Lekkim wzrostem zareagowały w środę notowania BioMaximy na informację, która rano trafiła na rynek: jej akcje od 12 maja są notowane na platformie prowadzonej przez frankfurcką giełdę papierów wartościowych, administrowaną i prowadzoną przez Deutsche Boerse. Co ciekawe, polska spółka nie wiedziała, że tak się stanie. Jej akcje zostały wprowadzone wraz z walorami innych podmiotów wybranych przez niemieckich brokerów.
Szersze grono inwestorów
Boerse Frankfurt nie jest rynkiem regulowanym, lecz zorganizowaną platformą obrotu. Animatorem rynku dla akcji polskiej spółki jest MWB Fairtrade Wertpapierenhandelsbank. Zadaliśmy mu pytania o BioMaximę, ale do czasu zamknięcia tego wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zarząd BioMaximy ocenia, że rozszerzenie bazy inwestorów leży w interesie spółki i jej akcjonariuszy. Eksperci też są tego zdania. Podkreślają, że ta informacja pokazuje, że inwestorzy zagraniczni szukają obecnie okazji również na GPW i NewConnect.
– Jeśli BioMaxima skieruje swoje działania IR na rynki zachodnie i dostosuje odpowiednio komunikacje, dual-listing powinien jej bardzo pomóc zdywersyfikować akcjonariat geograficznie i ułatwić pozyskanie kapitału w przyszłości – ocenia Adrian Kowollik, analityk East Value Research. Nie spodziewa się jednak pozytywnego wpływu na obroty spółki w krótkim terminie, gdyż w ramach dual listingu będą notowane te same akcje co w Warszawie.
– Popularność polskiej giełdy wśród zachodnich inwestorów, szczególnie indywidualnych, wzrosła znacznie od 2019 r., co widzimy po zapytaniach, które do nas docierają i liczbie rejestracji na naszej stronie – podkreśla Kowollik.