Złotowe depozyty gospodarstw domowych w bankach zmniejszyły się w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku o 16,6 mld zł. I nic dziwnego: 66 proc. konsumentów w naszym kraju przyznaje, że widziało swoją przyszłość finansową w jasnych barwach, gdy negatywny wpływ pandemii Covid-19 na gospodarkę zaczął maleć z początkiem 2022 r., ale teraz ten optymizm wygasł z powodu niepewności gospodarczej, z którą mamy do czynienia w Polsce. Siedem na dziesięć osób (70 proc.) twierdzi również, że obawy związane z rosnącymi rachunkami wpływają negatywnie na ich samopoczucie. Przyznają otwarcie, że rosną one szybciej niż nasze pensje (69 proc.) – wynika z raportu raport Intrum „European Consumer Payment Report 2022”.
– Wysoki poziom inflacji i stóp procentowych nie tylko sprawia, że w tym momencie konsumenci nie mogą mówić o poczuciu bezpieczeństwa finansowego, ale problem jest zdecydowanie bardziej namacalny. 35 proc. respondentów naszego badania przyznaje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy przynajmniej raz nie opłaciło rachunku, bo nie mieli na to pieniędzy. Może te dane nie są jeszcze alarmujące, ale można podejrzewać, że gdybyśmy zapytali konsumentów o tę samą kwestię w kolejnych tygodniach, wyniki byłyby bardziej druzgocące. Już teraz blisko cztery na dziesięć osób (37 proc.) spodziewa się, że w nadchodzącym czasie nie będzie w stanie opłacić wszystkich rachunków za media – komentuje Krzysztof Krauze, prezes Intrum w Polsce.
Mogłoby się wydawać, że osoby, które nie mają tego problemu i wiążą koniec z końcem, są w lepszej sytuacji. Tak, ale tylko pozornie. Tylko 1/4 ankietowanych (24 proc.) zaznaczyła, że po opłaceniu wszystkich rachunków w portfelu zostaje im więcej niż połowa wynagrodzenia. Co piątej osobie (22 proc.) zostaje na życie od 5 do 20 proc. wysokości pensji. Można więc mówić o tym, że całkiem niemała grupa Polaków żyje na skraju ubóstwa.
Według danych Intrum obecny poziom inflacji wpływa negatywnie na finanse 87 proc. Polaków. Co więcej, uważamy, że rządzący mają niską sprawczość, jeżeli chodzi o możliwość powstrzymania dalszego wzrostu cen – tak uważa 36 proc. ankietowanych.