WIG30 lepiej odwzorowuje branże

- Po ponad 19 latach od wprowadzenia WIG20 na giełdzie mamy 440 spółek, a ich kapitalizacja wynosi 537 mld zł. Wskaźniki te pokazują jak wielka zmiana technologiczna nastąpiła na rynku, a WIG30 to jego ewolucja – przekonuje Tomasz Wiśniewski, przewodniczący Komitetu Indeksów Giełdowych GPW

Aktualizacja: 11.02.2017 12:37 Publikacja: 23.09.2013 14:00

Tomasz Wiśniewski

Tomasz Wiśniewski

Foto: materiały prasowe

Na GPW wystartował nowy indeks (WIG30). Jedni mówią, że to rewolucja, inni, że to wyłącznie zmiana kosmetyczna. A prawda pewnie - jak zwykle - leży po środku?

WIG30 to ewolucja. Warto przypomnieć, że w momencie kiedy startował WIG20, 14 kwietnia 1994 roku na giełdzie były 24 spółki, wartość rynkowa notowanych firm wynosiła wówczas 8 mld zł, a średnie sesyjne obroty, przeprowadzone z wykorzystaniem systemu fixingowego, nieznacznie przekraczały 62 mln zł. Dziś, po ponad 19 latach, na giełdzie mamy ponad 440 spółek, ich kapitalizacja wynosi 537 mld zł, obroty akcjami na każdej sesji wynoszą przeciętnie 880 mln zł, a transakcje są zawierane z wykorzystaniem nowoczesnego systemu UTP. Wskaźniki te wyraźnie pokazują jak wielka zmiana nastąpiła w przypadku rozwoju rynku oraz technologii.

I poprawi się ich płynność, na którą tak często narzekamy?

Przynależność spółki do danego indeksu jest wypadkową wielu czynników i tworzy pewien katalog kryteriów, które determinują skład takiego indeksu. W niektórych indeksach takim kryterium jest wartość rynkowa, w innych reprezentowana branża. W przypadku gdy dany indeks jest uznawany za ważny wzorzec inwestycyjny, to wejście spółki do tego indeksu na pewno zwiększa zainteresowanie jej walorami, ale sama spółka musi również potwierdzić to swoją działalnością biznesową, interakcją z interesariuszami, że znalazła się w tym indeksie nieprzypadkowo. Dopiero połączenie tych elementów będzie prowadzić do wzrostu płynności danej spółki.

W nowym indeksie ponownie pojawią się spółki z branży mediowej i metalowej. Czy można już powiedzieć, że WIG30 całkowicie odwzorowuje strukturę polskiego rynku kapitałowego?

Dobry indeks powinien być taką giełdą w pigułce tzn. udziały poszczególnych branż w indeksie zarówno pod względem kapitalizacji, jak i płynności powinny odpowiadać ich udziałom w całym rynku. Oczywiście,  indeks, który liczy 20 czy 30 spółek nigdy nie odzwierciedla całego rynku, ale poszerzenie warszawskiego indeksu blue chips o  kolejne 10 firm z pewnością daje znacznie lepsze odwzorowanie branżowe niż w przypadku WIG20.

Pod względem liczby emitentów próbujemy naśladować DAX-a czy DJIA...

Liczba uczestników indeksu typu blue chips to wypadkowa wielu czynników takich jak wielkość rynku, jego płynność, reprezentacja branżowa. Giełdy tworząc takie indeksy, biorą pod uwagę wszystkie te kwestie. Dlatego niektóre indeksy blue chips liczą 100 czy 40 spółek, a inne mają 20 albo tylko 13 uczestników. Te indeksy są często podstawą dla wielu instrumentów finansowych i w związku z tym muszą spełniać pewne wymogi co do liczby uczestników i ich charakterystyki. Zbyt mały, lub zbyt duży indeks może po prostu okazać się mało atrakcyjnym wskaźnikiem bazowym dla takich instrumentów jak kontrakty, opcje czy produkty strukturyzowane.

W 2014 r. wystartują również indeksy małych i średnich spółek (WIG50 i WIG100). Dlaczego giełda tak zwleka z wprowadzeniem tych wskaźników?

Wprowadzona w 2007 roku klasyfikacja rodziny indeksów WIG20, mWIG40 i sWIG80 dobrze sprawdziła się w praktyce, a indeksy bardzo dobrze odzwierciedlały stan koniunktury w danym segmencie papierów wartościowych. Dlatego chcemy utrzymać te zasady, a koleje indeksy wprowadzać sukcesywnie, tak aby uczestnicy obrotu giełdowego mieli czas na zapoznanie się z ich metodyką.

Czy istnieje szansa, że w przyszłości indeks ulegnie kolejnemu powiększeniu?

Zmiany liczby uczestników indeksów największych spółek mają miejsce niezmiernie rzadko na rynkach giełdowych. W Europie ostatnią taką operację przeprowadzała giełda w Mediolanie w 2003 roku, kiedy portfel lokalnego indeksu zwiększył się z 30 do 40 spółek. Natomiast pierwszy portfel indeksu Dow Jones obejmował 12 spółek, w 1916 roku został zwiększony do 20, a od 1928 roku jego wartości obliczane są podstawie kursów 30 amerykańskich przedsiębiorstw. Często u podstaw zmiany leży ocena poziomu rozwoju rynku, która jest zazwyczaj wyrażana przez liczbę notowanych firm i ich płynność. A dziś trudno jest powiedzieć jak będzie wyglądała giełda za rok, 5 czy 10 lat.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza