Tempo wzrostu eksportu słabnie, zamiast nadwyżki mamy ujemne saldo wymiany towarowej. Co to oznacza dla polskiej gospodarki?
Marek Rozkrut: Dynamika eksportu towarów i usług jest wciąż wysoka, a saldo handlu bliskie historycznie wysokich poziomów. Rzeczywiście w ostatnich miesiącach bilans obrotów towarowych się pogarszał. Należy jednak pamiętać, że szybszy wzrost importu jest wynikiem poprawy zarówno w konsumpcji prywatnej, jak i inwestycjach, choć ich wzrost jest wciąż poniżej oczekiwań. Wzrost importu towarzyszący ożywieniu popytu krajowego jest zatem charakterystyczny dla okresu dobrej koniunktury. W szczycie cyklu przed globalnym kryzysem deficyt obrotów towarowych w Polsce przekraczał 6 proc. PKB. Lata 2017–2018 to zapewne szczyt koniunktury, także u wielu naszych partnerów. Dlatego spowolnienie wzrostu eksportu nie powinno zaskakiwać. Pytanie, jaka będzie jego skala. Koniunktura zewnętrzna wciąż nam sprzyja, choć mamy do czynienia z napięciami geopolitycznymi, w szczególności między Chinami i USA. Ma to duże znaczenie dla gospodarek otwartych, mniejszych, takich jak Polska, dla których eksport jest kluczową determinantą wzrostu. Mam jednak nadzieję, że w pełni rozwinięta wojna handlowa nas nie czeka.
Jakie może być przełożenie słabszego tempa wzrostu eksportu na gospodarkę?
W krótkim okresie to spowolnienie będzie łagodne. Nie spodziewam się nagłego załamania, chyba że nastąpiłby jakiś kryzys w gospodarce światowej, zwłaszcza w UE. Ale nawet osłabienie koniunktury zewnętrznej będzie przejściowo łagodzone silnym popytem krajowym. Mamy bardzo dobrą sytuację w zakresie konsumpcji prywatnej wspieranej przez szereg czynników, przede wszystkim związanych z warunkami na rynku pracy. Zarówno liczba zatrudnionych, jak i stopa zatrudnienia w Polsce są zbliżone do rekordowo wysokich poziomów, stopa bezrobocia osiągnęła historyczne minimum – 3,5 proc. w lipcu 2018 r., co jest jednym z najniższych poziomów w UE. Do tego dochodzi szybki wzrost płac, który – wraz ze wzrostem zatrudnienia – prowadzi do wzrostu funduszu płac i siły nabywczej konsumentów. W ostatnim okresie konsumpcję prywatną wspierała także ekspansywna polityka fiskalna w postaci zwiększonych transferów socjalnych, choć odbywa się to kosztem nierównowagi w finansach publicznych. Dynamika popytu krajowego będzie się utrzymywać na dobrym poziomie jeszcze w roku 2019 i sądzę, że również w 2020. Trzeba jednak pamiętać, że niektóre przedsiębiorstwa, zwłaszcza te małe, będą coraz bardziej odczuwać ograniczony dostęp do pracowników i wzrost kosztów pracy.
To teraz jeden z głównych naszych problemów.