W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?

Końcówka roku to dobry moment, by przyjrzeć się spółkom, jak im idzie realizacja planów założonych na ten rok. Po trzech kwartałach widać, że nie jest z tym najlepiej.

Publikacja: 18.11.2024 06:00

W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?

Foto: AdobeStock

Wzięliśmy pod lupę tylko cele dotyczące wyników lub sprzedaży, które zostały jasno określone liczbami, pomijając te mało sprecyzowane założenia zakładające w tym roku np. dwucyfrowy wzrost sprzedaży czy poprawę rentowności. Warto zauważyć, że zdecydowana większość firm z GPW unika deklaracji w zakresie oczekiwanych wyników.

Otoczenie nie pomaga

W większości analizowanych przypadków cele założone na ten rok okazały się zbyt optymistyczne. W takiej sytuacji jest Grupa Kęty, która przy okazji publikacji wyników za III kwartał 2024 r. zasygnalizowała, że związku z niesprzyjającym otoczeniem może mieć problem z wykonaniem w całości tegorocznych celów finansowych. Problem dotyczy kluczowego z punktu widzenia inwestorów wyniku EBITDA. Po trzech kwartałach grupa zrealizowała już trzy czwarte zakładanego celu na ten rok ustawionego na poziomie 945 mln zł. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że IV kwartał ze względu na sezonowość jest krótszy i, co za tym idzie, jest słabszym okresem pod względem wyników na tle pozostałych. – Jeśli nie nastąpi jakieś ożywienie na rynku, należy się spodziewać odchylenia w dół od prognozy na 2024 r. na poziomie wyniku EBITDA nieprzekraczającego 5 proc. To powinno przełożyć się na ponad 900 mln zł zysku w całym roku – szacował Rafał Warpechowski, członek zarządu i dyrektor finansowy Grupy Kęty na konferencji wynikowej grupy. Mimo że odchylenie od prognozy nie wydaje się istotne, rynek bardzo nerwowo zareagował na tę informację. – Kęty przez lata biły własne prognozy zysków, a więc rynek raczej przykładał do słów zarządu premię, a nie dyskonto. W tym roku ta prognoza ma minimalnie nie zostać spełniona, co teoretycznie dramatem nie jest, ale rynek mógł liczyć na zdecydowanie więcej. Stąd też i potężna wyprzedaż akcji po ogłoszeniu profit warning – wyjaśnia Łukasz Rozbicki, zarządzający MM Prime TFI.

Część spółek w tym roku pod względem wyników wypadła na tyle słabo, że nie będzie w stanie wykonać celów finansowych założonych w strategii. Nie dotyczą one bezpośrednio wyników 2024 r., ale rozczarowujące tegoroczne rezultaty przyczyniły się do niewykonania planów założonych na kolejne lata. Tak było w przypadku Eurocashu. Zarząd handlowej grupy, notując znaczące pogorszenie tegorocznych wyników oraz utrzymującą się słabość konsumpcji, zakomunikował, że osiągnięcie zakładanych na 2025 r. wyników, w szczególności wyniku EBITDA na poziomie 1 mld zł, może się nie udać. Jak na razie jednak spółka nie zamierza modyfikować strategii obowiązującej do końca 2025 r.

Czytaj więcej

Tajemniczy inwestor, czyli jak spółki z GPW traktują drobnych graczy

Jest jeszcze szansa

Niepewny co do realizacji tegorocznych prognoz jest Asbis. Spółka zajmująca się dystrybucją sprzętu informatycznego jeszcze liczy, że mimo trudnego tegorocznego otoczenia rynkowego cele uda się osiągnąć. Kluczowy ma być listopad. Mniej optymistyczni w tej kwestii są analitycy, którzy mając na uwadze dotychczasowe wyniki w 2024 r., nie widzą szansy, by spółka zrealizowała założony przez zarząd cel 60–64 mln USD zysku netto. Ich zdaniem największym wyzwaniem są spadki sprzedaży na dwóch głównych rynkach: w Kazachstanie i Ukrainie.

