Prezes Synektika: Szczyt możliwości jeszcze przed nami

Naszym celem jest osiągnięcie pozycji jednego z regionalnych liderów branży. Z pewnością zadbamy o to, by w oczach inwestorów nie stać się „nudną” firmą z sektora med-tech. Zapowiedziane rozdzielenie działalności Synektika do niezależnych spółek pozwoli inwestorom na odrębną, rzetelną wycenę, uwzględniającą potencjał każdej z nich. Sądzę, że w konsekwencji będzie to prowadzić do zwiększenia wartości obu spółek – mówi Cezary Kozanecki, prezes Synektika, laureat nagrody „Parkietu” Byki i Niedźwiedzie 2025 w kategorii prezes roku.

Publikacja: 28.03.2025 06:00

fot. s. leszczyński/mpr

fot. s. leszczyński/mpr

Foto: Stach_Leszczynski

Jak w kilku słowach można opisać ostatnie lata dla Synektika?

Historię Synektika porównać można do udziału w wieloetapowym wyścigu. Wystartowaliśmy w nim jako pracowity zawodnik na dorobku. Lata treningów, uporczywego szlifowania talentu nie poszły na marne – wygraliśmy do tej pory kilka etapów i z dnia na dzień jesteśmy coraz skuteczniejsi. Niektórzy początkowo przyjmowali nasze sukcesy z niedowierzaniem, tłumacząc je szczęściem początkującego, ale dziś mamy już pewne grono fanów. Biegniemy dalej, aby zdobyć kolejny etap, mamy jeszcze duży nieuwolniony potencjał, a szczyt możliwości jest jeszcze przed nami.

Porzucając sportowe analogie – największym sukcesem spółki w ostatnich latach była skuteczna realizacja strategii rozwoju firmy, przyjętej jeszcze w 2017 r. Legła ona u podstaw poszczególnych składowych naszego biznesowego sukcesu. Wejście w segment sprzedaży sprzętu do terapii, akwizycje, ekspansja za granicą to wybrane cele, jakie przed sobą postawiliśmy blisko dekadę temu. Przejęcie Monrol Polska, umowa z Intuitive, akwizycja biznesu da Vinci w Czechach i na Słowacji, wejście na rynek krajów bałtyckich – te i inne działania wpisują się w długoterminową wizję rozwoju spółki.

A  co się nie udało?

Nie każdy z innowacyjnych produktów, które wprowadziliśmy na polski rynek, odniósł komercyjny sukces. Lista biznesowych sukcesów jest jednak nieporównywalnie dłuższa.

Czy wprowadzając spółkę na parkiet w 2011 r. spodziewał się pan, że biznes tak mocno się rozrośnie?

Nie spodziewałem się, że w ciągu niespełna półtora dekady od debiutu na GPW Synektik będzie ujmowany w indeksie WIG30, a biznes będzie generował ponad 100 mln zł zysku. Byłem głęboko przekonany o zasadności stawiania na medyczne innowacje i w biznesowym sensie podążania w awangardzie jakościowej rewolucji w polskiej czy szerzej regionalnej opiece zdrowotnej.

Wierzyłem, że Polska, jako kraj, ma przed sobą obiecujące perspektywy rozwoju gospodarczego, z drugiej strony obawiałem się, że jesteśmy, jako ludzkość, dalecy od wygranej w walce z epidemią chorób nowotworowych. Odwaga i determinacja zarówno decydentów, jak i środowiska medycznego w Polsce, w rozwijaniu chirurgii robotycznej, pozytywnie nas zaskoczyła.

Właśnie zapowiedzieliście, że planujecie podzielić Synektik na dwie niezależne spółki. Co chcecie osiągnąć?

Grupa Synektik prowadzi obecnie zróżnicowaną działalność. Z jednej strony zajmujemy się sprzedażą i serwisem urządzeń medycznych oraz produkcją radiofarmaceutyków, które są źródłem przewidywalnych, rosnących przychodów i zysków. Z drugiej strony – prowadzimy kosztowne badania, przede wszystkim nad kardioznacznikiem, który ma ogromny potencjał związany z jego przyszłą komercjalizacją, ale na obecnym etapie nie przynosi jeszcze przychodów. Obydwa rodzaje działalności przyciągają inwestorów o odmiennym profilu i różnym „apetycie na ryzyko”.

Rozdzielenie tych działalności do niezależnych spółek pozwoli inwestorom na odrębną, rzetelną wycenę, uwzględniającą potencjał każdej z nich. Sądzę, że w konsekwencji będzie to prowadzić do zwiększenia wartości obu spółek, przy wykorzystaniu nowych możliwości finansowania dalszego rozwoju i w oparciu o odmienne strategie, dopasowane do ich różnych modeli biznesowych.

