Zaciskanie pasa zaczyna bić w inwestycje Polaków

Wysoka inflacja zmusza Polaków do zmiany struktury swojej konsumpcji, większych oszczędności w wydawaniu pieniędzy i ograniczania niektórych inwestycji. Na przykład w obligacje skarbowe.

Publikacja: 19.10.2022 21:00

Zaciskanie pasa zaczyna bić w inwestycje Polaków

Foto: Adobe Stock

Od początku tego roku w ciągu ośmiu miesięcy depozyty gospodarstw domowych zmniejszyły się o 16 mld zł. „Zawiniły” depozyty bieżące – bo te są przeznaczane na łatanie domowych budżetów. Lokaty terminowe jeszcze się trzymają, ale jak długo? Wiele mogą pokazać dane o podaży pieniądza za wrzesień. Na razie wiadomo, że mocno spadło zainteresowanie obligacjami skarbowymi.

Inna konsumpcja

Jak podkreśla Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU, gospodarstwa domowe w Polsce w obliczu wysokiego wzrostu cen silnie dostosowały do tej sytuacji swoją strukturę konsumpcji. W przypadku dóbr od kilku miesięcy w Polsce rośnie w ujęciu r./r. sprzedaż tylko tych podstawowych, jak żywność, odzież czy farmaceutyki. Zakupy dóbr trwałego użytku Polacy odkładają na później. – Z jednej strony, telewizory czy lodówki zdążyliśmy już pewnie wymienić, siedząc zamknięci w domach w szczycie pandemii. Z drugiej, pomimo wciąż silnego rynku pracy w Polsce (wg wstępnych danych stopa bezrobocia we wrześniu to 4,8 proc.) wzrost wynagrodzeń w ujęciu r./r. nie wystarcza już, by zrównoważyć wzrost cen. Polacy silnie odczuwają skutki wzrostu cen, na co wskazują np. badania Głównego Urzędu Statystycznego. Redukują plany ważnych zakupów, gdyż muszą skupić się na opłaceniu bieżących rachunków – zauważa Dawid Pachucki.

I analizuje: ograniczenie w ujęciu realnym konsumpcji gospodarstw domowych w Polsce to jedna z głównych przyczyn spodziewanego silnego spowolnienia wzrostu PKB. Dodatkowo dochodzi spadek popytu zewnętrznego w związku ze spowolnieniem aktywności u naszych partnerów handlowych oraz ogólny wzrost ryzyka, który może prowadzić do ograniczenia akcji inwestycyjnej. – To pewnie przyczyny, dla których Rada Polityki Pieniężnej w Polsce, pomimo wzrostu inflacji CPI, zdecydowała się zrobić w październiku pauzę w cyklu podwyżek stóp procentowych. W listopadzie członkowie RPP poznają szczegóły nowej projekcji inflacyjnej NBP. Obok spodziewanego spowolnienia aktywności w otoczeniu zewnętrznym Polski, aktualizacja projekcji uwzględni też pewnie skutki ostatnich, wspomnianych wyżej działań rządu nakierowanych na ograniczenie presji inflacyjnej. Wydaje się, że jeżeli w horyzoncie prognozy NBP zobaczymy mocny spadek inflacji, a luka popytowa (różnica między obserwowanym i potencjalnym PKB) silnie otworzy się po ujemnej stronie, stopy w Polsce mogą już dalej nie rosnąć – konkluduje główny ekonomista PZU.

Oszczędności inaczej

W trzecim kwartale tego roku nabywcy przeznaczyli na zakup obligacji detalicznych kwotę 19 mld zł, czyli aż 71 proc. wyższą niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Łączna wartość sprzedaży w 2022 roku według stanu na koniec września przekroczyła 49,9 mld zł – podkreśla Sebastian Skuza, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Tyle że, jak sam zauważa, we wrześniu sprzedaż skarbowych obligacji oszczędnościowych wyniosła 2,6 mld zł wobec 10,3 mld zł w lipcu i 6,1 mld zł w sierpniu.

– We wrześniu inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 10,7 proc. r./r. Wskaźnik CPI w analizowanym okresie wyniósł 17,2 proc. r./r. – poinformował NBP. Po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) inflacja wyniosła 17,8 proc. wobec 16,7 proc. miesiąc wcześniej, a po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych – 13,6 proc. wobec 12,6 proc. miesiąc wcześniej. – Szczególnie niepokojący dla RPP powinien być wzrost inflacji bazowej do blisko 10,7 proc. To inflacja konsumencka, z wyłączeniem jej najbardziej zmiennych wskaźników, czyli przede wszystkim cen żywności i surowców energetycznych. To właśnie na poziom inflacji bazowej wpływa polityka pieniężna – podkreśla Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce.

A rosnące ceny Polacy nie tylko widzą, ale przede wszystkim czują w swoich portfelach. Bo jak zauważył w „Rozmowie w południe” w RMF FM profesor Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej, społeczeństwo „odczuwa inflację dziesięć punktów procentowych większą”. „Czyli odczuwalna inflacja to 27 proc.” – mówił.

Z 13. fali badania Current Consumer Mood zrealizowanego we wrześniu br. przez firmę badawczą GfK wynika, że aż 76 proc. Polaków spodziewa się podwyżek cen energii elektrycznej, 69 proc. – żywności, a 52 proc. – leków i produktów medycznych. Aby uchronić domowe budżety przed rosnącą inflacją, konsumenci starają się wydawać mniej pieniędzy niż dotychczas. Co czwarty Polak uważa, że w najbliższym czasie poziom inflacji przekroczy psychologiczną barierę 20 proc., a większy odsetek spodziewa się inflacji przekraczającej 25 proc., niż jej spowolnienia do tempa mniejszego niż 15 proc. r./r. – W odpowiedzi na tę sytuację nabywcy zaczęli mocniej zaciskać pasa. Już dwie trzecie konsumentów stara się rozsądniej gospodarować swoim budżetem i wydawać mniej pieniędzy niż zazwyczaj. Mamy tu do czynienia ze znaczącą zmianą postaw, ponieważ dokładnie rok temu takie deklaracje składała tylko połowa Polaków, co oznacza wzrost o 12 pkt proc. – podkreśla Katarzyna Żakowska, Client Business Partner w GfK.

Oszczędzanie
Co zwycięży: chęć oszczędzania czy kupowania? A może pokona je inflacja?
Oszczędzanie
Cyberprzestępcy chętnie atakują osoby młode i wykształcone
Oszczędzanie
W obiegu najszybciej przybywa banknotów dwustuzłotowych
Oszczędzanie
Świąteczne zakupy raczej nie zakłócą wzrostu depozytów, głównie bieżących
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Oszczędzanie
Przestępcy poszukują w sieci „mułów finansowych”
Oszczędzanie
RPP nieco zawiodła kredytobiorców, dała jeszcze szanse deponentom