Tydzień na rynkach: Fed lekko pesymistyczny

Stopy procentowe w USA pozostały na niezmienionym poziomie. Komunikat po posiedzeniu Rezerwy Federalnej nie wskazuje na niepokojące zjawiska, jednak prognoza wzrostu gospodarczego została obniżona, a przewidywania dotyczące inflacji poszły w górę. Wall Street zareagowała wzrostem indeksów.

Publikacja: 23.03.2025 16:56

Przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell uspokajał, że amerykańska gospodarka jest silna, a w

Przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell uspokajał, że amerykańska gospodarka jest silna, a warunki na rynku pracy są stabilne, to jednak prognozę dynamiki wzrostu PKB na ten rok obniżono z 2,1 do 1,7 proc., a inflacji PCE podwyższono z 2,5 do 2,7 proc. Fot. Bloomberg

Foto: Al Drago

Komitet otwartego rynku pozostawił na marcowym posiedzeniu stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale postanowił zmniejszyć tempo zacieśniania ilościowego z 60 do 40 mld dolarów miesięcznie.

To salomonowe wyjście koresponduje z zasadą podwójnego mandatu Fed, czyli dbanie o osiągnięcie stanu pełnego zatrudnienia, z drugiej zaś dążenie do sprowadzenia inflacji do założonego celu, znajdującego się na poziomie około 2 proc. Inflacja pozostaje wciąż znacznie powyżej tego celu, co przemawia za utrzymaniem stóp, ale sytuacja na rynku pracy ulega od pewnego czasu pogorszeniu, co powinno skłaniać do łagodzenia warunków monetarnych. Na dodatek zwiększają się obawy o kondycję amerykańskiej gospodarki, a prognozy inflacji są niezbyt optymistyczne. Choć Jerome Powell uspokajał, że gospodarka jest silna, a warunki na rynku pracy stabilne, to jednak prognozę dynamiki wzrostu PKB na ten rok obniżono z 2,1 do 1,7 proc., a inflacji PCE podwyższono z 2,5 do 2,7 proc. Nieznacznie wyższa ma także być stopa bezrobocia.

Ewakuacja kapitału z USA, Europa zyskuje

Reakcja Wall Street na decyzje Fed i informacje po posiedzeniu była pozytywna. S&P 500 zwyżkował w środę o 1,1 proc., Nasdaq Composite rósł o 1,4 proc., a Dow Jones o 0,9 proc. O 1,7 proc. w górę szedł Russell 2000, grupujący mniejsze amerykańskie firmy. Nowojorskie indeksy wciąż jednak znajdują się w fazie korekty. Od początku roku główne indeksy tracą od ponad 1 proc. (Dow Jones) przez 3,5 proc. (S&P 500) do niemal 8 proc. (Nasdaq Composite). Coraz głośniej mówi się, choć chyba z niewielką przesadą, o ewakuacji kapitału z amerykańskiego rynku akcji i przesuwaniu go w kierunku akcji europejskich.

Rzeczywiście indeksy europejskie mocno zwyżkują, w szczególności zaś niemiecki DAX, który jest aż o 17 proc. wyżej niż na początku roku. Te dysproporcje w zachowaniu indeksów można tłumaczyć na kilka sposobów. Akcje europejskie są bardziej atrakcyjne pod względem wycen niż przegrzane papiery spółek amerykańskich, w szczególności z sektora nowych technologii. Rosną obawy o pogorszenie się koniunktury w amerykańskiej gospodarce, a pesymiści nie wykluczają nawet wejścia jej w recesję. Co prawda kondycja gospodarki strefy euro, w tym niemieckiej, jest bardzo słaba, jednak źródłem optymizmu są zapowiedzi przeznaczenia w najbliższych latach 500 mld euro na inwestycje infrastrukturalne oraz zwiększenie wydatków w przemyśle obronnym. Wciąż duża niepewność związana jest z decyzjami Donalda Trumpa, w szczególności zaś skali i konsekwencji rozkręcającej się wojny celnej. Cła w podobnym stopniu niekorzystnie wpływać będą zarówno na gospodarkę amerykańską, jak i strefy euro.