Jakie nowe możliwości finansowania ma pan na myśli?

Nowa spółka, do której planujemy przenieść projekt kardioznacznika, będzie mogła m.in. ubiegać się o środki pochodzące z grantów oraz programów finansowania badań rozwojowych przeznaczonych dla MŚP, które dla Synektika – jako dużego przedsiębiorstwa – nie są obecnie dostępne.

Obok dodatkowego finansowania zewnętrznego, nowej spółce łatwiej też będzie pozyskać inwestorów, w tym branżowych, zainteresowanych takim profilem działalności, akceptujących inny poziom ryzyka i oczekujących wyższej potencjalnej stopy zwrotu w przyszłości.

Planujecie sfinalizować podział w pierwszym półroczu 2026 roku. Z czego wynika ten dość odległy termin?

Jesteśmy dopiero na początku drogi, której ostatnim etapem będzie faktyczny podział Synektik i wprowadzenie akcji nowo utworzonej spółki do obrotu na GPW. Zanim to się stanie, konieczne będzie m.in. utworzenie tej nowej spółki oraz opracowanie planu podziału, a do tego z kolei potrzebna będzie wycena dzielonego majątku. Konieczne też będzie przygotowanie prospektu nowej spółki i jego zatwierdzenie przez Komisję Nadzoru Finansowego. Zakładamy, że niezbędne analizy, wyceny, przygotowanie prospektu i jego procedowanie przed KNF mogą łącznie zająć od 6 do 12 miesięcy. Konieczne będzie też podjęcie uchwał przez walne zgromadzenie Synektik oraz nowej spółki dotyczących podziału. Biorąc to wszystko pod uwagę, zakładamy, że podział zostanie sfinalizowany w I półroczu 2026 r.

Wróćmy do bieżącej działalności. Jakie są plany dla poszczególnych segmentów biznesu na 2025 rok?

Mamy potencjał, by zarówno w skali roku finansowego (kończącego się 30 września) jak i kalendarzowego odnotować wzrost w każdym z biznesowych segmentów.

W segmencie dostaw sprzętu jednym z naszych priorytetów jest m.in. dynamiczny start działalności na rynkach bałtyckich, dywersyfikacja sprzedaży oraz dalszy wzrost powtarzalnych przychodów. Choć sukces Synektika kojarzony jest w dużej mierze z komercjalizacją systemów da Vinci, nasza oferta produktowa jest zdecydowanie szersza i w 2025 r. zamierzamy położyć szczególny nacisk na popularyzację innych produktów z naszej oferty.

Z kolei w segmencie radiofarmaceutyków liczymy na dalszy powtarzalny wzrost sprzedaży, stwarzający przestrzeń dla wyższej marży. W końcu zakładamy, że w 2025 r. wkroczymy w kluczowy etap prac w ramach projektu kardioznacznika, realizując amerykański etap III fazy badań klinicznych.

Czy środki z KPO mogą mieć pozytywny wpływ na biznes spółki? Czy napędzą nowe kontrakty?

Wydatkowanie środków z KPO będzie mieć, w naszej ocenie, zdecydowanie pozytywny wpływ na opiekę zdrowotną w Polsce, a w szczególności na dostępność nowoczesnych rozwiązań. Kwota środków publicznych, dostępnych dla szpitali do współfinansowania inwestycji w modernizację, jest rekordowa. Sytuacja ta w oczywisty sposób wpłynie korzystnie również i na nasz biznes, nie tylko bezpośrednio, ale i pośrednio.

To znaczy?

Sądzimy, że nasza oferta produktowa bardzo dobrze wpisuje się w potrzeby szpitali z Krajowej Sieci Onkologicznej, dla których dostępne są środki ze specjalnego programu KPO. Środki z KPO zostaną również wykorzystane m.in. na inwestycje służące skuteczniejszej walce z epidemią schorzeń kardiologicznych, jak również w oddziały ratunkowe szpitali, co również przełoży się na wzrost popytu na sprzęt, który m.in. Synektik ma w swojej ofercie. Jesteśmy gotowi, również organizacyjnie, by w najbliższych kwartałach pracować na jeszcze wyższych obrotach.

Na jakim etapie jest rozwój rynku robotów chirurgicznych w Polsce? Ile zabiegów jest obecnie objętych refundacją, czy ta liczba rośnie?

Rynek chirurgii robotycznej w Polsce dynamicznie rośnie. Z roku na rok liczba zabiegów w asyście systemów robotycznych podwaja się i mamy podstawy by sądzić, że potencjał wzrostu jest daleki od wyczerpania. Obecnie w Polsce tylko trzy obszary terapeutyczne są objęte przypisanym finansowaniem – łącznie dziewięć zabiegów służących walce z nowotworami prostaty, jelita grubego oraz błony śluzowej macicy. Lista zabiegów, jakie są wykonywane, np. w asyście systemów da Vinci, jest zdecydowanie dłuższa, przekraczająca 200 zwalidowanych procedur i z roku na rok rośnie.