W przypadku LPP możemy jedynie oprzeć się na wynikach za dwa kwartały tego roku obrotowego 2024/2025 (trwa od lutego do stycznia). Uwzględniając je, zarząd LPP podtrzymał, że w całym roku 2024/2025 przychody grupy powinny być zbliżone do 21 mld zł (choć cel nieco zmodyfikował, wskazując na przedział 20–21 mld zł), a marża brutto ze sprzedaży ma zmieścić się w widełkach 52–53 proc. Co na to analitycy? – O dowiezieniu przez LPP 21 mld zł przychodów w 2024 roku zadecyduje poziom sprzedaży w III kwartale br. Marża brutto w całym roku raczej powinna być powyżej 52 proc. – uważa Dariusz Dadej, analityk Noble Securities. – Sprzedaż I półrocza br., która odpowiada średnio za 44,6 proc. rocznej sprzedaży, implikuje roczne przychody na poziomie 20 858 mln zł – więc lekko poniżej planu. Czyli III i/lub IV kwartał powinien być raportowany nieco powyżej średnich wartości charakterystycznych dla spółki – wyjaśnia, wskazując jednocześnie na pozytywne sygnały płynące z LPP. – Pod koniec października przedstawiciele spółki informowali, że w sierpniu sprzedaż wzrosła w grupie ponad 20 proc., we wrześniu o ponad 30 proc. i jak zapewniano, „w październiku dalej widzimy wzrosty. W trzecim kwartale w całości to będzie wzrost sprzedaży o ponad 20 proc.”. Pozwala to z lekką dozą optymizmu szacować dynamikę na około 25 proc. r./r. – wyjaśnia Dariusz Dadej. Z jego szacunków wynika, że minimalny poziom kwartalnych przychodów dla III kwartału, który przedłużyłby szanse na wykonanie całorocznego planu zarządu, jest na poziomie 5398 mln zł (wzrost o 24 proc. r./r.).

Zbyt duży optymizm

W przypadku deweloperów mieszkaniowych notowanych na GPW ich cele skupiają się na liczbie sprzedanych lokali. Dane o sprzedaży, którymi chętnie dzielą się z rynkiem, jasno pokazują, że tegoroczne cele zrealizują tylko nieliczni. To efekt m.in. schłodzenia popytu, co przełożyło się na spowolnienie sprzedaży mieszkań. – Brak realizacji planów wynika z dwóch czynników, które na siebie istotnie oddziałują. Po pierwsze w wielu przypadkach plany były zbyt optymistyczne. Bazowały bowiem na mocnej sprzedaży z początku 2024 r., kiedy zawierane były jeszcze umowy w ramach programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, oraz na oczekiwanym uruchomieniu nowego programu kredyt „Na start”. Po drugie, finalnie słabsza sprzedaż wynikała z niedostosowania oferty do popytu. Mimo wysokiej oferty od rynku odstawali deweloperzy z większą ekspozycją na mniejsze miasta oraz klientów kredytowych. Na niższe wolumeny sprzedaży negatywny wpływ mogła mieć również polityka cenowa, która zakładała w wielu przypadkach ochronę marży. To wszystko przekładało się na bardzo niską efektywność sprzedaży (oferta vs. sprzedaż), która dla III kwartału br. była w ich przypadku „tylko” jednocyfrowa – wyjaśnia Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas. W jego ocenie w najbardziej komfortowej sytuacji, jeśli chodzi o wykonanie celów na ten rok, są dewelo­perzy, którzy posiadają większy udział projektów w największych miastach oraz bardziej stawiają na klientów gotówkowych, m.in. Dom Development, Archicom czy Develia.

Analizy rynkowe
Ten rok nie należał do GRANOLAS
Analizy rynkowe
Udział akcji, napływy do funduszy i… Tesla. Sześć oznak szampańskich nastrojów na Wall Street
Analizy rynkowe
Które rynki wschodzące korzystają a które tracą po zwycięstwie Donalda Trumpa?
Analizy rynkowe
W piątek zacznie obowiązywać embargo na rosyjski LPG
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. z najlepszą usługą wymiany walut w Polsce wg Global Finance
Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?