Powódź i straty liczone w miliardach. Czy budżet to wytrzyma?

Większość kosztów doraźnej pomocy i usuwania skutków klęski żywiołowej na południu Polski rząd premiera Tuska chce wziąć na siebie. Być może trzeba będzie znowelizować budżet państwa, by nowe wydatki zmieściły się w i tak już dużym deficycie .

Publikacja: 19.09.2024 06:00

Rząd wylicza, że na razie na realizację zadań związanych z przeciwdziałaniem i usuwaniem skutków klę

Rząd wylicza, że na razie na realizację zadań związanych z przeciwdziałaniem i usuwaniem skutków klęsk żywiołowych zabezpieczono środki w wysokości 2 mld zł.

Foto: Fot. PAP/Krzysztof Cesarz

Rząd przygotowuje program odbudowy terenów, które ucierpiały w wyniku powodzi i zamierza wziąć na siebie odpowiedzialność finansową nie tylko za doraźną pomoc powodzianom, ale też za usuwanie skutków katastrofy – przekonuje premier Donald Tusk.

Na razie trudno przewidzieć, jakie to będą łączne koszty, fala powodziowa wciąż przelewa się przez Polskę, a szacowanie strat dopiero się rozpoczęło. Wiadomo jednak, że będą one liczone w grubych miliardach złotych, patrząc chociażby na zniszczenia infrastrukturalne w kilku zalanych miastach. Jak duże może to być obciążenie dla finansów publicznych?

Czytaj więcej

Ubezpieczyciele i adwokaci oferują powodzianom bezpłatną pomoc

Jaka skala strat

– Punktem odniesienia mogą być wielkie katastrofy z 1997 r. czy 2010 r. – zauważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Łączne straty „powodzi tysiąclecia” sprzed 27 lat oszacowano na 2,3–2,5 proc. PKB, co w przeliczeniu na obecne realia daje ogromną kwotę 78–90 mld zł. Powódź z 2010 r. pochłonęła majątek prywatny i publiczny o wartości ok. 1 proc. PKB, co przekłada się na ok. 34–36 mld zł strat w dzisiejszych cenach.

Który scenariusz może się powtórzyć w 2024 r.? Eksperci mają nadzieję, że ten mniej tragiczny. Jeśli wielka woda nie zdewastuje szeroko pojętej kotliny Odry, być może straty będą nawet mniejsze niż 1 proc. PKB. Wszyscy trzymają za to kciuki, bo to tam położone są największe miasta, takie jak Wrocław czy Opole, tam mieszka najwięcej ludzi i działa najwięcej biznesu, w tym także firmy przemysłowe.

Czytaj więcej

Powódź: sieci komórkowe reanimują maszty i liczą straty

Czy wzrośnie deficyt w budżecie

Patrząc z punktu pieniężnych obciążeń dla finansów publicznych, trzeba też wziąć pod uwagę, jaką część kosztów odbudowy ponosi bezpośrednio państwo.

Jak przypomina Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska, według raportu NIK, w 2010 r. budżet państwa przeznaczył na usuwanie skutków ówczesnej powodzi mniej więcej 20 proc. całości oszacowanych strat. Resztę kosztów ponieśli ubezpieczyciele, osoby prywatne, przedsiębiorstwa, samorządy, sporą część wydatków infrastrukturalnych pokryły też fundusze unijne.

Jak może być tym razem? – W przeciwieństwie do 1997 r. w tym roku większa część bezpośredniej pomocy poszkodowanym ma być udzielona w formie bezzwrotnego wsparcia, z drugiej strony gros kosztów odbudowy pójdzie ze środków UE. Moim zdaniem wydatki budżetowe na powódź sięgną w tym roku nie więcej niż 0,5 proc. PKB – ocenia Rafał Benecki. Zastrzegając, że żywioł nie spowoduje dużo większych zniszczeń, niż widzimy dotychczas. – Katastrofa na skalę z 1997 r. wpłynęłaby również na obniżenie dochodów budżetowych, co jeszcze bardziej pogorszyłoby sytuację finansów publicznych – zauważa Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – Na dziś wydaje się jednak, że koszty tegorocznej powodzi nie obciążą wydatków państwa w sposób bardzo znaczący, przekraczający możliwości budżetu. Obecnie szacujemy, że deficyt wzrośnie z oczekiwanych 5,4 proc. PKB przed powodzią do 5,6–5,7 proc. PKB – dodaje Pogorzelski.

