Stabilność finansowa to w eurolandzie rzadkość

Saldo budżetu i poziom zadłużenia nie przesądzają jeszcze o stanie finansów publicznych. Ważne jest też to, kiedy rząd będzie musiał wykupić obligacje i jaka ich część jest w portfelach zagranicznych inwestorów

Aktualizacja: 24.02.2017 03:54 Publikacja: 17.11.2011 00:41

Gdy w listopadzie 2009?r. nowy socjalistyczny premier Grecji Jeorjos Papandreu poinformował, że deficyt budżetowy kraju sięgnie 12,7 proc. PKB, ponaddwukrotnie więcej, niż wcześniej szacowano, Bruksela była w szoku. Ale unijni politycy byli przekonani, że to odosobniony przypadek.

Przeświadczenie to dominowało też wiosną następnego roku, kiedy okazało się, że grecki deficyt zbliżył się w rzeczywistości do 16 proc. PKB, a rząd w Atenach potrzebuje międzynarodowej pomocy finansowej. Gdy w następnych miesiącach po pomoc zgłaszały się kolejne państwa, najpierw Irlandia, później Portugalia, już chyba nikt nie sądził, że na tym się skończy. Bo zdrowe finanse publiczne mają tylko nieliczni członkowie strefy euro.

Nieliczni spełniają kryteria

W tzw. kryteriach z Maastricht za wskaźniki dobrej kondycji fiskalnej uznano deficyt budżetowy nieprzekraczający 3 proc. PKB i dług publiczny nie wyższy niż 60 proc. PKB. Jak wynika z danych Komisji Europejskiej, w ubiegłym roku oba te kryteria spełniały tylko trzy kraje strefy euro: Estonia, Finlandia i Luksemburg.

Estonia przystąpiła do unii walutowej dopiero na początku 2011 r. i jest jedynym jej członkiem, który w 2010 r. odnotował dodatnie saldo finansów publicznych. Ma też najniższy w eurolandzie dług publiczny; według prognoz Komisji Europejskiej w tym roku wyniesie on zaledwie 5,8 proc. PKB.

W 2010 r. więcej państw spełniło kryterium zadłużeniowe?niż dotyczące wielkości deficytu budżetowego (oprócz trzech wymienionych były to Słowenia i Słowacja). To zrozumiałe, bo deficyt budżetowy?zwykle zwiększa się w okresie dekoniunktury. Przed kryzysem, w 2007 r., dopuszczalny?w UE limit był przekroczony?tylko w dwóch kra- jach strefy euro: Grecji i Portugalii. Z prognoz KE wynika, że w tym roku kryterium deficytowe uda się też spełnić Niemcom.

Złe prognozy dla Grecji

W zdecydowanie najgorszej kondycji są finanse publiczne Grecji. Kraj ten wpadł w spiralę zadłużenia na skutek dużego wzrostu długu publicznego, przekraczającego 150 proc. PKB. KE przewiduje, że rządowi w Atenach mimo wprowadzonych już programów oszczędnościowych nie uda się do 2013 r. sprowadzić deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc., do czego zobowiązał się w zamian za międzynarodową pomoc. Za dwa lata deficyt będzie przypuszczalnie oscylował wokół 7 proc., a dług Grecji zbliży się do 200 proc. PKB (prognozy te nie uwzględniają ustaleń szczytu z 26 października 2011 r., w tym planu restrukturyzacji greckiego długu polegającego na obniżeniu o połowę nominalnej wartości obligacji znajdujących się w portfelach instytucji finansowych).

Irlandia i Portugalia, które na krawędzi niewypłacalności stanęły niedługo po Grecji, są w wyraźnie lepszej kondycji fiskalnej. Irlandia miała zresztą tradycyjnie zdrowe finanse publiczne. Jeszcze w 2007 r. jej dług publiczny nie przekraczał 25 proc. PKB, a saldo budżetowe było dodatnie.

Eksplozja irlandzkiego zadłużenia w ostatnich latach to głównie efekt ratowania tamtejszego sektora bankowego, który załamał się po pęknięciu bańki na rynku nieruchomości. W 2010 r. deficyt budżetowy Irlandii przekroczył 31 proc. PKB, a jej zobowiązania wyniosły niemal 95 proc. PKB. W Portugalii wskaźniki te wynosiły odpowiednio 9,8 oraz 93,3 proc. PKB.

Odmienne sytuacje

Problemy fiskalne Włoch znane są od dawna, ale prawdziwe obawy budzą dopiero od kilku tygodni. W ubiegłym roku deficyt budżetowy tego kraju znajdował się na poziomie 4,6 proc. PKB, ale według KE możliwe jest obniżenie go do około 1 proc. w ciągu dwóch lat. Niestety, pod względem zadłużenia, które w 2011 r. prawdopodobnie przekroczy 120 proc. PKB, w strefie euro Rzym ustępuje jedynie Atenom. W ujęciu nominalnym większe zobowiązania mają tylko USA i Japonia.

Z kolei Hiszpania, także wymieniana wśród kandydatów do niewypłacalności, w przeciwieństwie do Włoch ma stosunkowo niski dług publiczny (61 proc. PKB w 2010 r.), ale niebezpiecznie wysoki deficyt budżetowy (ponad 9 proc. PKB).

To, że inwestorzy zaczęli się poważnie niepokoić finansami Włoch znacznie później niż innymi krajami z obrzeży strefy euro, mogłoby sugerować, że duża luka budżetowa jest uznawana za większe niebezpieczeństwo niż nadmierne zadłużenie. Takie podejście byłoby jednak uproszczeniem. Na podstawie kryterium deficytu i długu publicznego nie można poznać całej prawdy o kondycji fiskalnej państwa.

Obligacje w zagranicznych portfelach

Dług Włoch przez lata nie budził obaw, bo relatywnie niewielka jego część (44 proc.) znajduje się w rękach zagranicznych inwestorów. Dla porównania, w Grecji odsetek ten wynosi 60 proc., a w Irlandii 63 proc. To ważne, bo gdy obligacje znajdują się przede wszystkim w portfelach krajowych inwestorów, rządowi łatwiej rolować dług; nie grozi mu, że gwałtownie popadnie w niełaskę zagranicznych inwestorów. Pod tym względem gorzej od Włoch, a nawet od Grecji, wypada m.in. Francja, która też ma bardzo wysoki deficyt budżetowy (w 2010 r. przekraczał 7 proc. PKB) i zadłużenie należące do wyższych w strefie euro.

Dla bezpieczeństwa fiskalnego kraju ważna jest też czasowa struktura zobowiązań. Im dłuższy średni okres do wykupu obligacji, tym mniejsze ryzyko, że rząd będzie musiał emitować nowe papiery w czasie, gdy inwestorzy domagają się wysokiego oprocentowania. Pod tym względem zarówno Włochy, jak i Francja są w korzystnej sytuacji; średnia zapadalność ich obligacji to około siedmiu lat. Ale tak samo jest w Grecji. Natomiast stosunkowo krótką zapadalność (pięć, siedem lat) mają papiery rządowe Niemiec, o których kondycję fiskalną nikt się na razie nie obawia.

więcej informacji o ekonomii na www.nbportal.pl

[email protected]

Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”