Co prawda rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich w poniedziałek spadała, jednak pozostawała w pobliżu najwyższego poziomu od połowy 2014 r. Sięgała na początku tygodnia 3,1 proc., a jeszcze w maju wynosiła tylko 1,75 proc. Obecnie jest wyraźnie wyższa od rentowności podobnych papierów hiszpańskich (1,4 proc.) czy portugalskich (1,8 proc.). Co tak niepokoi inwestorów? W dużej mierze zbliżająca się konfrontacja włoskiego rządu z Brukselą w kwestii wydatków fiskalnych.
Czekając na budżet
Spośród państw strefy euro wyższą rentowność obligacji dziesięcioletnich ma tylko Grecja, czyli kraj, który w poniedziałek oficjalnie wyszedł z ostatniego programu pomocy (i mimo to będzie pod unijną kuratelą gospodarczą przez następnych kilka dekad). Rentowność włoskich papierów wyraźnie odstaje od rentowności obligacji innych państw będących wcześniej „słabymi ogniwami” strefy euro: Hiszpanii, Portugalii czy Irlandii.
Według doniesień brytyjskiego dziennika „Daily Telegraph" włoski rząd przygotowuje wart 82 mld euro plan odnowienia krajowej infrastruktury. Wydatki te mają zmniejszyć ryzyko powtórzenia się takiej katastrofy komunikacyjnej jak niedawne zawalenie się mostu na autostradzie w Genui. – Państwo włoskie musi zainwestować wszelkie pieniądze potrzebne do zapewnienia bezpieczeństwa na naszych drogach, liniach kolejowych, w szpitalach i szkołach, niezależnie od ograniczeń i szalonych reguł narzucanych nam przez Unię Europejską – stwierdził Matteo Salvini, włoski wicepremier i zarazem przywódca Ligi Północnej, jednej z eurosceptycznych partii współtworzących rząd.
Włoski rząd ma do października przedstawić budżet na przyszły rok, a rynek spodziewa się, że w tym planie deficyt finansów publicznych prawdopodobnie przekroczy 3 proc. PKB. Bruksela oczekuje, że zgodnie z zasadami unijnego paktu stabilności i wzrostu deficyt ten wyniesie w 2019 r. jedynie 0,8 proc. PKB. Minister finansów Giovanni Tria mówił kilka tygodni temu, że sięgnie on prawdopodobnie 1,2 proc. PKB, ale to było jego stanowisko jeszcze przed katastrofą w Genui. Wewnątrz koalicji rządzącej odzywają się zaś coraz częściej głosy mówiące o konieczności poluzowania polityki oszczędności fiskalnej. Wśród obietnic partii tworzących rząd znalazły się m.in. wprowadzenie podatku liniowego i minimalnego dochodu podstawowego dla najbiedniejszych. Analitycy Goldman Sachs wyliczyli, że spełnienie tych obietnic doprowadziłoby do wzrostu włoskiego deficytu budżetowego do 6–7,4 proc. PKB.