Do czwartku DAX rósł o 1,1 proc., a indeks niemieckich średnich firm sDAX skoczył aż o 3,4 proc. Paryski CAC40 zwyżkował o 0,8 proc., a londyński FTSE 250 o 0,5 proc. Nastroje na parkietach naszego kontynentu pozostają więc wciąż bardzo dobre i nie widać sygnałów korekty, co potwierdza tezę o przepływie kapitału z USA do Europy. Wzrostowa tendencja utrzymuje się także na rynkach wschodzących. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia MSCI Emerging Markets szedł w górę o 0,5 proc. To trzeci wzrostowy tydzień z rzędu, a indeks od początku roku zyskuje nieco ponad 7 proc. Dobre nastroje powracają na giełdy azjatyckie, między innymi dzięki zapowiedziom chińskich władz wzmożenia działań zmierzających do pobudzenia konsumpcji. Co prawda Shanghai Composite do czwartku tracił 0,3 proc., ale indeks w Hongkongu rósł o 1,1 proc.

Słabnie impet na WIG20

Wciąż trwa bardzo dobra passa na warszawskim parkiecie. Co prawda WIG20 w czwartek i piątek spadał i nie udał się atak na 2800 pkt, ale optymizmu nie brakuje. Indeks szerokiego rynku w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia zwyżkował o 0,6 proc., zaś mocniej w górę szły wskaźniki małych i średnich spółek. mWIG40 zyskiwał prawie 2,2 proc., poprawiając historyczny rekord, a sWIG80 rósł o 1,2 proc., również zaliczając maksimum. W przypadku tego ostatniego indeksu to już dziesiąty wzrostowy tydzień z rzędu. Na horyzoncie nie widać zagrożeń, a niewielka korekta byłaby nawet pożądana. Przejściowe schłodzenie nastrojów dawałoby większe szanse na kontynuację dobrej passy w kolejnych tygodniach. Kapitał zdaje się na nasz parkiet płynąć coraz szerszym strumieniem, a przeszkodą w tej tendencji raczej nie powinno być widoczne w ostatnich dniach osłabienie złotego. WIG20 w ujęciu dolarowym zniżkował do czwartku o 0,7 proc., ale wciąż jest o imponujące 33,5 proc. wyżej niż na początku roku.

Spore przetasowania można było w ostatnich dniach obserwować w przypadku indeksów branżowych. Sięgający 5,4 proc. skok zaliczył WIG-nieruchomości, osiągając poziom najwyższy od końca maja ubiegłego roku. Do rekordu wszech czasów z połowy 2007 r. brakuje jeszcze bardzo dużo, ale długoterminowa tendencja jest zdecydowanie pozytywna. Do czwartku o niemal 6,5 proc. w górę szły notowania akcji Dom Development po publikacji dużo lepszych wyników finansowych za 2024 r. oraz zapowiedzi wypłaty sowitej dywidendy. Papiery Develii zwyżkowały aż o ponad 9 proc., przy bardzo wysokich obrotach. O prawie 5,2 drożały walory Atala, również przy mocnym skoku obrotów. O prawie 5 proc. zwyżkowały akcje Archicomu. O ponad 3 proc. zwyżkował WIG-gry. To głównie zasługa zwyżki notowań papierów CD Projektu, które drożały o 3 proc. Odczyt indeksu nie powinien jednak mylić. Walory PlayWaya taniały do czwartku o 3,8 proc., a papiery Huuuge zniżkowały o 2,8 proc. Uwagę zwraca jednak sięgający 93 proc. skok ceny akcji PCF Group, po informacjach o prezentacji wczesnego dostępu do gry Lost Rift oraz wznowieniu prac nad projektem Victoria. O prawie 5,3 proc. zwyżkował WIG-odzież, osiągając poziom najwyższy w historii. Indeks rekord zawdzięcza wynoszącemu 17,8 proc. skokowi walorów CCC. To efekt informacji o roszadach w akcjonariacie w związku ze sprzedażą akcji CCC w zamian za papiery Modivo.

