Minister sprowokował spadki kursów?

Minister finansów zapowiada wprowadzenie podatku bankowego jeszcze w tym roku. Inwestorzy zastanawiają się też, czy rynek poradzi sobie bez pieniędzy OFE. To wszystko powoduje, że warszawska giełda traci najwięcej w regionie

Aktualizacja: 27.02.2017 05:10 Publikacja: 07.01.2011 03:28

Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że podatek bankowy może się pojawić jeszcze w tym ro

Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że podatek bankowy może się pojawić jeszcze w tym roku. Wpływy z tego tytułu nie trafią jednak do budżetu, ale zasilą specjalny fundusz

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[[email protected]][email protected][/mail]

W Polsce nie mieliśmy kryzysu finansowego, tak jak w wielu innych krajach Europy, szczególnie Europy Zachodniej, dlatego, że mamy zdrowe banki. Ale powinniśmy się przygotowywać na przyszłość – stwierdził w środę minister finansów Jacek Rostowski w rozmowie z Polskim Radiem. Dodał, że nowa taksa może się pojawić jeszcze w tym roku.

[srodtytul]Przyspieszenie decyzji[/srodtytul]

Po zapowiedziach ministra wyraźnie spadły kursy akcji największych banków. PKO BP o 1,9  proc., Pekao o 2,7 proc., a BRE Banku – 1,7 proc. W trakcie sesji straty były jeszcze większe – sięgały 3–4 proc. Na koniec dnia WIG Banki spadł o 1,8 proc., kiedy WIG stracił zaledwie 1,1 proc.

Dla rynku deklaracja ministra mogła być pewnym zaskoczeniem. Jeszcze we wtorek Dariusz Daniluk, wiceminister odpowiedzialny za instytucje finansowe, pisał w odpowiedzi na interpelację poselską, że resort „analizuje koszty i korzyści wprowadzenia nowego podatku”. Także urzędnicy ministerstwa w nieoficjalnych rozmowach zaznaczają, że do tej pory przygotowana była tylko lista wariantów, jak taksa bankowa wygląda w innych krajach. – Żadna decyzja, w którą stronę iść, nie została dotąd podjęta – tłumaczą.

[srodtytul]Różne warianty[/srodtytul]

– Podatek bankowy nie będzie szedł do ogólnej puli budżetowej, tylko będzie odkładany w specjalnym funduszu, z którego będzie można w przyszłości ratować banki, których upadek zagroziłby oszczędnościom wielu obywateli – stwierdził Jacek Rostowski.

To oznacza, że rząd zmierza w kierunku modelu szwedzkiego, w którym banki płacą 0,036 proc. pasywów (tworzą je głównie lokaty) po odjęciu funduszy własnych i zabezpieczonych depozytów. Do 2023 r. specjalny fundusz stabilizacyjny ma uzbierać środki sięgające 2,5 proc. PKB Szwecji. Podobny model (podatek od aktywów pomniejszony o kapitały własne?i depozyty detaliczne) istnieje w Wielkiej Brytanii. Stawka sięga tam 0,04 proc. (0,02 proc. w przypadku zobowiązań krótszych niż rok) i będzie zwiększana do 0,07 proc. Pieniądze zasilą jednak budżet państwa.

[srodtytul]Pomysł już znany[/srodtytul]

Analitycy szacowali, że gdyby taksa w Polsce miała podobny kształt, banki zapłaciłyby rocznie 400 mln zł, co zredukowałoby zysk sektora o 1–2 proc. Dlatego też analitycy są spokojni o los branży. – Moim zdaniem ostatnia przecena to raczej skutek spadków na całym rynku. Mocno tracą akcje spółek, które rosły wcześniej – np. KGHM, Lotos, GTC – uważa Tomasz Bursa z Ipopemy Securities.

– Pomysł podatku dyskutowano już wcześniej, więc generalnie nie jest to zaskoczeniem. Reakcja rynku może nastąpić, gdy zostaną podane szczegóły ustalenia podstawy opodatkowania i stawki podatkowej – wtedy ewentualnie mogą spaść kursy akcji tych banków, które najbardziej ucierpią na nowym rozwiązaniu – dodaje.

– Nie spodziewałbym się żadnej decyzji dotyczącej zasad naliczania podatku przed wytycznymi Brukseli, które mamy poznać jeszcze w pierwszym kwartale roku – dodaje Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo Investment.

[srodtytul]Historyczna premia dzięki funduszom zniknęła?[/srodtytul]

Pojawiają się też opinie, że spadki ostatnich dwóch dni trudno uzasadniać jedynie słabszą koniunkturą. Od początku roku WIG20 spadł o 2 proc., więcej niż inne indeksy w regionie.

– Do inwestorów powoli zaczyna docierać, że pieniądze płynące z OFE pomagały rynkowi się utrzymać. Polski rynek był notowany z premią. Teraz dochodzą do wniosku, że należy ją „zdjąć”, sprzedając część walorów – komentują maklerzy.

Niektórzy eksperci nie widzą jednak takiego zagrożenia. – Premia z tytułu obecności stabilnych inwestorów, jakim były OFE, zniknęła, na co wskazuje chociażby niższy poziom indeksu MSCI?Poland w stosunku do indeksu MSCI?Emerging Markets, który powstaje na bazie notowań z 26 rynków – oceniają analitycy Credit Suisse Securities. Ich zdaniem więcej mogą stracić spółki, w których OFE są znaczącymi inwestorami. Credit Suisse wskazuje m.in. na GTC, Asseco Poland, PGE, Pekao i PKO?BP.

[srodtytul]Większa zmienność[/srodtytul]

Niektórzy uczestnicy rynku uważają, że prawdziwa przecena dopiero nastąpi.

– Z uwagi na spadek znaczenia OFE zwiększy się zmienność na rynkach finansowych, a w konsekwencji umocni się pozycja inwestorów zagranicznych – mówi jeden z zarządzających OFE. – W większym stopniu sytuacja na polskim rynku będzie zależeć od nastrojów na innych rynkach kapitałowych. Każdy inwestor przy zwiększonym ryzyku będzie żądał wyższej premii, czyli wzrostu oczekiwanej stopy zwrotu, a więc niższych cen – dodaje.

Analitycy przypominają, że nie jest łatwo wiarygodnie ocenić wpływ zmian na rynek, dopóki rząd nie przedstawi, jakie będą przyszłe limity inwestycyjne funduszy emerytalnych. Obecnie mogą inwestować w akcje spółek polskich do 40?proc. aktywów.

[srodtytul]Przed konkretami niepewność[/srodtytul]

Według Anny Horseckiej, prezes PTE Polsat, zanim pojawią się konkretne informacje, dominującym czynnikiem będzie niepewność, a to skłoni do utrzymywania zwiększonego udziału aktywów najbardziej płynnych – takich, które najłatwiej będzie zbyć i zamienić na aktywa „docelowe”, już po przebudowie struktury portfela pod kątem nowych wytycznych.

Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski