Indeks surowcowy CRB odbił co prawda o ponad 2 proc. od marcowego dołka, ale we wtorek po południu był o 0,3 proc. niżej niż na początku roku, o 12 proc. niżej niż 12 miesięcy temu i o 14 proc. niżej niż w szczycie z czerwca 2022 r. Od końcówki listopada do pierwszego tygodnia marca był on w trendzie bocznym, mimo że na wielu rynkach dawał o sobie znać optymizm związany z odmrażaniem gospodarki chińskiej po pandemii. W marcu tracił, gdyż inwestorzy obawiali się, że kryzys bankowy może doprowadzić do recesji w USA i w Europie. Gdy kryzys został zażegnany, indeks CRB zaczął odrabiać straty. Jak na razie wrócił dopiero na poziom z końcówki stycznia. Rynki surowcowe ogólnie radziły sobie dosyć słabo w ostatnich miesiącach, co jednak przyczyniało się do hamowania inflacji w wielu krajach.
Czytaj więcej
Uncja złota kosztowała we wtorek rano nieco poniżej 2000 USD, ale po południu jej cena dochodziła do 2005 USD. Jeszcze w piątek notowania kruszcu sięgały 2048 USD za uncję i były najwyższe od marca 2022 r. Niewiele dzieliło je od rekordu sprzed 13 miesięcy, wynoszącego 2070,44 USD za uncję. Złoto mocno się więc odbiło od dołka z września, czyli od momentu, gdy uncja kruszcu kosztowała 1614 USD.
Perspektywy zwyżek
Niewiele jest surowców, których ceny solidnie wzrosły od początku roku. Co prawda cukier zdrożał w tym czasie o 21 proc., kawa o 20 proc., a kakao o 16 proc., ale są to specyficzne surowce rolne, na których ceny mocno wpływają warunki lokalne. Zwracał na siebie uwagę też wzrost cen cyny o 12 proc. Znaczna część tej zwyżki przypadła jednak na ten tydzień i była skutkiem komunikatu jednej z grup rebelianckich w Mjanmnie o wstrzymaniu wydobycia surowca na kontrolowanych przez nią terenach. Mieliśmy więc do czynienia z niespodziewanym wstrząsem podażowym.
Pod względem wzrostów wyróżnia się też miedź, która od początku stycznia zyskała już prawie 7 proc. Jest to wiązane z ożywieniem wzrostu gospodarczego w Chinach. Miedź była jednak we wtorek o 13,5 proc. tańsza niż 12 miesięcy temu, a lepsza chińska koniunktura jakoś w ograniczonym stopniu wpłynęła na ceny wielu innych metali przemysłowych. Wszak aluminium zdrożało od początku roku tylko o 1 proc., pallad staniał o 10 proc., a nikiel zniżkował aż o 17 proc.