W maju Mirosław Gronicki i Janusz Jankowiak przedstawili przygotowane na zlecenie Konfederacji Lewiatan wyliczenia pokazujące sytuację gospodarczą Polski, jaka mogłaby wystąpić bez udziału OFE. I to zarówno historycznie, jak i w przyszłości (do 2030 r.). Wczoraj zaprezentowali kolejne, poświęcone wpływowi OFE na finanse publiczne.
Złe szacunki
Jak podkreślają ekonomiści, oceniając wpływ OFE na finanse publiczne rząd wystawił funduszom wysoki rachunek, sumując bezpośrednie efekty ubytku składki skierowanej do OFE, koszty obsługi dodatkowego długu i symulując wyniki tzw. kosztów zewnętrznych (wyższych kosztów finansowania spowodowanych podniesieniem premii za ryzyko z powodu większego długu i deficytu).
Takie podejście metodologiczne jest wynikiem przyjętego założenia o braku pozytywnego wpływu OFE na gospodarkę – zwracają uwagę Gronicki i Jankowiak. Towarzyszy temu uproszczone założenie wiążące bezpośrednio koszt finansowania z wielkością długu i deficytu, co nie odpowiada rynkowym warunkom wyceny ryzyka i ustalania się spreadów. Oba te założenia pozwoliły autorom „Przeglądu" pominąć istotne efekty zwrotne wpływu funduszy emerytalnych na stan finansów publicznych, dokonujące się poprzez zmiany w podstawowych agregatach makroekonomicznych. Innymi słowy: w prezentowanym materiale mamy do czynienia z szacowaniem kosztów brutto, podczas gdy konieczne jest oszacowanie kosztów netto, czyli z uwzględnieniem wpływu OFE na dochody (podatki) i wydatki (transfery socjalne).
Zawyżone koszty
Wykorzystując wyniki swego poprzedniego opracowania, obaj ekonomiści oszacowali zgodnie z przyjętą metodologią nie tylko – jak zrobili to autorzy rządowego „Przeglądu" - koszty bezpośrednie, ale również całkowite (czyli uwzględniające zwrotne oddziaływanie przez agregaty makro) funkcjonowania OFE i ich wpływ na finanse publiczne. Jak podkreślają, tylko takie, szersze, podejście uznać wypada za metodologicznie poprawne.
Obliczenia pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że całkowity koszt finansowania OFE w latach 1999–2012 ukształtował się poniżej kosztów bezpośrednich, oszacowanych w rządowym „Przeglądzie". Szacunki rządowe istotnie zawyżyły koszt II filaru dla finansów publicznych.