Rynek ropy uwzględnił podstawową premię za ryzyko, ale dużo gorsze scenariusze wciąż są w grze

O prawie 4 proc. rosły w poniedziałek po południu ceny ropy Brent, po tym jak kosztujące życie ponad 1,1 tys. osób ataki Hamasu na Izrael postawiły sytuację na Bliskim Wschodzie na skraju destabilizacji. W czasie sesji zakres wahań notowań baryłki przekraczał 2,5 USD, a około godziny 15.00 wyceniano ją na niespełna 88 USD, wciąż o prawie 9 proc. mniej niż na szczycie sprzed gwałtownej korekty letnich zwyżek.

Publikacja: 09.10.2023 21:00

Rynek ropy uwzględnił podstawową premię za ryzyko, ale dużo gorsze scenariusze wciąż są w grze

Foto: Adobe Stock

Inwestorzy obawiają się, że do konfliktu wciągnięci zostaną dwaj czołowi gracze rynku ropy – USA oraz Iran, który miał być zaangażowany w pomoc przy atakach. Dzięki odwilży w ich wzajemnych stosunkach Iran stał się w ostatnich miesiącach znaczącym źródłem dodatkowej ropy. Ewentualny powrót do rygorystycznego egzekwowania nałożonych na Iran sankcji oznaczałoby nie tylko, że zacznie wysychać strumień ropy z tego kraju. Iran zaprzecza oskarżeniom, ale ewentualna eskalacja oznaczałaby zakłócenia przeprawy statków przez cieśninę Hormuz, którą przepływa około jednej trzeciej ropy transportowanej na świecie drogą morską.

Jak w rozmowie z telewizją Bloomberg komentował Marcus Garvey z banku Macquarie Group, dodana do notowań ropy niewielka premia za ryzyko geopolityczne jest zasadna. Jego zdaniem inwestorom będzie to przypominać o szoku naftowym z początku lat 70., związanym z wojną Jom Kippur (obecne wydarzenia zbiegły się niemal dokładnie z jej 50. rocznicą) i będącym jej konsekwencją arabskim embargiem na ropę.

Rozstrzał przedstawianych przez instytucje finansowe scenariuszy jest bardzo szeroki. Zdaniem analityków Citigroup kryzys zmniejsza szanse na wycofanie się przez Arabię Saudyjską z przynajmniej części swoich ograniczeń wydobycia, a dodatkowo grozi bezpośrednim atakiem Izraela na Iran. Według specjalistów Morgana Stanleya konsekwencje ataków będą ograniczone, a to dlatego, że nie dojdzie do wciągnięcia w kryzys innych krajów.

Czytaj więcej

Do rynkowej układanki dochodzi jeszcze wojna w Izraelu

Z tą diagnozą nie zgadzają się eksperci RBC Capital Markets, zdaniem których Izrael rozpocznie ostrzał rakietowy Iranu, jednak odpowiedź tego drugiego pozostaje niewiadomą. Tymczasem Societe Generale zapowiada, że premia za ryzyko geopolityczne wzrośnie jeszcze nawet trzykrotnie, do łącznie 10 USD na baryłkę. Choć analogia z Jom Kippur może wydać się kusząca, to podobieństwa mogą być powierzchowne – ocenia komentator Bloomberga Javier Blas. I wtedy, i teraz rynek ropy zareagował na zaskakujący atak na Izrael, jednak tym razem nawet najcięższe embargo z pewnością nie doprowadziłoby do skutkującego globalną recesją potrojenia cen ropy. 50 lat temu ceny znajdowały się w tendencji wzrostowej już wcześniej, globalny popyt szybko się zwiększał, a po stronie podaży nie było jakichkolwiek rezerw wolnych mocy. Dzisiaj ta układanka wygląda zupełnie inaczej, a dodatkowo krajom OPEC+ zależy na podbiciu cen o co najwyżej 10–20 proc.

W razie znacznych zwyżek cen ropy USA mogą sięgnąć po – co prawda ostatnio mocno uszczuplone – rezerwy strategiczne, których pół wieku temu nie utrzymywano. Mimo to pewna presja na zwyżki cen ropy jest nieunikniona, bo nawet bez izraelskiego ataku na Iran już sama ściślejsza egzekucja sankcji obniży eksport surowca przez ten kraj. MWIE

Analizy rynkowe
Zaczyna się wyścig o to, kto będzie kandydatem demokratów na wiceprezydenta u boku Harris
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Analizy rynkowe
Bez Bidena, z Kamalą Harris. Rynek nie szykował się na taką kampanię
Analizy rynkowe
Rynkowa niepewność napędza korektę
Analizy rynkowe
W prognozy wdarła się niepewność. Akcje tracą fanów na rzecz obligacji
Analizy rynkowe
Polska biotechnologia się budzi. Celon to dopiero początek
Analizy rynkowe
Niedzielewski: powtórka z połowy lat 90. XX wieku wciąż w grze