Tydzień na rynkach: Interpretowanie wyniku wyborów w USA

Powyborczą euforię na rynkach finansowych zaczyna zastępować refleksja, jak druga prezydentura Donalda Trumpa zmieni krajobraz makroekonomiczny i geopolityczny. I tu zaczynają się schody, a konkretnie pojawia się różnicowanie rynkowych reakcji.

Publikacja: 17.11.2024 18:39

Największym beneficjentem wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA jest rynek kryptowa

Największym beneficjentem wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA jest rynek kryptowalut, w tym bitcoin. Fot. ALLISON ROBBERT/epa

Foto: ALLISON ROBBERT / POOL

W pierwszych dniach po wyborach amerykańskiego prezydenta euforia panowała w niemal wszystkich segmentach rynku finansowego. Było jednak oczywiste, że taki stan nie może trwać zbyt długo. No i zaczęło się różnicowanie reakcji w miarę interpretowania możliwych konsekwencji decyzji przyszłego prezydenta.

Bitcoin i dolar na trampolinie, niepokój na emerging markets

Największym beneficjentem jest rynek kryptowalut po deklaracjach Donalda Trumpa w kwestii deregulacji oraz stworzenia w Stanach Zjednoczonych komfortowych warunków do rozwoju cyfrowego pieniądza. Do czwartku bitcoin zyskiwał na wartości 11 proc., przez moment zaś jego notowania przekraczały 90 000 dolarów, ustanawiając oczywiście rekord wszech czasów. Warto przy tym pamiętać, że w poprzednim tygodniu kryptowalutowy lider zyskał aż ponad 17 proc. W tym przypadku można mówić o prawdziwej euforii, a nawet niegrzeszący nadmiernym optymizmem eksperci nie negują możliwości przekroczenia psychologicznej bariery 100 000 dolarów, i to w nieodległej przyszłości. Od początku roku zwyżka sięga już 112 proc.

Rajd kontynuuje także amerykańska waluta. Dollar Index w ostatnich dniach szedł w górę o 1,4 proc., docierając do poziomu najwyższego od listopada ubiegłego roku. Dolar od stycznia zyskał prawie 5,1 proc. Kurs euro zbliża się do 1,05 dolara i jest najniżej od połowy października 2023 r. O ile w przypadku bitcoina większej przeceny raczej nie należy się obawiać, to z dolarem może być różnie. Na jego korzyść będzie wpływać dobra kondycja amerykańskiej gospodarki i prawdopodobne ograniczenie tempa luzowania polityki pieniężnej w ślad za odradzaniem się inflacji, zaś przeciw niemu działać może wzrost deficytu budżetowego i zadłużenia.

Warto obserwować zmiany sytuacji na rynku długu. Od września rentowność amerykańskich obligacji skarbowych idzie w górę, trochę wbrew działaniom i zapowiedziom Fedu. W ostatnich dniach tendencja ta jeszcze przybrała na sile i w przypadku papierów dziesięcioletnich rentowność zbliża się do poziomu 4,5 proc., jest najwyżej od początku lipca.

Na Wall Street nastroje wciąż pozostają dobre. Co prawda po powyborczej euforii w ostatnich dniach mamy do czynienia z korektą, ale jej skala jest niewielka. Po skoku z poprzedniego tygodnia o prawie 4,7 proc. S&P 500 do czwartku zniżkował o niespełna 0,8 proc., Dow Jones tracił nieco ponad 0,5 proc., a Nasdaq Composite szedł w dół o 0,9 proc. Na razie zmiany te można określić mianem kosmetycznych. Trend wzrostowy powinien utrzymać się przynajmniej do końca roku, choć korekty związanej z chęcią realizacji zysków nie można wykluczyć. Tego typu tendencję widać wyraźniej w segmencie mniejszych amerykańskich firm. Russell 2000, który tuż po ogłoszeniu wyniku wyborów wzróśł o 8,6 proc., do czwartku zniżkował o 2,6 proc.

