Narodowa grupa robocza ds. reformy wskaźników referencyjnych poinformowała ostatnio o zmianie maksymalnych terminów realizacji tzw. mapy drogowej, przesuwając „finalny moment konwersji na koniec 2027 r.”. To moment, kiedy z rynku zniknąć ma WIBOR, a w każdym obszarze zastąpić ma go WIRON. Dotychczas miał to być koniec 2024 r.
Zapytaliśmy ekspertów, z czego może wynikać tak znaczące wydłużenie terminu tej reformy i jakie niesie to konsekwencje m.in. dla kredytobiorców.
Potrzeba więcej czasu
Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, członek NGR, podkreśla, że zasadnicze kierunki i cele reformy pozostają bez zmian. Nie zostaje wstrzymana czy odwołana. Jak wyjaśnia na portalu Bank.pl, chodzi głównie o zapewnienie dłuższego czasu na bardzo trudny proces konwersji portfela historycznego, czyli mówiąc w uproszczeniu – zastąpienie starego wskaźnika przez nowy w dotychczas obowiązujących umowach czy instrumentach finansowych.
Wyjaśnia też, że okres przejściowy jest bardzo ważny dla kształtowania się rynku opartego na nowym wskaźniku, czyli stworzenia odpowiednich warunków dla rozwoju płynnego rynku bazowych i pochodnych instrumentów finansowych w oparciu o nowy wskaźnik. W Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii podobna reforma zajęła średnio pięć lat.