Idea „dobrowolnego ZUS-u”, czyli braku obowiązku odprowadzania składek społecznych (m.in. emerytalnej) przez osoby samozatrudnione, ma w Polsce swoich amatorów. To m.in. jeden z głównych postulatów Konfederacji, która w tej kadencji złożyła już w Sejmie stosowny projekt. W jego uzasadnieniu pisała między innymi, że „wprowadzenie dobrowolnego ZUS-u poprawiłoby warunki prowadzenia firmy, wpływając pozytywnie na wszelkie inicjatywy biznesowe, przekładając się tym samym na rozwój gospodarczy kraju”.
Powołując się na badania Instytutu Badawczego IPC, Konfederacja przekonywała, że blisko 90 proc. przedsiębiorców mogłoby przystąpić do programu ubezpieczeń prywatnych. Tu natomiast ważne zastrzeżenie, o którym z kolei mówią krytycy dobrowolnego ZUS-u. W Polsce wciąż bardzo słabo rozpowszechnione jest rozwiązanie renty dożywotniej, tj. wypłaty świadczeń od prywatnych ubezpieczycieli do końca życia – nawet jeśli oszczędzony kapitał „startowy” już się wyczerpał. Właśnie m.in. z racji powszechności systemu (oraz nieumocowania w realiach rynkowych) Zakład Ubezpieczeń Społecznych może oferować korzystniejsze warunki. Wśród kandydatów w tegorocznych wyborach na prezydenta silnie z rozwiązaniem związany jest też między innymi Marek Woch, były zastępca rzecznika małych i średnich przedsiębiorców. Jeszcze w poprzedniej kadencji był on pełnomocnikiem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej projektu ustawy „Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców w Polsce”.
Ekonomiści jednomyślni
W 2023 r. hasłem „dobrowolnego ZUS-u” starała się kusić wyborców też Trzecia Droga, acz w zamyśle tego ugrupowania chodziło raczej o osoby w trudnej sytuacji finansowej.
„Urlop dla przedsiębiorców” w postaci jednego miesiąca w roku „wolnego” od składek na ubezpieczenia społeczne był też jednym z „konkretów” Koalicji Obywatelskiej. Od końcówki 2024 r., pod pewnymi warunkami, osoby samozatrudnione mogą już o niego wnioskować. Już ten „półśrodek” nie spotkał się z entuzjastycznym odbiorem ekonomistów i ekspertów systemu zabezpieczenia społecznego. Ewentualna całkowita dobrowolność składek odprowadzanych ZUS-u przez osoby samozatrudnione tym bardziej byłaby szeroko kontestowana.