Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw urosło w marcu o 7,7 proc. rok do roku. To mniej niż w lutym (7,9 proc.) i w ogóle najmniej od ponad czterech lat. Ostatnio niższą dynamikę płac w sektorze przedsiębiorstw odnotowano w lutym 2021 r. Już od czterech miesięcy mamy jednocyfrowy wzrost rok do roku, co przez wcześniejsze trzy lata prawie nam się nie zdarzało. – Powracamy do trendów sprzed kryzysu inflacyjnego i covidowego – komentuje Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
Średnio w całym pierwszym kwartale przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw urosło o około 8,3 proc. Gdyby przyjąć, że w podobnym tempie rosły płace w całej gospodarce narodowej, byłby to odczyt wyraźnie niższy niż Narodowy Bank Polski prognozował w marcowej projekcji (10,1 proc.).
Realny wzrost płac najniższy od 2023 r.
Tempo wzrostu płac spada na początku roku nie tylko nominalnie, ale też realnie – czyli po korekcie o inflację. W marcu realna dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wyniosła około 2,7 proc. i była najniższa od półtora roku. Ten trend spadkowy powinien jednak zmierzać już ku końcowi, a zapewne i się odbić: prognozy zwykle sugerują stabilizację nominalnej dynamiki płac w tym roku w okolicach 7–9 proc. przy oczekiwanym spadku inflacji w okolice 3–3,5 proc. w drugiej połowie roku. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w marcu prawie 9056 zł brutto. To pierwszy raz, gdy przekroczyło barierę 9 tys. zł. W pewnej mierze przebicie tej granicy już teraz to efekt wypłaty premii i bonusów rocznych i kwartalnych. Dane GUS sugerują, że marzec był szczególnie udany pod tym względem dla pracowników w sektorze IT.
Stopy w dół już w maju?
Marcowe dane o dynamice płac – wciąż podwyższone, ale jednak wyraźnie niższe niż jeszcze w 2024 r. i w marcowej projekcji NBP, oraz pozostające w tendencji spadkowej – powinny być dla Rady Polityki Pieniężnej jednym z argumentów za tym, aby już na posiedzeniu 6–7 maja obniżyć stopy procentowe. Tak przynajmniej sugerowały wypowiedzi prezesa Glapińskiego i części członków Rady. – Jeśli zyskamy pewność, a może nam to powiedzieć następny zestaw danych, że czynniki proinflacyjne się wypaliły, a narasta siła dezinflacyjna, to dostosowanie stóp procentowych będzie możliwe – mówił podczas kwietniowej konferencji szef NBP. Podstawy do myślenia o obniżce stóp w maju dają też inne wtorkowe dane GUS. W marcu produkcja przemysłowa urosła „tylko” o 2,5 proc., wyraźnie poniżej średniej prognoz ekonomistów „Parkietu” (+3,8 proc.). Jeszcze mocniej rozczarowała produkcja budowlano-montażowa, gdzie odnotowano spadek o 1,1 proc. r./r. wobec średnich oczekiwaniach wzrostu o blisko 6 proc. To kolejne dane sygnalizujące, że tempo wzrostu polskiej gospodarki mogło być w pierwszym kwartale niższe niż przewidywał NBP w marcowej projekcji (3,5 proc. r./r.). Marcowe dane pokazały też wciąż słaby popyt na pracę w Polsce: zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło przez rok o 0,9 proc., tj. około 57 tys. etatów.