Od początku października złoty zyskuje na wartości równie gwałtownie, jak wcześniej tracił. Aprecjacja złotego idzie w parze z osłabieniem dolara, tak jak wcześniej deprecjacja złotego szła w parze z umocnieniem dolara. Czy wbrew dość powszechnemu przekonaniu, że we wrześniu to RPP osłabiła złotego, jego notowania są cały czas przede wszystkim pod wpływem czynników globalnych?
To, co się dzieje na rynkach globalnych, jest dla złotego bez wątpienia bardzo ważne. Jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnich kilkanaście dni, to widać, że ruch na parze USD/PLN jest podobny do ruchu na parze USD/ZAR – może nie co do skali, ale co do kierunku. To daje jakieś wyobrażenie o tym, na ile zmiany kursu złotego są pod wpływem zmieniającego się apetytu na ryzyko. Katalizatorem poprawy nastrojów na globalnych rynkach, widocznej od połowy zeszłego tygodnia, był silny spadek cen ropy naftowej. Wcześniej byliśmy w swego rodzaju pętli śmierci, związanej z rosnącymi rentownościami obligacji skarbowych, która zaciskała się na gospodarce. Na rynkach rosła awersja do ryzyka, co przejawiało się aprecjacją dolara. Wzrost rentowności był zaś związany właśnie ze wzrostem cen ropy. W połowie zeszłego tygodnia to się skończyło, ropa zaczęła tanieć i nie zatrzymały tego nawet wydarzenia w Izraelu. To wszystko pomogło złotemu. Ale patrząc na notowania kursu euro do złotego, nie powiedziałbym, że lokalne czynniki nie mają znaczenia dla polskiej waluty.
Jakie to czynniki? W październiku w polityce pieniężnej obyło się bez niespodzianek.
Październikowa obniżka stóp o 0,25 pkt proc. nie była niespodzianką dlatego, że rynek tak naprawdę dopuszczał różne scenariusze. We wrześniu żadna inna decyzja niż obniżka o 0,25 pkt proc. nie była brana pod uwagę. W październiku większość uczestników rynku też zakładała obniżkę o 0,25 pkt proc., ale liczyli się z tym, że będzie większa. Z tego powodu jakieś uczucie ulgi po październikowej decyzji RPP mogło się pojawić i pomóc trochę złotemu. Ponadto, jeśli popatrzymy na tempo spadku EUR/PLN w ostatnich dniach, to nie można wykluczyć, że doszło do jakieś formy interwencji.