To lęki 63 proc. mieszkańców USA – o 9 pkt proc. więcej niż w 2019 r. Opłat za leczenie poważnej choroby lub po poważnym wypadku lęka się 56 proc. ankietowanych – o 5 pkt proc. więcej niż trzy lata temu. Natomiast niemożność utrzymania obecnego standardu życia spędza sen z powiek 52 proc. Amerykanów – o 10 pkt proc. więcej niż w 2019 r. Ale kłopotów z opłaceniem rachunków obawia się już „tylko" 40 proc.

W podobnej sytuacji jest wielu Polaków. – Obecnie obawy o pogorszenie sytuacji finansowej ma niemal połowa ankietowanych Polaków, a prawie co czwarty nie wie, co go czeka w najbliższych miesiącach. Takie odczucia nadal będą dopingowały do pilnowania finansów, unikania nadmiernych wydatków, a gdy tylko będzie to możliwe: oszczędzania na czarną godzinę – stwierdza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. Z przeprowadzonego dla tej firmy badania „Inflacja i wojna w Ukrainie a budżety domowe Polaków" wynika, że chcemy więcej oszczędzać. Ale problemy z oszczędzaniem ma co czwarty badany. Dotyczy to głównie kobiet, osób w wieku 55–64 lata z wykształceniem zawodowym oraz mieszkańców średniej wielkości miast, liczących od 20 tys. do 99 tys. osób. Zawsze stara się odkładać pieniądze 29 proc. 18-, 24-latków i 33 proc. 25-, 43-latków, przy średniej odpowiedzi na poziomie 31 proc.

Z regularnym oszczędzaniem najlepiej radzą sobie osoby po 64. roku życia, mężczyźni, posiadający wyższe wykształcenie, z adresem w aglomeracji. I takie też osoby mają najczęściej odłożoną równowartość trzech miesięcznych płac.

Obawiamy się też wzrostu cen. Podobnie jak Amerykanie. I z paliwem mamy podobne problemy: i u nich, i u nas ceny benzyny wzrosły w ciągu roku o 44 proc.