Dotychczasowa umowa miała wygasnąć 19 listopada, jednak została przedłużona o 120 dni. Negocjacje o przedłużeniu, podobnie jak o zawarciu porozumienia, możliwe były dzięki wsparciu ONZ i Turcji. Chociaż przedłużenie jest z pewnością pozytywem w kontekście możliwego kryzysu głodu w uboższych krajach, należy mieć na uwadze, że było w pewnym sensie kompromisem. Ani Ukraina, ani Rosja nie wynegocjowały tego, co chciały – Ukraina przedłużenia porozumienia o rok i dodania do niego kolejnych portów, Rosja uregulowania kwestii eksportu rosyjskiego amoniaku i nawozów.
Wiele wskazuje więc, że porozumienie będzie funkcjonowało dalej w takiej formie jak obecnie – zawierane na 120 dni i odnawiane na kolejne 120, jeśli żadna ze stron się nie sprzeciwi. Oczywiście należy pamiętać, że w Ukrainie trwa wojna, a więc odejście Rosji od porozumienia w wyniku incydentów wojskowych pozostaje opcją. Ostatnie wydarzenia pokazały jednak, że Rosja może nie być na tyle wpływowa, żeby je zakończyć. Odeszła od porozumienia w odpowiedzi na ataki na bazę marynarki wojennej w Sewastopolu, jednak nie miało to większego wpływu na eksport zbóż, ponieważ ONZ, Turcja i Ukraina się tym nie przejęły i kontynuowały wypełnianie postanowień umowy. Tak więc nawet gdyby Rosja chciała odejść od porozumienia, oznaczałoby to konieczność wejścia w polityczne i dyplomatyczne konflikty z Turcją i ONZ, a to nie jest jej na rękę.