Jesteśmy świadkami prawdziwej rewolucji technologicznej w obszarze robotyki medycznej. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że trudno jest dziś wskazać terapeutyczną granicę wykorzystania robotów. Rachunek korzyści, tak dla pacjentów, jak i ekonomicznych, z udziału w tej rewolucji, jest bezdyskusyjny i przemawia za dalszą popularyzacją robotyki.

Na jakim etapie jest rozwój kardioznacznika i jakie są jego perspektywy rynkowe?

Jesteśmy w trakcie trzeciej fazy badań klinicznych tego radiofarmaceutyku. Obecnie są one prowadzone wieloośrodkowo, w Polsce oraz w innych krajach europejskich. Przeszliśmy już procedury, które wkrótce pozwolą nam na rozpoczęcie badań na pacjentach w USA. Jesteśmy przekonani, że potencjał tego produktu jest ogromny. Umożliwia on wysoce efektywną diagnozę (z wykorzystaniem metody PET/CT) choroby wieńcowej, jednego z najbardziej rozpowszechnionych i śmiertelnych schorzeń na świecie, szczególnie w tzw. krajach rozwiniętych. Dziś na rynku jest zaledwie jeden produkt o porównywalnej charakterystyce, a alternatywne metody diagnostyczne, obecnie najbardziej powszechne, mają dużo ograniczeń i gorsze statystyki. Dotychczasowe badania potwierdziły wysoką skuteczność kardioznacznika.

Kiedy może dojść do komercjalizacji? W jakiej formie?

Jeszcze kilka lat temu nie śniliśmy o tym, by zdecydować się na prowadzenie badań w USA bez finansowego wsparcia ze strony branżowego partnera. Dziś świadomie i samodzielnie wykonujemy kolejny krok, by zmaksymalizować ekonomiczną korzyść dla spółki z oczekiwanego sukcesu projektu. Oczywiście zakładamy, że kardioznacznik będzie docelowo komercjalizowany we współpracy z globalnym partnerem. Jednak nie mamy finansowej presji szybkiego zawarcia umowy partneringowej. Kardioznacznik to strategiczny projekt, zapewne najważniejszy w historii naszej firmy. Decyzja o wyborze partnera dla projektu będzie jedną z najważniejszych w historii Synektika. Chcemy ją podjąć w najlepszym z perspektywy spółki momencie. Zakładamy, że jeszcze w tej dekadzie komercjalizacja kardioznacznika generować będzie istotne dochody.

Przejdźmy do wyników. Na jaką dynamikę w obecnym roku 2024/2025 liczycie?

Naszym celem jest wzrost przychodów i zysków. Skala wyzwania jest duża – w ostatnich latach co rok ustanawialiśmy nowe rekordy sprzedaży, rosnąc w wysokim, dwucyfrowym tempie. Obok zwiększania sprzedaży, na które liczymy, naszym celem jest dalszy dynamiczny wzrost tzw. powtarzalnych przychodów, generowanych w ramach długoterminowych umów. Ta część przychodów jest dla nas szczególnie atrakcyjna – stabilizuje ona wyniki oraz cash flow grupy, a ponadto jest zdecydowanie pozytywnie oceniana m.in. przez zagranicznych inwestorów.

Synektik w przeszłości dzielił się zyskiem. Czy inwestorzy w kolejnych latach również mogą liczyć na dywidendę?

Chcemy pozostać spółką dywidendową. Synektik jest dziś dojrzałą, wysokodochodową firmą, z potencjałem dalszego systematycznego wzrostu sprzedaży i dochodów. Wyniki wypracowywane obecnie przez Synektika są jednocześnie obciążane wysokimi kosztami badań nad kardioznacznikiem, wynoszącymi ponad 20 mln zł rocznie. Tak jak wspomniałem, przeniesienie tego projektu do niezależnego podmiotu umożliwi pozyskanie innych źródeł finansowania, a Synektikowi pozwoli na umocnienie wizerunku spółki o wyższej rentowności i przewidywalnym wzroście wypłacanej dywidendy.

Czy Synektik rozważa dalszy rozwój przez przejęcia?

Chcemy dalej rozwijać się również poprzez akwizycje. Na przestrzeni minionej dekady zrealizowaliśmy trzy przejęcia – Monrol Polska, czeskiego i słowackiego biznesu Intuitive oraz na początku tego roku firmy IT4KAN. Dwie pierwsze z transakcji okazały się strzałami w dziesiątkę, a wobec mariażu z  IT4KAN również mamy spore oczekiwania. Aktywnie poszukujemy szans na rozwój również poprzez realizację transakcji kapitałowej.

