Kancelarie prawne prowadzą dosyć intensywną kampanię zachęcającą także tych frankowiczów, którzy już w całości spłacili swój kredyt, do złożenia pozwu. Przekonują, że mają oni ogromne szanse na wygraną w sądzie i uzyskanie tzw. darmowego kredytu. Sprawdziliśmy, na ile byli już posiadacze hipotek frankowych ruszyli do walki o swoje prawa.
Co raportują banki
Oszacowanie skali zjawiska dla całego sektora jest trudne, bo okazuje się, że tylko nieliczne banki przedstawiają dane na ten temat. Niemniej wszystko wskazuje na to, że takich pozwów może nie jest bardzo dużo, ale ich przybywa.
Najbardziej szczegółową informację w tym zakresie przedstawia mBank. I tak, w I kwartale 2024 r. liczba spłaconych już umów w CHF wchodzących w nowe postępowanie sądowe wynosiła 437, co stanowiło 23 proc. wszystkich nowych pozwów. W IV kwartale 2023 r. było to odpowiednio 377 i 16 proc., zaś w I kw. 2023 r. – 227 i 12 proc. Łącznie w mBanku wśród wszystkich toczących się aktualnie spraw sądowych 18 proc. (czyli 3916 przypadków) dotyczy już zamkniętych hipotek frankowych, kwartał wcześniej było to 17 proc. (czyli 3559). Na koniec 2022 r. te wskaźniki były wyraźnie niższe – 14 proc., czyli 2660 przypadków.
Problem lekko rośnie
Z kolei Bank Millennium podaje, że na koniec III kwartału ok. 12 proc. toczących się spraw przed sądem dotyczyło tych „starych” kredytów frankowych. W sumie było 2550 wobec 2260 na koniec 2023 r. Władze Millennium zakładają w tej chwili, że 16 proc. hipotek spłaconych jest lub będzie pozwanych.
Z raportów PKO BP dowiadujemy się, że na koniec 2023 r. ok. 4 proc. z już zamkniętych umów trafiło do sądu (to 3599 postępowań). Bardziej aktualnych danych jednak nie ma.