Marek Rogalski, DM BOŚ: Na jakie waluty warto teraz stawiać?

Aktualny układ sił na rynku wskazuje na to, że dolar nadal może zyskiwać. Dobre perspektywy rysują się także przed naszą walutą – przekonuje Marek Rogalski, analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ.

Publikacja: 02.04.2024 18:46

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Marek Rogalski, analityk walutowy DM BOŚ.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Marek Rogalski, analityk walutowy DM BOŚ.

Foto: parkiet.tv

Dolar nadal imponuje siłą na rynku walutowym. Kurs głównej pary, czyli EUR/USD, zszedł w ostatnich dniach poniżej 1,08. Co odpowiada za ten ruch?

Dolar jest na fali, a wynika to głównie z tego, że rynki zaczynają dostrzegać dobre dane ze Stanów Zjednoczonych, a także dane o inflacji. Pokazują one, że gospodarka amerykańska nadal ma szansę pozostać silna na tle reszty świata. Tym samym powstają też pytania o to, czy w takim układzie Fed będzie się spieszył z obniżkami stóp procentowych, skoro koniunktura wciąż jest dobra. Warto się też zastanowić, czy faktycznie jesteśmy jeszcze w fazie dezinflacyjnej w gospodarce amerykańskiej, czy może już ją kończymy. Dane pokazują, że raczej ta faza się już kończy.

To prowokuje pytania, czy obniżka stóp procentowych w czerwcu, którą rynek ostatnio wyceniał, faktycznie nastąpi. We wtorek rano prawdopodobieństwo tego, że do obniżki dojdzie, było oceniane na 58 proc. To nie jest wcale tak dużo, szczególnie gdy mamy na uwadze, że w przypadku EBC rynek daje ponad 80 proc. szans na obniżkę stóp w czerwcu. Rynki zaczynają więc uwzględniać scenariusz, w którym to inne banki centralne, a nie Fed będą obniżały stopy procentowe. Efekt jest więc taki, że na szerokim rynku dolar znów jest silny.

Fed czekający z obniżkami stóp oraz EBC obniżający stopy to układ raczej pod dalszy spadek EUR/USD...

Parze EUR/USD nie udało się utrzymać powyżej 1,08 i – rzeczywiście, patrząc na to, że szanse na cięcie stóp w strefie euro są obecnie większe niż w USA, nie można wykluczyć dalszego spadku kursu głównej pary walutowej.

Co ciekawe, w tym samym czasie mamy relatywnie silne giełdy czy też rosnącą cenę złota. Rynek się więc trochę „rozjechał”. Zazwyczaj bowiem bywało tak, że jeśli dolar był silny, to był to sygnał, że coś złego dzieje się na rynkach. Teraz tego nie ma. Rynki widzą po prostu, że Fed może być jednak bardziej powściągliwy niż inne banki centralne. Tak czy inaczej myślę, że obniżka stóp w czerwcu zostanie „dowieziona”. Obniżek stóp przez Fed w tym roku może być jednak mniej, niż zakłada rynek. Na razie więc wygląda to tak, jakby dolar miał się umacniać w kolejnych tygodniach.

Dużo w ostatnim czasie mówiło się o jenie. Mimo że Bank Japonii odszedł od ujemnych stóp procentowych, ta waluta pozostaje słaba. Kurs pary USD/JPY jest blisko poziomu 152,0. Czy to może sprowokować japońskich decydentów do interwencji na rynku?

Szanse na interwencję były chociażby w poniedziałek rano. Nie pracował wtedy rynek w Australii czy Nowej Zelandii i mieliśmy niską płynność. Gdyby japońscy decydenci chcieli coś zrobić, to wydaje się, że to był dobry moment. Pytanie, na ile mamy werbalne straszenie interwencją, a na ile są to rzeczywiste chęci do jakiegoś działania. Bank Japonii w marcu faktycznie odszedł od ujemnych stóp procentowych i był to przełom. Oficjalnie też zakończył się program kontroli krzywej rentowności, skończyło się także kupowanie ETF-ów na giełdzie w Japonii. Rynek jednak uznał, że jest to za mało i podwyżka stóp miała jednak gołębi charakter. Kolejny ruch jest wyceniany dopiero pod koniec roku. Bank Japonii też zresztą zapowiedział, że w razie potrzeby nadal będzie kupował obligacje. W przypadku pary USD/JPY poziom 152,0 jest kluczowy. Jeśli jednak w poniedziałek nie było interwencji, to sądzę, że poziom ten może być naruszony i kurs USD/JPY może pójść jeszcze wyżej. Interwencja być może będzie, ale nie z tego poziomu.

