Jeszcze niedawno złoto było w korekcie i spadło do poziomu 2840 dol., a niespełna miesiąc później przekroczyło już 3 tys. dol. za uncję. Złoto podrożało w ciągu miesiąca o 3,5 proc. i 13,5 proc. od początku roku. Co tak winduje jego ceny?
Jeżeli spojrzymy na przyczyny wzrostu cen złota, to abstrahując od krótkoterminowych przystanków, kruszec kontynuuje już ubiegłoroczną hossę, a ubiegły rok dla cen w dolarze zamknął się wzrostem 27 proc. Głównym przyczółkiem aktualnej fali wzrostowej jest moim zdaniem wynik wyborów w USA, bo od momentu, gdy dowiedzieliśmy się, że Donald Trump zostaje prezydentem, inwestorzy śledzący wypowiedzi z jego otoczenia słyszeli zapowiedzi podniesienia ceł. I teraz ruszyli zdecydowanie po fizyczne złoto, ale też po wiele innych importowanych towarów, by zdążyć przed wprowadzeniem ceł.
Czytaj więcej
Od lat krążą teorie spiskowe mówiące, że kruszec z jednego z głównych amerykańskich skarbców został potajemnie wyprzedany. Dostępu do pomieszczeń ze złotem nie mogą się doprosić nawet ustawodawcy. Teraz chcą im się przyjrzeć prezydent Trump i Elon Musk.
Kolejnym tematem jest Fort Knox i amerykańskie rezerwy złota.
Fort Knox to najlepiej strzeżony skarbiec na świecie, w którym jest zgromadzona mniej więcej połowa amerykańskich rezerw złota. I tu jest zaskakujący fakt, że ostatni pełny przejrzysty audyt tego skarbca miał miejsce w... 1953 r. Od tego czasu jest sporo spekulacji, że prawdopodobnie stan skarbca już się nie zgadza z tym deklarowanym, a powinny w nim być 4583 tony z 8133 tonami całkowitych rezerw. Dostaliśmy sygnał, że ten audyt najprawdopodobniej się odbędzie, i ruszyła fala spekulacji, co się wydarzy, gdy stan rezerw nie będzie się zgadzał. Jeśli złota będzie mniej, niż powinno, to oczywiście uderzałoby w dolara i podbijało ceny złota. Głównym kierunkiem zaopatrzenia USA jest przede wszystkim Szwajcaria i Londyn, co wygenerowało w Londynie tak ogromny popyt na złoto, że w tej chwili Bank Anglii informuje, że na wydanie złota trzeba czekać nawet do dwóch miesięcy. Co z kolei może rodzić pewne obawy, co ze złotem NBP, który część swoich rezerw również przechowuje w Banku Anglii.
Jakie znaczenie może mieć ten audyt dla Ameryki?
To jest dosyć ciekawy wątek, cała rezerwa złota USA jest księgowana w bilansie Fedu po 42,22 dol. To jest cena z czasu rewolucji z 1974 r. Przez lata zastanawiano się, dlaczego rezerwa czy rząd amerykański nie chce skorzystać właśnie z rezerw złota i zaktualizować wyceny do bieżącej wartości rynkowej. Gdyby to zrobić, w bilansie pojawiłoby się około 800 mld dol., a zadłużenie rządu USA sięga obecnie 36,5 bln dol., więc można część długu o tę wartość odpisać. Natomiast najwięksi fanatycy złota mają teorię, że taka rewolucja nie musiałaby się zatrzymać na bieżącej wartości rynkowej, ale mocno ją przekroczyć, by odpisać zdecydowaną większość amerykańskiego zadłużenia. To niekoniecznie musiałyby być 3 tys. dol., ale również 20–30 tys. dol. za uncję. Wtedy wskaźnik długu do PKB amerykańskiej gospodarki, który wynosi 123 proc., można by na przykład zredukować do 60–70 proc. To by „ustawiło podłogę” dla cen złota na całym świecie, w tym momencie również korzystają z tego wszyscy inni posiadacze kruszcu na świecie, od inwestorów prywatnych po Chiny, które według szacunków mogą mieć dziesięć razy więcej złota, niż deklarują. To jest bomba atomowa na rynku finansowym, tak że raczej prawdopodobieństwo takiego ruchu nie jest moim zdaniem wysokie, ale w skrajnym przypadku, gdyby na przykład rozpędził nam się krach na rynku finansowym, a inwestorzy zaczęli panicznie uciekać od amerykańskiego długu, to użycie rezerw złota ma za zadanie przywrócić stabilność systemowi.