3000 dolarów po raz pierwszy

Notowania złota po raz pierwszy w historii przebiły psychologiczną barierę 3000 dolarów za uncję. Część optymistycznych prognoz została więc zrealizowana nawet przed upływem zakładanego czasu. Te jeszcze bardziej optymistyczne sugerują, że na koniec roku złoto może kosztować od 3100 do 3350 dolarów na uncję. Od początku roku notowania kruszcu zwyżkują już o prawie 16 proc., a trzeba pamiętać, że w ubiegłym roku poszły w górę o blisko 30 proc. Można się więc zastanawiać, czy hossa na tym rynku będzie trwać nadal i do jakiego poziomu może zaprowadzić. Analitycy optymistycznie zapatrują się na 2026 r., przewidując, że notowania mogą rosnąć i sięgnąć od ponad 3400 do nawet 4900 dolarów za uncję. Czynników przemawiających za takim scenariuszem jest sporo, ale trudno ocenić, czy będą one działać w terminie dłuższym niż kilkanaście miesięcy. Popyt na złoto wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, w dużym stopniu za sprawą zakupów dokonywanych przez banki centralne. Zwyżce notowań sprzyja osłabienie dolara, spadek rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, perspektywa kontynuacji cyklu łagodzenia polityki pieniężnej przez Fed czy obawy związane z pogorszeniem się koniunktury gospodarczej w Stanach Zjednoczonych oraz napięcia geopolityczne i niepewność związana z decyzjami Donalda Trumpa.

Twój Wybór ma wpływ na Twoją przyszłość

Tylko 119
za 6 miesięcy dostępu do parkiet.com

Subskrybuj

Zapowiedzi stymulacji chińskiej gospodarki i konsumpcji okazały się impulsem zwiększającym dynamikę zwyżki na rynku miedzi. Do czwartku notowania kontraktów terminowych na ten metal zwyżkowały o 4,5 proc., do poziomu najwyższego od maja ubiegłego roku. Notowaniom pomagają też informacje o wzmożonych zakupach związanych z obawami o wprowadzenie cła przez Donalda Trumpa. Od początku roku zwyżka przekracza już 27 proc.

Po sporym skoku z poprzedniego tygodnia korekty sięgającej około 2 proc. doznały notowania platyny i palladu, co oznacza kontynuację trendu bocznego. Mimo nałożenia przez amerykańską administrację ceł, notowania aluminium ulegają w ostatnim czasie jedynie niewielkim wahaniom. Do czwartku cena tego metalu zniżkowała o 0,7 proc.

Trwającą od końca stycznia tendencję spadkową próbują przerwać notowania ropy naftowej. Amerykańska WTI drożała do czwartku o ponad 1,5 proc., do nieco ponad 68 dolarów za baryłkę. Trudno jednak jeszcze mówić o zmianie dominującej tendencji spadkowej. Względy fundamentalne nie sprzyjają zwyżce. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w gronie uczestników kartelu OPEC zdecydowanie preferowane jest zwiększanie wydobycia.

Analizy rynkowe
Świat za bardzo boi się wyższych ceł w USA?
Analizy rynkowe
Wall Street na detoksie, reszta świata na fiskalnym haju
Analizy rynkowe
Szczyt hossy na warszawskiej giełdzie jeszcze przed nami
Analizy rynkowe
Trump 2.0 kontra Trump 1.0, czyli rozczarowanie na Wall Street i hossa na GPW
Analizy rynkowe
Przybywa pozwów o darmowy kredyt. Będzie ich jeszcze więcej?
Analizy rynkowe
Indeksy na wzrostowej ścieżce. Czy hossa zostanie z nami na dłużej?
Analizy rynkowe
WIG zmierza do 100 tys. pkt, WIG20 najwyżej od 2011 r.