Na głównych giełdach naszego kontynentu sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Reakcja na wybory w USA sygnalizowała wahania nastrojów z przewagą spadków. Jednak do czwartku DAX zwyżkował o 0,2 proc, ale „po drodze” spadł poniżej psychologicznej bariery 19 000 punktów. Jej obrona daje pewną nadzieję na pozytywny dla byków scenariusz do końca roku, ale w dalszej perspektywie, biorąc pod uwagę politykę gospodarczą Donalda Trumpa, trudno liczyć na hossę we Frankfurcie. Paryski CAC 40 już teraz ten scenariusz zdaje się realizować. Do czwartku tracił co prawda jedynie 0,4 proc., ale był to już czwarty spadkowy tydzień z rzędu. Od początku roku indeks zniżkuje o nieco ponad 3 proc., podczas gdy DAX w tym czasie zyskuje niemal 15 proc. Londyński FTSE 250 w ostatnich dniach nie zmienił wartości i jest to już drugi tydzień z rzędu marazmu na tym parkiecie.

Znacznie bardziej nerwowo było na rynkach wschodzących. Do czwartku MSCI Emerging Markets tracił aż 3,8 proc. To największa zniżka od końca lipca. To świadczy o obawach związanych z konsekwencjami działań Donalda Trumpa, głównie związanymi z zaostrzeniem polityk celnej. Indeks rynków wschodzących zniżkuje jednak już szósty tydzień z rzędu. Zbliża się test dołków pierwszej połowy września. Po silnej, sięgającej w poprzednim tygodniu 5,5 proc. zwyżce Shangahi Composite do czwartku szedł w dół o 2,1 proc. W przypadku chińskiej gospodarki obawy związane z podwyżką stawek celnych są największe. Indeks w Hongkongu tracił aż 6,2 proc., a na Tajwanie zniżka przekraczała 3,5 proc. W naszym regionie uwagę zwraca wynoszący 2,5 proc. spadek moskiewskiego RTS.

Czytaj więcej

Co wygrana Trumpa oznacza dla poszczególnych branż?

GPW wraca do spadków

Powyborczy entuzjazm na naszym parkiecie trwał bardzo krótko. Po zwyżce z poprzedniego tygodnia o 4,2 proc. indeks największych spółek do czwartku tracił 2,2 proc., zbliżając się momentami do ważnego poziomu technicznego wsparcia w okolicach 2200 punktów. Jego obrona daje cień nadziei, ale wiele zależeć będzie od rozwoju sytuacji w otoczeniu, zarówno na głównych giełdach światowych, jak i na emerging markets.

Duże znaczenie będzie mieć również kondycja naszej waluty. Złoty osłabił się do czwartku względem dolara aż o 1,7 proc., do 4,1 zł, a momentami za zielonego trzeba było płacić niemal 4,14 zł. To najwyższy kurs dolara od połowy listopada ubiegłego roku. WIG20 nominowany w dolarze do czwartku tracił 3,6 proc., testując dołek z początku roku. W segmencie naszych średnich spółek także emocji nie brakowało. W sumie do czwartku mWIG40 zdobył się na symboliczną zwyżkę o 0,4 proc., ale w międzyczasie schodził w dół poniżej psychologicznej bariery 6000 punktów. W najlepszym razie można tu mówić o trwającej od dziesięciu tygodni tendencji bocznej. Sygnałów krystalizowania się dalszego kierunku ruchu na razie nie widać. Indeks najmniejszych firm tracił do czwartku 0,8 proc., a uwagę zwraca zdecydowanie podwyższony wolumen obrotów.

Z perspektywy sektorowej sytuacja była w ostatnich dniach zróżnicowana. Byki zdołały uzyskać niewielką przewagę jedynie w kilku obszarach. WIG-odzież zwyżkował do czwartku o 1,55 proc., choć momentami straszył sporym spadkiem. Zwyżkę zawdzięcza głównie wzrostowi notowań akcji CCC o 7,5 proc., do poziomu najwyższego od maja 2019 r. To reakcja na informacje o optymistycznych szacunkach wyników spółki za trzeci kwartał (wzrost zysku i przychodów) oraz planach na najbliższą przyszłość, w tym powrót do wypłaty dywidendy, choć dopiero do 2026 r. Papiery LPP traciły w ostatnich dniach niecały 1 proc.

WIG-paliwa do czwartku szedł w górę o 0,9 proc., do czego przyczyniła się zwyżka ceny Orlenu o 0,95 proc. Momentami było dość nerwowo, gdy notowania Orlenu spadały w okolice 50 zł, czyli do poziomu najniższego od kwietnia ubiegłego roku. Jest szansa na przełamanie trwającej od maja złej passy, a sprzyjają temu wyniki finansowe za trzeci kwartał, które choć zdecydowanie niższe niż rok wcześniej, to jednak były zgodne z oczekiwaniami analityków. Symboliczne zwyżki zanotowały WIG-energia, WIG-nieruchomości i WIG-gry.

