Na rynku depozytów cisza przed burzą – inflacyjna i nie tylko

Oficjalne stopy procentowe szybko nie spadną – tak sądzą zarówno fachowcy, jak i klienci banków. Te na razie nie wykonują gwałtownych ruchów, natomiast deponenci stawiają coraz bardziej na konta oszczędnościowe.

Publikacja: 17.05.2024 20:41

Na rynku depozytów cisza przed burzą – inflacyjna i nie tylko

Foto: Adobe Stock

Jak podkreślał po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej Mikołaj Raczyński, dyrektor zarządzający platformy inwestycyjnej Portu, trudno było o zaskoczenie ze strony RPP i podobnie będzie zapewne w kolejnych miesiącach.

– Prezes NBP wielokrotnie wskazywał bowiem, iż nie ma w Radzie odpowiedniej większości do przegłosowania obniżek stóp procentowych w tym roku. Nie widać także, aby inflacja miała się utrzymać w celu inflacyjnym dłużej niż kilka miesięcy, stąd obecne dane niespecjalnie wpływają na postrzeganie kwestii inflacji przez RPP.

Według Raczyńskiego teoretycznie pole do obniżek stóp może się otworzyć w pierwszej połowie 2025 roku, jednak na ten moment bardziej prawdopodobne wydaje się, że także w kolejnym roku Rada może być mocno niechętna do obniżania kosztu pieniądza.

Z kolei Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, zauważył po informacjach na temat wzrostu PKB, że siła wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale rozczarowała, ale nie przekona to władz monetarnych do złagodzenia stanowiska. Według niego perspektywy koniunktury są niezmiennie jednoznacznie pozytywne. – Za kilka miesięcy odrodzenie konsumpcji napędzane rosnącymi dochodami do dyspozycji gospodarstw domowych będzie już zdecydowanie bardziej zaawansowane, bezdyskusyjnie wywierając niemożliwą do zbagatelizowania przez bankierów centralnych presję na ceny. Oznacza to, że szybko nie otworzy się przestrzeń do obniżek stóp przez RPP – uważa analityk.

Czytaj więcej

BLIK Płacę Później będzie dla całego rynku e-commerce

Przeciętny Polak tak jak analitycy

Polacy myślą podobnie jak analitycy, z tym że termin przewidywanej obniżki stóp procentowych zależy również od płci i wykształcenia.

Z badania VeloBanku wynika, że w tej kwestii mężczyźni są optymistami. Częściej niż kobiety spodziewają się, że obniżka stóp procentowych nastąpi w ciągu najbliższego półtora roku – wskazuje tak co drugi mężczyzna, w porównaniu z 37 proc. kobiet. Ponadto, patrząc bardziej szczegółowo, już co piąty mężczyzna wskazuje na obniżki w drugiej połowie tego roku, w porównaniu z 14 proc. kobiet. Panie częściej też nie mają w tym temacie wyrobionej opinii – 43 proc. w porównaniu z 31 proc. przedstawicieli płci męskiej.

Czynnikiem różnicującym jest również wykształcenie – im wyższe, tym większe nadzieje na szybszą obniżkę stóp procentowych. Już 51 proc. osób z wyższym wykształceniem spodziewa się decyzji maksymalnie do końca przyszłego roku, podczas gdy wśród osób ze średnim wykształceniem ten odsetek wynosi 36 proc. Najmniej optymistyczne w tym obszarze są osoby z najniższym wykształceniem – jedynie 30 proc. z nich spodziewa się, że Rada Polityki Pieniężnej zacznie obniżać stopy procentowe jeszcze w tym, a maksymalnie w przyszłym roku.

– Większość analityków rynkowych spodziewa się, że stopy procentowe nie ulegną zmianie w ciągu tego roku. Pokazują to też kontrakty terminowe na obligacjach, które wyceniają jeden ruch, który mógłby mieć miejsce jesienią. Polacy spodziewają się, że spadki stóp procentowych mogą nastąpić w drugiej połowie roku, podobna grupa spodziewa się pierwszej decyzji o obniżkach dopiero w 2025 roku. Są też tacy, którzy zgadzają się z tymi członkami RPP, którzy uważają, że stopy należy podnieść. Nie jest ich tak mało, bo to 16 proc. ankietowanych. Przeciętny Polak, podobnie jak analitycy, nie liczy na szybkie obniżki – podsumowuje Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.

W tej sytuacji deponenci chcą mieć możliwość elastycznego reagowania: w VeloBanku konto oszczędnościowe wybiera 33 proc. osób, a lokatę – 22 proc.

Czytaj więcej

Finansiści przewidują, że wkrótce znikną transakcje gotówką

Kto zapłaci za wakacje?

Banki natomiast jakby zamarły w oczekiwaniu. Może nie tyle na decyzje RPP, ile na inne czynniki. Te makroekonomiczne – zwłaszcza inflację – ale też na te, które bezpośrednio wpływają na ich wyniki. Czyli zwłaszcza wakacje kredytowe. Mają, jak podkreśla Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, przynieść sektorowi 4,5 mld zł strat.

Kto te straty ma pokryć? Nikt inny, tylko klienci. Czego się mogą spodziewać? Na pewno nie korzystniejszego oprocentowania depozytów, przede wszystkim tego standardowego. Bo promocyjne może nawet i czasem rosnąć – przecież ma być zachętą do zakładania kont i aktywnego z nich korzystania. A promocyjne lokaty nie są zbyt dużym dla banków obciążeniem – ich maksymalna wartość rzadko sięga 50 tys. zł. Są oczywiście wyjątki, kiedy depozyt ma przyciągnąć oszczędności, np. Lokata Plus w Toyota Banku z maksymalną kwotą 100 tys. zł (i możliwością założenia nawet dziesięciu lokat), Nest Lokata Nowe Środki (do 2 mln zł), Lokata Powitalna Citigold (do 250 tys. zł), która ma dodatkowo skusić zamożnych klientów.

Czytaj więcej

Czarne chmury gromadzą się nad posiadaczami depozytów
Oszczędzanie
U Polaków lepiej z poduszką bezpieczeństwa niż u Amerykanów
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Oszczędzanie
Coraz więcej z nas nosi swój bank w smartfonie
Oszczędzanie
Lokaty terminowe poszły w odstawkę. Liczą się depozyty bieżące
Oszczędzanie
Ograniczenie gotówki sprzeczne z zapisami EBC
Oszczędzanie
Inflacja na pewno przyspieszy. Polacy oszczędzają i na razie realnie zyskują
Oszczędzanie
Phishing w mediach społecznościowych uderza w polskie banki