Czytaj więcej

Odbudowa może uderzyć w inne inwestycje. „Punktem zwrotnym nowe fundusze unijne”

Rządowa pomoc dla poszkodowanych

Można też oczekiwać, że część kosztów, np. naprawy dróg, mostów, remontów i odbudowy domów, szkół, szpitali, zabytków, przestrzeni publicznych, itp. będzie też ponoszona w 2025 r. i kolejnych latach. Rząd wylicza, że na razie na realizację zadań związanych z przeciwdziałaniem i usuwaniem skutków klęsk żywiołowych zabezpieczono środki w wysokości 2 mld zł. To m.in. środki na szybkie wsparcie powodzian zasiłkiem w wysokości 10 tys. zł czy na pomoc w remontach i odbudowach mieszkań i domów w wysokości do 200 tys. zł. W środę rząd zdecydował też, że państwo przez rok będzie spłacać kredyty hipoteczne części powodzian.

Z tej puli pieniędzy pokrywane są też bieżące wydatki związane w walką z żywiołem. A resort funduszy i polityki regionalnej podstawia do dyspozycji 5 mld zł z funduszy UE – 1,5 mld zł na odbudowę po powodzi i 3,5 mld zł na budowę wałów przeciwpowodziowych.

Czytaj więcej

Niepewny czas zakładów pod Wrocławiem

Budżet musi być nowelizowany?

– Ta klęska żywiołowa spowodowała straty liczone w miliardach złotych. Prawdopodobnie konieczne będą zmiany w budżecie państwa, aby przekierować odpowiednie środki na niezbędne naprawy uszkodzonej infrastruktury. Pomóc mają też pieniądze z UE – ocenia premier Tusk.

– To wskazuje, że rośnie ryzyko konieczności nowelizacji tegorocznego budżetu – komentuje Piotr Bielski. – Trzeba przy tym pamiętać, że nawet bez tej katastrofy budżet i tak jest trudny, z bardzo dużym deficytem na poziomie 184 mld zł, a resort finansów już wcześniej sygnalizował możliwość jego rewizji ze względu na niższe od planowanych wpływy z podatków – dodaje Bielski. – Z drugiej strony w budżecie są zawsze tzw. naturalne oszczędności, być może nowelizacja nie będzie potrzebna – ocenia Karol Pogorzelski.

Przez rok państwo ma spłacać hipoteki powodzian

Premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd pracuje nad rozwiązaniem, które odciąży kredytobiorców. Chodzi o osoby, które wskutek powodzi utraciły swoje domy i mają na nie kredyt hipoteczny. Kredytobiorcy będą mogli skorzystać ze wsparcia przy spłacie kredytu.

– Poszkodowani w wyniku powodzi, posiadający kredyt mieszkaniowy, będą mogli skorzystać z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców – poinformował minister finansów Andrzej Domański podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu. – Wsparcie będzie mogło być przyznane kredytobiorcy, który utracił chociażby czasowo możliwość korzystania z domu lub mieszkania. Wsparcie będzie polegało na spłacie przez FWK rat kredytobiorcy przez okres 12 miesięcy, bez względu na ich wysokość. Udzielone wsparcie nie będzie podlegało zwrotowi – wyjaśnił minister.

Domański dodał, że trwają również prace nad systemem odraczania płatności rat nie tylko za kredyty i pożyczki hipoteczne, ale także gotówkowe oraz kredyty zaciągane przez małe i średnie firmy.

Szczegóły rozwiązań dotyczących wsparcia dla posiadaczy kredytów mieszkaniowych, którzy ucierpieli podczas powodzi, będą znane po przedstawieniu odpowiednich zmian legislacyjnych. Ma to nastąpić na dniach.

Gospodarka krajowa
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka krajowa
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami
Gospodarka krajowa
Inflacja nie daje o sobie zapomnieć
Gospodarka krajowa
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka krajowa
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno
Gospodarka krajowa
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące