Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami

Spora grupa spółek z warszawskiej giełdy już zdążyła się pochwalić dokonaniami za ostatni kwartał 2024 r. Które z nich zrobiły największe pozytywne wrażenie na inwestorach?

Publikacja: 13.03.2025 06:00

Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami

Foto: Adobestock

Trwający wciąż jeszcze sezon publikacji raportów za ostatni kwartał 2024 r. obfituje zarówno w pozytywne, jak i negatywne niespodzianki. Postanowiliśmy przyjrzeć się tym spółkom, których wyniki były miłym zaskoczeniem dla rynku, mając istotne pozytywne przełożenie na wycenę akcji.

Mocna końcówka 2024 roku

Jednym z większych pozytywnych zaskoczeń dla rynku w tym sezonie były szacunkowe wyniki CCC, czego najlepszym dowodem była kilkunastoprocentowa zwyżka kursu na pierwszej sesji po ich publikacji. Największe wrażenie na inwestorach zrobił spadek kosztów operacyjnych rok do roku na tle rosnących przychodów, co przełożyło się na zauważalnie wyższe marże i skokowy wzrost zysków. Pozytywne tendencje widoczne w wynikach CCC poprawiają perspektywy wynikowe na 2025 rok. – Wśród pozytywnych czynników warto wymienić wzrost przychodów, też wynikający ze sprzedaży hurtowej, dalszą optymalizację kosztów i poprawę wyników w Modivo. Mam nadzieję, że pozytywne trendy będą się utrzymywały, choć oczywiście baza wynikowa jest istotnie wyższa. Największym wyzwaniem jest segmentacja produktów – wskazuje Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ.

Foto: fot. k. skłodowski

Efektowną poprawą zysków, większą niż zakładali analitycy, pochwalił się Auto Partner. Dystrybutor części samochodowych pozytywnie zaskoczył poziomem rentowności, co przełożyło się na zauważalnie wyższe zyski zarówno w odniesieniu do analogicznego okresu sprzed roku, jak i poprzedniego kwartału. Optymizm inwestorów do Auto Partnera ostudziły jednak opublikowane przed paroma dniami wyniki sprzedaży za luty, wskazujące na wyraźne wyhamowanie dystrybutorów z początkiem 2025 r. – Dynamika sprzedaży giełdowych dystrybutorów części samochodowych zniżkuje już od ponad roku. W danych za luty ciążył nadal komponent deflacji oraz należy mieć na uwadze mniejszą liczbę dni roboczych. Wydaje się przy tym, że mimo ostatniego umocnienia złotego nie miało to już tak istotnego przełożenia jak w poprzednich miesiącach. Niemniej dane o sprzedaży oraz imporcie aut od początku roku pozostają porównywalne r./r. Powyższe sugerowałoby, że liderom rynku coraz trudniej zwiększać udziały rynkowe – zauważa Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas. W jego ocenie jest to stan przejściowy, a wraz z przyspieszeniem ożywienia gospodarczego oraz oczekiwanym zwiększeniem konsumpcji vs poprzedni rok zakłada, że kolejne kwartały roku przyniosą zwiększenie dynamiki sprzedaży. – Trudno oczekiwać poziomów powyżej wysokich kilkunastu procent, jednak niskie dwucyfrowe wzrosty powinny uruchomić efekt dźwigni operacyjnej, co będzie wspierać poprawę rentowności dystrybutorów – wyjaśnia ekspert.

Po kilku rozczarowujących kwartałach w końcu z dobrej strony pokazał się Eurocash. Spółka wstępnie zaraportowała ponad 76 mln zł skonsolidowanego zysku netto, co było wynikiem wyraźnie powyżej oczekiwań analityków, którzy liczyli na 49 mln zł zysku. Z kolei kwartalna EBITDA była o 30 mln zł wyższa od prognoz. Mimo to Eurocash nadal musi mierzyć się z takimi wyzwaniami, jak wojna cenowa i mocna presja na wynagrodzenia, będąca efektem wzrostu płacy minimalnej. Z drugiej strony spółka liczy na efekty optymalizacji kosztów i poprawy efektywności operacyjnej oraz na poprawę nastrojów konsumentów, co powinno wesprzeć wyniki sprzedażowe. Z kolei analitycy zauważają, że w związku z niską bazą wynikową z poprzedniego roku spółce może być łatwiej o pozytywne zaskoczenia w 2025 r. – W najbliższym czasie najważniejsze będą trendy sprzedażowe na rynku (czy konsumenci powrócą do wyższych dynamik konsumpcji i jak wrażliwi cenowo pozostaną) oraz to, czy spółka dalej poluzuje działalność promocyjną. Zeszłoroczna baza powinna jednak sprzyjać, w całym 2024 r. Eurocash zanotuje stratę na poziomie netto, natomiast 2025 r. powinien przynieść wynik na plus – oczekuje Janusz Pięta, analityk BM mBanku.

Nie było tak źle, jak zakładał rynek

Pozytywną niespodziankę sprawił w tym sezonie Topol, który zanotował wyraźnie wyższe przychody przy jednoczesnym obniżeniu zysków. Budowlana spółka pozytywnie zaskoczyła poziomem sprzedaży i przede wszystkim marży, która była wyższa od niezbyt wygórowanych oczekiwań analityków. – Spółka od strony przychodowej powinna czuć się bezpiecznie w 2025 r. i w pierwszej połowie 2026 r. Także od strony kosztowej na razie rynek wygląda stabilnie. Zakładamy poprawę przepływów operacyjnych w 2025 r. ze względu na spodziewaną wypłatę zaliczek na realizowanych już kontraktach (2024 r. przyniósł duży wzrost zaangażowania w kapitał obrotowy) – oczekuje Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Wyjaśnia, że kluczowe dla nastawienia rynku do spółki mogą być rozstrzygnięcia przetargów PKP PLK w kolejnych miesiącach. – Wartość ogłoszonych postępowań jest bardzo duża, w tym sporo jest kontraktów o wysokiej wartości jednostkowej (powyżej 1 mld zł). Zdobycie dwóch–trzech większych projektów może w sporej mierze uzupełnić portfel spółki na kolejne lata – zauważa.

Optymistyczne tendencje, które potwierdził niedawno zakończony kwartał, coraz wyraźnie rysują się w wynikach Forte. Mimo wciąż trudnej sytuacji w branży meblarskiej w wynikach spółki raportowanych na przestrzeni kilku ostatnich kwartałów widać wyraźną poprawę. Zadłużenie i koszty stanowią coraz mniejszy problem dla meblarskiej grupy. Wyzwaniem pozostaje głównie słaby popyt na głównych rynkach eksportowych. – W wynikach Forte widać kontynuację pozytywnych tendencji. Przede wszystkim zauważamy zdecydowaną poprawę po stronie kosztów. Od kilku kwartałów wyraźnie widać, że działania restrukturyzacyjne podjęte przez spółkę, jak redukcja zatrudnienia czy ograniczenie wydatków związanych z energią, przyniosły oszczędności kosztowe, poprawiając jej rentowność. Do tego doszedł lekki sezonowy wzrost popytu i mocny pozytywny wpływ hedgingu (Forte zabezpiecza kurs euro), co pozytywnie przełożyło się na przychody i wyniki – wyjaśnia Michał Zamel, analityk DM BOŚ.

Lepiej, niż zakładano, wypadły wyniki Synektika, dla którego poprzeczka oczekiwań zwykle była ustawiona dosyć wysoko. Tym razem analitycy nie liczyli na poprawę bardzo dobrych rezultatów sprzed roku, gdy spółka zanotowała wyjątkowo dobry okres pod względem sprzedaży. – Ze względu na bardzo wysoką bazę oczekiwaliśmy głębszych spadków, dlatego osiągnięcie 33,1 mln zł zysku netto jest satysfakcjonujące, szczególnie w porównaniu z poprzednimi kwartałami. Podkreślamy istotną poprawę marż, zarówno na poziomie zysku operacyjnego, jak i zysku netto. Na poziomie grupy przychody spadły o 25,1 proc. r./r., do 203,1 mln zł, co spowodowane było niższą sprzedażą w segmencie sprzętu diagnostycznego. Przy tak dużym spadku przychodów ze sprzedaży uszczuplenie zysku netto o 4,4 proc. jest kosmetyczne – zauważa Anna Tobiasz, analityk DM BDM. Jednocześnie zwraca uwagę na niższy poziom portfela zamówień, co w jej ocenie wynika z oczekiwania podmiotów medycznych na rozpatrzenie wniosków o finansowanie z KPO. – Szpitale wstrzymują się ze składaniem zamówień do czasu potwierdzenia otrzymania środków – wyjaśnia.

Analizy rynkowe
Wyniki europejskich spółek jednak cały czas pod presją
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdowy roller coaster
Analizy rynkowe
Ile jest jeszcze miejsca na rotację kapitałów z USA do Europy?
Analizy rynkowe
Ukraińskie spółki tanieją, wojskowe drożeją. Czyli pokłosie kłótni w Gabinet Owalnym
Analizy rynkowe
Siła złotego przełoży się na wyniki spółek. Kto zyska, a kto straci?
Analizy rynkowe
Złoty utrzymuje się na wzrostowej fali