– Europejska branża motoryzacyjna przechodzi teraz przez jeden z największych kryzysów w swojej historii – przyznaje Jacek Opala, prezes firmy Exact x Forestall, komentując jej najnowszy raport MotoBarometr 2024 z prognozami na najbliższe miesiące (do połowy 2025 r.). Tę świadomość kryzysu widać w wynikach raportu, który pokazuje najwyższy od lat pesymizm szefów fabryk motoryzacyjnych w 11 krajach Europy. W tym w Polsce, gdzie aż 32 proc. uczestników badania Exact x Forestall przewiduje w najbliższych miesiącach spadek zatrudnienia. Ten odsetek jest nie tylko ośmiokrotnie wyższy niż w przed rokiem, ale też przewyższa pozostałe badane kraje. W dodatku tylko co piąty badany w Polsce spodziewa się wzrostu zatrudnienia, co jest drugim z najgorszych wyników wśród badanych krajów (na równi z Czechami i Węgrami).
Rzadziej o zwolnieniach (31 proc.) mówią firmy motoryzacyjne we Francji, Hiszpanii czy w Niemczech, choć to właśnie z Niemiec napływa w ostatnich tygodniach najwięcej informacji o wielotysięcznych cięciach zatrudnienia u gigantów motoryzacji. Zapowiedział je już Volkswagen, który rozważa zamknięcie nawet trzech fabryk, dwaj duzi producenci części do aut (ZF Friedrichshafen i Schaeffler), a w ostatnich dniach branżę zelektryzowała wiadomość, że do dużych redukcji kadrowych przymierza się też Audi.
Drastyczne cięcia w zatrudnieniu to efekt pogarszającej się sytuacji w europejskim przemyśle samochodowym, duszonym wzrostem kosztów i słabnącym popytem na wymuszaną unijnymi regulacjami produkcję samochodów elektrycznych. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA ich udział w łącznej sprzedaży nowych aut osobowych spadł z 14,6 proc. na koniec ub.r. do 13,1 proc. obecnie i nic nie wskazuje, by ten negatywny trend miał się odwrócić.
Jak ocenia Jacek Opala, sektor automotive w Europie jest zapóźniony wobec konkurentów z Chin, którzy wygrywają nie tylko ceną, ale i ofertą technologiczną. Skutki tego zapóźnienia – spadki produkcji zarówno elektryków, jak i aut spalinowych – coraz mocniej przekładają się na zakłady motoryzacyjne w Polsce. Polskie firmy automotive, które dostarczają do europejskich fabryk części i komponenty, są niemal całkowicie uzależnione od eksportu (w 2023 r. wart był ponad 50 mld euro).
Jak twierdzi Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, problemy coraz większej liczby firm pogłębia niska rentowność, a rosnące koszty uniemożliwiają stabilizację finansową. – Prognozujemy, że w całym 2024 r. wyniki zarówno produkcji sprzedanej, przeciętnego zatrudnienia, jak również eksportu będą niższe niż w zeszłym roku – twierdzi Rafał Orłowski, partner w firmie analitycznej AutomotiveSuppliers.pl.