Przez braki kadrowe sądy może czekać frankowy paraliż

Na początku czerwca br. było we wszystkich sądach okręgowych w Polsce ok. 590 sędziów zajmujących się sprawami frankowymi. Zdaniem ekspertów, potrzeba ich zdecydowanie więcej. Niektórzy mówią nawet o dwukrotnie większej liczbie.

Publikacja: 10.08.2023 12:46

Przez braki kadrowe sądy może czekać frankowy paraliż

Foto: Adobe Stock

Z danych uzyskanych z 47 sądów okręgowych wynika, że na początku czerwca br. było w nich ok. 590 sędziów orzekających w sprawach frankowych. Jak podkreśla radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo, to zdecydowanie za mało. Przy tak ogromnym, wręcz lawinowym w ostatnim czasie, napływie pozwów powstają poważne zatory. Ekspert jednocześnie zaznacza, że do sądów okręgowych trafia 95 proc. spraw frankowych. Trzeba zatem pilnie zwiększać w nich obsady sędziów. Za 2-3 lata będzie już za późno na takie działania. Tego typu sprawy mogą całkowicie sparaliżować wymiar sprawiedliwości i średni czas trwania procesu może wydłużyć się do kilkunastu lat – ostrzega ekspert.

– Według mojej wiedzy, ok. 130 tys. spraw frankowych już się toczy w sądach. I można powiedzieć wprost, że liczba sędziów orzekających w tego typu sprawach na pewno nie jest wystarczająca. W przeszłości pojawiały się informacje, że w najbardziej obciążonym sądzie w Warszawie średni referat sędziego wynosi ponad 1600 spraw. Takie proste matematyczne zestawienie liczb nie oddaje jednak istoty sprawy. Wzmocnienie obsady kadrowej nie musi być wcale radykalne, szczególnie że delegacje czy awanse sędziowskie są bardzo długim procesem – komentuje dr Paweł Blajer, adwokat, ekonomista i wykładowca na Uczelni WSB Merito Warszawa.

Czytaj więcej

Banki zaczynają się bać kredytów hipotecznych

Jak zaznacza Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, przy ok. 130 tys. spraw w sądach, na jednego sędziego przypada statystycznie ok. 220 z nich. Zdaniem eksperta, mówiąc o tej wartości, można stwierdzić, że nie jest to dużo. Jednak sytuacja w poszczególnych miastach wygląda różnie. Są sądy, w których ta liczba jest nawet kilkukrotnie wyższa. Do tego należy wskazać, że zdarza się, iż sprawa w I instancji trwa nawet kilka lat.

– Niedoszacowana liczba sędziów w sądach okręgowych sprawia, że tempo orzekania znacząco spadło. I my jako prawnicy to widzimy. Na wyrok w I instancji w całej Polsce trzeba czekać średnio 1,5 roku. W przypadku wybranych sądów czy sędziów trwa to znacznie dłużej, bo nawet 2-3 lata. Natomiast kolejnym wyzwaniem będą apelacje. Już obserwuje się znacząco większy wpływ niż w latach ubiegłych – o ok. 40 proc. I tu również powstają zatory, a oczekiwanie na wyrok to średnio kolejny rok – informuje Adrian Goska.

Czekają nas kolejne fale pozwów

Analizując dane z poszczególnych Sądów Okręgowych widzimy, że zazwyczaj jest w nich po kilkoro lub kilkanaścioro sędziów zajmujących się sprawami frankowymi. Natomiast co najmniej 30 jest ich w pięciu sądach okręgowych (Poznań – 42, Łódź – 33, Warszawa-Praga – 32, Warszawa – 31, Gdańsk – 30). Jak podkreśla Arkadiusz Szcześniak, w środowisku frankowiczów i prawników dostrzega się potrzebę szkoleń dla sędziów zajmujących się tymi kwestiami po raz pierwszy. Należy im to zapewnić w każdym sądzie. Trudno oszacować, ilu powinno być orzekających w konkretnym okręgu, gdyż obecnie sprawy trafiają zgodnie z miejscem zamieszkania kredytobiorcy.

Czytaj więcej

Ponad 30 tysięcy pozwów o franki w tym roku?

Tymczasem jak wynika z danych z sądów okręgowych, na początku czerwca br. było w nich ponad 116 tys. czynnych spraw frankowych. – Od 1 lipca br. do sądów okręgowych trafiają sprawy, których wartość przedmiotu sporu przekracza 100 tys. zł. Wcześniej było to powyżej 75 tys. zł. Do tych 116 tys. spraw należy doliczyć również te prowadzone w sądach rejonowych, choć jest ich dużo mniej – może w skali całego kraju kilka tysięcy. Warto też dodać, że łączna liczba postępowań z tego zakresu nie przekracza ok. 20 proc. wszystkich umów kredytowych. Uwzględniając zawarte ugody, można szacować, że ponad połowa kredytobiorców nie podjęła jeszcze żadnych działań związanych z odzyskaniem pieniędzy z banku. Jeśli kolejni kredytobiorcy zdecydują się na egzekwowanie swoich praw, sądy mogą mieć naprawdę poważny problem – analizuje adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal.

– W mojej opinii, w najbliższych miesiącach czekają nas kolejne fale pozwów. Realnie to widać po postawach i gotowości do działania wśród kredytobiorców. Na koniec roku możemy spodziewać się, że ten licznik przekroczy nawet 150 tys. czynnych spraw frankowych. Jeżeli w sądach nie zmieni się liczba sędziów czy organizacja pracy, to czas trwania nowych postępowań będzie się wciąż niebezpiecznie wydłużał. I tak będzie aż do momentu, kiedy napływ spraw nie zmaleje. A to może nastąpić dopiero za kilka lat. Do tego czasu sytuacja będzie naprawdę trudna – podsumowuje Adrian Goska.

Kredyty i pożyczki
Kredyty mieszkaniowe tylko dla zamożniejszych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kredyty i pożyczki
Umorzenie kredytu na rok. Znamy warunki pomocy dla powodzian
Kredyty i pożyczki
Po sterydzie rynek kredytów mieszkaniowych przechodzi w stan oczekiwania
Kredyty i pożyczki
Decyzja RPP o stopach. Kredyty drożeją, lokaty coraz mniej opłacalne.
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Kredyty i pożyczki
Kiedy stanieją kredyty? Prawdopodobnie dopiero za rok
Kredyty i pożyczki
Czy i jak Polacy wyrastają ze swoich długów mieszkaniowych