Niedźwiedzie dominowały w sektorze górniczym, którego indeks zniżkował do czwartku o aż o 10,5 proc., kontynuując fatalną passę już siódmy tydzień z rzędu, choć w horyzoncie liczonym od początku roku utrzymuje się na symbolicznym plusie (prawie 1 proc.). Głównym winowajcą ostatniej zniżki były taniejące o 10,9 proc. papiery KGHM, które mimo niezłych wyników spółki za trzeci kwartał traciły w związku z dużą przeceną notowań miedzi.

O prawie 4,4 proc. w dół szedł WIG-chemia, utrzymując miano najgorszego w tym roku (do spółki z WIG-media) indeksu branżowego. Nieco ponad 3 proc. tracił WIG-motoryzacja. O tyle samo zniżkował WIG-leki. Po skoku o ponad 7 proc. z poprzedniego tygodnia do czwartku o 1,95 proc. zniżkował indeks spółek sektora bankowego, utrzymując się w ramach trwającej od połowy września tendencji bocznej. Akcje Alior Banku taniały o niemal 6 proc., a papiery Pekao zniżkowały o 4,8 proc.

W gronie największych spółek najgorzej radziły sobie akcje Allegro, taniejące o ponad 10,1 proc., a momentami jeszcze mocniej, testując dołki z początku roku. Notowania pogrążyła nie tyle publikacja nie najgorszych wyników finansowych za trzeci kwartał, ile pesymistyczne prognozy spółki na ostanie trzy miesiące roku. O 6,5 proc. taniały papiery Pepco, momentami zbliżając się do 15 zł, czyli poziomu najniższego w historii notowań. Nie jest to dobry czas dla firm bazujących na popycie konsumentów. Wchodzące w skład indeksu mWIG40 akcje Eurocash taniały o ponad 8 proc., sięgając poziomu najniższego od marca 2022 r. W sektorze gier do ubiegłorocznych dołków zbliża się cena akcji Ten Square Games, po spadku o 4,8 proc.

Przecena na rynkach surowców

Na giełdach towarowych w ostatnich dniach dominowały niedźwiedzie. Co prawda CRB Index zniżkował jedynie o 0,4 proc., ale miejscami przecena była pokaźna. Winę za tę sytuację ponosi głównie aprecjacja dolara, ale swoje dokładać wydają się zapowiedzi podwyższenia ceł deklarowane wyraźnie przez przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. W górę szły jedynie notowania gazu ziemnego na rynku europejskim. W Holandii i Wielkiej Brytanii zwyżki sięgały po około 9 proc. Na amerykańskiej NYMEX surowiec drożał jednak o prawie 2 proc.

Cena amerykańskiej ropy WTI zniżkowała do czwartku o 3,4 proc., schodząc nieco poniżej 68 dolarów za baryłkę. Europejska Brent taniała o 2,8 proc., do niespełna 72 dolarów. Na tym rynku dominują z jednej strony obawy związane z popytem, a z drugiej prognozy wzrostu podaży surowca. Aż o prawie 5 proc. w dół szły notowania kontraktów terminowych na miedź, momentami docierając jeszcze niżej, do 400 centów za funt. Nie pomagają tu nawet decyzje i zapowiedzi stymulowania gospodarki ze strony chińskich władz. O ponad 4 proc. taniało też aluminium. Przecena dotknęła także platyny (spadek o 3,7 proc.) i palladu (zniżka o 5,4 proc.). Drugi tydzień z rzędu trwa przecena na rynku złota. Tym razem za uncję kruszcu trzeba było płacić niespełna 2562 dolary, o niemal 5 proc. mniej niż tydzień wcześniej. Mocny dolar robi tu swoje. Mocno w górę szły za to ceny kakao (o 19,5 proc.) i kawy (o ponad 10 proc.).

Analizy rynkowe
Co wygrana Trumpa oznacza dla poszczególnych branż?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Analizy rynkowe
Wynikowi prymusi błysnęli na giełdzie
Analizy rynkowe
Raporty wynikowe za III kwartał pod lupą. Kto zaskoczył rynek?
Analizy rynkowe
Co przemawia za spadkami cen ropy?
Analizy rynkowe
Trudno nie wierzyć w akcje z USA, nawet jeśli są bardzo drogie
Analizy rynkowe
Zyskom z polskich akcji pomaga element długoterminowy, a cykliczny – zaczął szkodzić