Rząd chce zmobilizować kapitał do finansowania start-upów

Zachęty dla inwestorów oraz współpraca BGK, funduszy VC i banków przy finansowaniu młodych firm – tak rząd chce rozkręcić rodzimy rynek start-upów. Pomysły budzą jednak kontrowersje.

Publikacja: 30.10.2024 06:00

Rząd chce zmobilizować kapitał do finansowania start-upów

Foto: Adobestock

Resort cyfryzacji pokazał plan zdynamizowania rozwoju ekosystemu start-upowego nad Wisłą, który mocno kuleje. Kierunki działań, jakie nakreślono w przekazanym do konsultacji społecznych projekcie Strategii Cyfryzacji Państwa, branża ocenia z entuzjazmem, choć ma sporo uwag.

Pomysły rządu na ożywienie rynku są dość ogólnikowe. W SCP podkreślono m.in. potrzebę „zintegrowania środowiska finansowego”, a więc podmiotów dostarczających kapitał innowacyjnym podmiotom. Ministerstwo Cyfryzacji wprost wskazuje na fundusze wysokiego ryzyka, BGK, GPW i prywatne banki. Cel? „Intensyfikacja współpracy” i mobilizacja pieniędzy dla start-upów. Pomóc miałoby też umożliwienie tworzenia tzw. celowych wehikułów inwestycyjnych (SPV) do inwestycji w fundusze lub start-upy.

Andrzej Targosz, partner w Bitspiration Booster, zastrzega, że pomysł „integracji środowiska finansowego” brzmi dobrze, choć na razie to tylko hasło. – Ocenić będzie można go dopiero po konkretnych działaniach i ich efektach – wyjaśnia.

Maciej Wysocki, prezes start-upu BioCam, jest jednak sceptykiem. Łączenie kapitału z sektora prywatnego z kapitałem Skarbu Państwa budzi jego obawy. Jak tłumaczy, chodzi o szybkości procesu decyzyjnego i formalności. – Najlepsze fundusze VC mają tzw. closing transakcyjny na poziomie jednego–trzech miesięcy. Pytanie, czy nowe, hybrydowe wehikuły nie będą wydłużać tego procesu, spowalniając tempo rozwoju firm, dla których posiadana innowacja może ulec dezaktualizacji – zastanawia się Wysocki.

O tym, że wnioski muszą być procedowane szybciej, a pieniądze muszą trafiać do innowacyjnych spółek wcześniej, mówi także Karol Sowa, partner w kancelarii White Owl. – Dziś dużą barierą związaną z pozyskiwaniem inwestora dysponującego publicznymi pieniędzmi jest zbyt długi czas, jaki zajmuje przeprocesowanie całej inwestycji. Powinno to być dwa–cztery miesiące, a trwa czasami ponad rok. Dużym problemem jest faktyczny brak możliwości uzyskania kredytów lub innego finansowania dłużnego przez młode firmy, które przeszły już fazę opracowywania produktu i chciałyby go wdrożyć, ale nie mają ku temu wystarczających środków – wylicza.

Zdecydowanie lepiej branża odbiera koncepcję wprowadzenia zachęt fiskalnych dla krajowych i zagranicznych inwestorów instytucjonalnych i prywatnych z tytułu inwestycji w start-upy. – Zachęty do podejmowania bardziej ryzykownych inwestycji przyczynią się do budowy silnego sektora venture capital i private equity w Polsce, który wciąż jest na początku rozwoju w porównaniu z krajami Europy Zachodniej – komentuje Zawadziński.

Ministerstwo Cyfryzacji w projekcie strategii zawarło założenie, by znieść bariery prawne dla wzrostu start-upów i ich skalowania. A to dziś, w oczach samych innowatorów, jedna z głównych barier rozwoju.

Kontrowersje budzi natomiast koncept „wypracowania rozwiązań prawnych przyciągających talenty z zagranicy”. Pod tym hasłem w SCP kryje się pomysł, by pochodzących spoza UE tzw. cyfrowych nomadów (ekspertów, którzy pracują z dowolnego miejsca na świecie) uznać za osoby szczególnie „preferowane z punktu widzenia polityki migracyjnej”. Rząd chciałby kusić ich do osiedlenia się nad Wisłą. Rozwinięciem tej idei miałoby być wsparcie administracji publicznej w relokacji. Podobna idea przyświecała programowi Poland. Business Harbour, który realizowano za rządów PiS. Jak wiadomo, zakończył się on tzw. aferą wizową.

Firmy
Niemiecka spółka Boryszewa w tarapatach. Złoży wniosek o ogłoszenie upadłości
Firmy
Motory napędzające hossę na WIG20 szybko nie zgasną
Firmy
W tym roku Grupa Recykl planuje skokowy wzrost
Firmy
Ostrożny plan Sonela na dalszy wzrost
Firmy
Wyższa i ostateczna wycena Grenevii?
Firmy
Regulacje są szansą i ryzykiem dla Mo-Bruku