Pytanie, na ile taka interwencja mogłaby być skuteczna. Krótkoterminowo pewnie doprowadziłaby do umocnienia jena, a czy przypadkiem później rynek znów nie będzie chciał przetestować japońskich decydentów?

Inwestorzy mówią, że interwencje rynkowe tylko potwierdzają trwający trend i taka obrona waluty nie ma większego sensu. Aby faktycznie było to realne wsparcie dla jena, rynek musiałby uwierzyć, że Bank Japonii będzie bardziej jastrzębi i kolejna podwyżka stóp procentowych wcale nie nastąpi późną jesienią, lecz przykładowo w wakacje. Jeśli teraz rynek wierzy w dolara, a nie wierzy w jena, to tak naprawdę ewentualna interwencja walutowa może mieć jedynie krótkotrwały efekt.

Zaskoczeniem I kwartału było zachowanie franka szwajcarskiego, który tracił do innych walut. Ten trend będzie kontynuowany?

W przypadku franka bardzo ciekawe jest to, co wydarzyło się w marcu. Mam oczywiście na myśli obniżkę stóp procentowych w Szwajcarii. Rynek mówił o niej od początku roku, ale jednak panowało przekonanie, że zawsze to EBC był tym bankiem centralnym, który jako pierwszy decyduje się na obniżki stóp, a Szwajcarzy go naśladują. Okazało się jednak, że Bank Szwajcarii wcale nie ogląda się na innych i po prostu kieruje się wyłącznie czynnikami lokalnymi, a te faktycznie wskazywały na to, że w Szwajcarii powinno dojść do obniżki stóp, gdyż inflacja wahała się w granicach 1,5 proc. W porównaniu z innymi krajami taka inflacja jest bardzo niska i utrzymywanie wyższych stóp procentowych nie miało większego sensu. Rynek wycenia kolejne obniżki w Szwajcarii w najbliższych kwartałach, a przez to frank powinien pozostawać słaby.

W I kwartale widzieliśmy także siłę złotego, jednak ostatnio brakowało już jakichś mocniejszych ruchów. W takim krótszym terminie wyczerpał się już potencjał do dalszego umocnienia naszej waluty?

Patrząc jedynie przez pryzmat tego, jaka może być polityka monetarna w Polsce i na świecie w najbliższych miesiącach, trzeba byłoby podtrzymać tezę, że złoty nadal będzie silny. W Polsce w ogóle się przecież nie mówi o obniżce stóp. Ważnym elementem całej układanki są jednak też nastroje panujące na światowych rynkach. Jeśli na giełdach tak jak w I kwartale będziemy nadal obserwowali zwyżki, to złoty ma szansę się umocnić. Uważam, że w zestawieniu, czy to z dolarem, czy z euro, byłaby szansa na to, by zejść z wycenami o kilka groszy niżej.

Waluty
Trump wygrywa, złoty dołuje. "Jest jeszcze potencjał deprecjacyjny dla złotego"
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Waluty
Dobry czas złotego dobiega końca? Chwila prawdy dla pary GBP/PLN
Waluty
Złoty pozostaje mocny, ale sił do dalszego ruchu nieco już brakuje
Waluty
Czy Szwajcarski Bank Narodowy powstrzyma umocnienie franka?
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Waluty
Ważne starcie byków i niedźwiedzi na rynku eurodolara. Kto wyjdzie z niego zwycięsko?
Waluty
Złoty korzysta z wysokich stóp. Jak długo potrwa dobra passa?