Decyzja RPP nie była zaskoczeniem. Jak podkreśla Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu, bardziej istotna od samej decyzji jest marcowa projekcja inflacji, która może przesądzić o kierunku dalszej polityki NBP. To właśnie ona będzie kluczowym punktem odniesienia przy podejmowaniu kolejnych decyzji.
Najnowsze dane o inflacji wskazują na niepewność w trendzie dezinflacyjnym. – Mimo stopniowego spadku presji cen, ryzyko utrzymania inflacji na podwyższonym poziomie wciąż pozostaje istotnym czynnikiem wpływającym na decyzje Rady Polityki Pieniężnej – przypomina Dawid Róg, dyrektor oddziału Lendi w Łodzi. I on zauważa, że kluczowe znaczenie dla przyszłych jej decyzji będą miały nowe prognozy inflacji NBP – mogą dostarczyć wskazówek, czy możliwe będzie rozpoczęcie cyklu obniżek w II połowie roku.
A z tych prognoz wynika, że w tym roku – przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP oraz uwzględniając dane dostępne do 27 lutego – roczna dynamika cen znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 4,1–5,7 proc. (wobec 4,2–6,6 proc. w projekcji z listopada 2024 r.). To oznacza, że w tym roku inflacja będzie wyraźnie wyższa od celu NBP, a wróci do niego w średnim okresie – przy obecnym poziomie stóp procentowych NBP oraz w warunkach oczekiwanego stopniowego obniżania się dynamiki płac.
Kiedy spadną stopy?
Pierwszym realnym momentem rozpoczęcia cyklu obniżek lub choćby ich sygnalizacji mogą być czerwiec lub lipiec, czyli po wyborach prezydenckich – uważa Gwiżdż. A Jarosław Sadowski, dyrektor departamentu analiz Rankomat.pl, zauważa, że instytucje finansowe przewidują, że jeszcze w tym roku stopy mogą zostać znacząco obniżone.