Na początku sesji inwestorzy płacili za walory BGŻ już tylko 60 zł, a więc dokładnie tyle, ile wynosiła cena z oferty publicznej. Obecnie akcje banku kosztują 60,05 zł, o niemal 2,5 zł mniej, niż cena z debiutu z 27 maja.

Kilka dni obecności na giełdzie BGŻ i jego akcjonariusze nie mogą zaliczyć do udanych. Problem mają w szczególności inwestorzy indywidualni. Na walory banku zapisało się w ofercie ponad 76,6 tys. osób. I to ich zlecenia dominują w zestawieniu transakcji. Do wczoraj właściciela zmieniło 759 tys. w sumie walorów. To oznacza, że spora część drobnych graczy zdecydowała się poczekać na lepszy kurs (w sumie do detalu trafiło 1,56 mln akcji, co stanowiło 30 proc. całej oferty).

Wycenie BGŻ nie pomaga fakt, że Moody’s obniżył rating banku o jeden poziom, z A3 do Baa1, tłumacząc to sprzedażą części walorów przez Skarb Państwa (rząd uplasował 12 proc. akcji, pozostając z 25-proc. pakietem, 59,35 proc. papierów należy do holenderskiego Rabobanku).

„Zmiana akcjonariatu oznacza większą niepewność co do ewentualnej pomocy ze strony spółki-matki albo rządu w razie jej potrzeby” – czytamy w komunikacie agencji ratingowej. Moody’s określił także perspektywę ratingu dla BGŻ jako „negatywną”. Agencja tłumaczy to możliwością sprzedaży pozostałych walorów przez Skarb Państwa, oraz negatywną perspektywą ratingu dla samego Rabobanku, który jednak w dalszym ciągu pozostaje jednak jedną z niewielu instytucji finansowych z najwyższą oceną AAA.