Tak zwana rewolucja łupkowa, która w ostatnich latach dokonała się w USA, całkowicie zmieniła sytuację na światowym rynku gazu. Niemal z dnia na dzień Stany Zjednoczone stały się największym światowym producentem tego surowca i to od wydarzeń za Atlantykiem zależy teraz w bardzo dużym stopniu sytuacja w branży błękitnego paliwa na całym świecie. A coraz więcej analityków zakłada, że po trwającym nieprzerwanie od dekady wzroście produkcji gazu w USA 2016 rok będzie pierwszym, kiedy ona spadnie. Nic zresztą dziwnego, kiedy m.in. w związku z silnym wzrostem podaży surowca z amerykańskich koncernów energetycznych (i to pomimo tego, że wciąż nie eksportują one na masową skalę gazu do Europy) oraz spadkiem popytu w przeżywających spowolnienie wzrostu gospodarczego Chinach ceny gazu są teraz dużo niższe niż jeszcze rok temu.
Jaka przyszłość czeka amerykański i światowy rynek gazu? Czy produkcja w USA wciąż będzie rosnąć? Jakie plany na najbliższe miesiące mają tamtejsze firmy? Czy Europa, w tym Polska, pójdzie w ślady Ameryki? Na razie wszystko wskazuje na to, że łupkowy boom w USA przyhamował, a w innych częściach świata wciąż nie może się rozpocząć.
Koniec wzrostu produkcji?
Z opublikowanego w lipcu przez amerykańską Agencję Informacji ds. Energii (EIA) oficjalnego raportu wciąż płyną optymistyczne wnioski. Jej zdaniem w tym roku wydobycie gazu w USA wyniesie 78,4 mld stóp sześciennych, wobec 74,4 mld na koniec 2014 roku. Agencja przy tym podkreśla, że na koniec ub.r. wydobycie było aż o 43 proc. wyższe niż w 2005 roku, gdy rozpoczęła się tzw. rewolucja łupkowa i nieprzerwanie produkcja zaczęła rosnąć. EIA przedstawiała też dobre prognozy na 2016 rok, spodziewając się kolejnego wzrostu wydobycia do około 80 mld stóp sześciennych. O ile co do tegorocznych prognoz analitycy w większości się zgadzają, o tyle duża część z nich przewiduje spadek produkcji w przyszłym roku. – Wszystko tu zależy od cen na rynku zarówno ropy, jak i gazu. Jeśli w ciągu najbliższych trzech, czterech miesiącach ceny będą rosły, wówczas przewidywania amerykańskich władz rynku energetycznego co do przyszłorocznej koniunktury mogą się spełnić – mówił kilka tygodni temu Agencji Reutera Randall Collum, ekspert z firmy Genscape analizującej dane EIA. Zaznaczył jednak, że nie jest takim optymistą, a oficjalna prognoza jego firmy na 2016 rok zakłada spadek wydobycia o około 1,1 mld stóp sześciennych. Genscape nie jest z resztą w swych prognozach odosobniona. Na przykład ostania oficjalna prognoza banku inwestycyjnego Merrill Lynch także zakłada ponadmiliardowy spadek wydobycia amerykańskiego gazu w 2016 roku. Jego eksperci przewidują mniejszą produkcję na największych złożach gazu łupkowego w USA Marcellus i Utica leżących w północno-wschodniej części kraju, podkreślając, że niemożliwe jest jej utrzymanie przy 50-proc. spadku cen gazu w ciągu roku.
Firmy oszczędzają i robią odpisy
A co na temat rynku mówią same zainteresowane firmy?
Brytyjsko-australijski gigant branży górniczej BHP Billiton, największy zagraniczny inwestor w sektorze łupkowym w USA, poinformował w tym miesiącu, że jego amerykański oddział zajmujący się wydobyciem gazu planuje odpisy w wysokości 2,8 mld dolarów. Dotyczą one głównie jednego pola – Hawkville. – Choć tam nasze wyniki rozczarowują, to nie mają wpływu na ogólną wysoką jakość naszego projektu związanego z amerykańskimi łupkami – uspokajał w komunikacie Tim Cutt, szef oddziału petrochemicznego w BHP. W ciągu roku, do czerwca 2016 roku, koncern zamierza jednak o 1,5 mld dolarów obniżyć inwestycje w amerykańskim sektorze gazowym i naftowym. W okresie czerwiec 2013 – czerwiec 2014 wynosiły one 3,4 mld dolarów.