Czy spółka ma środki na inwestycje i rozwój? Nie jest planowana emisja akcji czy pozyskanie inwestora?

Nie planujemy emisji akcji. Kondycja finansowa oraz struktura bilansu grupy pozwalają nam na realizowanie ambitnych planów rozwojowych bez konieczności dokapitalizowania. Nie poszukujemy również inwestora dla Synektika. Wkraczamy w kluczowy etap rozwoju naszej firmy, który, w co głęboko wierzę, istotnie zwiększy jej wartość dla akcjonariuszy.

Jak wyobraża sobie pan spółkę za kilka lat?

Naszym celem jest osiągnięcie pozycji jednego z regionalnych liderów branży. Z pewnością zadbamy o to, by w oczach inwestorów nie stać się „nudną” firmą z sektora med-tech. Chcemy być firmą o stabilnych, w dużej mierze powtarzalnych przychodach, z istotnym portfolio produktów własnych. Planujemy też dalej inwestować w R&D, przy czym dalsze badania nad kardioznacznikiem, a następnie jego komercjalizacja, a także poszukiwania innych nowych cząsteczek, będą kontynuowane przez nową spółkę, do której planujemy wydzielić tę część biznesu.

Jak się zarządza taką dużą spółką giełdową? Czy ma pan jakąś odskocznię od pracy?

Moją wielką pasją, od zawsze, była i jest muzyka. Jeśli tylko czas na to pozwala, słucham muzyki poważnej, a czasami również sam zasiadam przy fortepianie. Obcowanie z muzyką nie tylko daje mi chwilę zasłużonego wytchnienia od biznesowych zmagań, ale również inspiruje do odważnego, nieszablonowego działania.

Czy nie rozważa pan przekazania sterów zarządu innej osobie i np. przejścia do rady nadzorczej?

Synektik wkracza w jeden z najważniejszych etapów w swojej historii. Wierzę, że mamy wszystkie atuty, by w najbliższych latach wejść na jeszcze wyższy biznesowy poziom i zamierzam ten cel jako lider sprawdzonego zgranego zespołu osiągnąć. Mówiąc wprost, przede mną jest sporo pracy do wykonania i nie zamierzam zatrzymywać się w pół drogi, zmniejszając swoje zaangażowanie w sprawy grupy.

CV

Cezary Kozanecki

w latach 1990–1992 był dyrektorem biura w Golden Medical. W latach 1993–1995 pełnił funkcję dyrektora ds. sprzedaży i marketingu w Elscint Central & Eastern Europe. W okresie 1996–1998 był prezesem Elscint Poland, a w latach 1999–2001 zarządzał firmą Marconi Medical System. Od 2001 r. jest prezesem Synektika. Pełni tę funkcję nieprzerwanie od założenia firmy. W 2011 r. wprowadził ją na NewConnect, a w 2014 r. przeniosła się na GPW. Pod jego sterami Synektik mocno zwiększył wycenę, rozwinął biznes i stał się wiodącym graczem na rynku robotów chirurgicznych . Jest m.in. wyłącznym dystrybutorem na Polskę, Czechy, Słowację i kraje bałtyckie systemów robotycznych dla chirurgii małoinwazyjnej da Vinci. W portfelu ma też własne produkty radiofarmaceutyczne, zaawansowane urządzenia dla terapii i diagnostyki oraz autorskie aplikacje IT. W czwartek rano spółka podała informację o planowanym podziale biznesu: zamierza wydzielić projekt badań nad kardioznacznikiem do nowej spółki. Akcjonariusze Synektika obejmą jej akcje proporcjonalnie do posiadanych udziałów, a obie firmy będą notowane na GPW. Obecnie wycena Synektika wynosi 216 zł za akcję (kapitalizacja ponad 1,8 mld zł). To 37 razy więcej, niż kiedy spółka debiutowała na NewConnect.

Medycyna i zdrowie
Rozczarowujący kwartał Neuki. Kurs mocno w dół
Medycyna i zdrowie
Analityk o Ryvu: to bardzo tania opcja
Medycyna i zdrowie
Synektik dzieli biznes. Obie spółki będą na giełdzie
Medycyna i zdrowie
Grzegorz Stefański, prezes Urteste: Test na raka trzuski jest, czas na badania
Medycyna i zdrowie
Urteste zacznie od Europy
Medycyna i zdrowie
PolTREG sięga po technologię Antion Biosciences
Medycyna i zdrowie
Wystrzał notowań Diagnostyki. Co się dzieje?