Na warszawskiej giełdzie notowanych jest kilkadziesiąt zagranicznych spółek. Pandemia nie pozostała bez wpływu na ich biznesy, jednak notowania całej grupy, licząc od stycznia, odrobiły już straty powstałe w wyniku wiosennej paniki.
Najwięksi gracze
Zagraniczne spółki notowane na GPW to przede wszystkim podmioty z siedzibą w Europie Środkowo-Wschodniej. Firmy te zrzesza indeks WIG-CEE, który od początku roku wzrósł o ponad 3 proc. To lepszy wynik niż w przypadku większości głównych warszawskich benchmarków. Od stycznia WIG20 spadł o około 12 proc., a WIG znajduje się 7 proc. pod kreską.
Największy udział w indeksie WIG-CEE ma węgierski koncern paliwowo-gazowy MOL. Spółka ciągnie jednak indeks w dół. Powodem jest pandemia, która doprowadziła do spadku cen ropy naftowej i odbiła się na wynikach MOL oraz innych spółek z sektora.
MOL wypracował w III kwartale 610 mln USD oczyszczonego wyniku EBITDA, o 12 proc. mniej rok do roku. Z kolei w ciągu pierwszych trzech kwartałów oczyszczony wynik CCS EBITDA wyniósł 1,59 mld USD, co oznacza spadek o 14 proc. rok do roku.
– Przychody w III kwartale mocno odbiły od minimów z poprzedniego kwartału, co na koniec roku powinno umożliwić nam osiągnięcie wyniku EBITDA w górnym zakresie widełek przedstawionych w prognozie – w okolicach 1,9 mld USD. Jak dotąd, mimo pandemii, wszystkie działy biznesu przyniosły pozytywne przepływy pieniężne, dowodząc odporności naszych operacji – komentował Zsolt Hernádi, prezes MOL.