Temat częściowego ograniczenia świadczenia 800+ dla Ukraińców w Polsce to jak na razie jeden z głośniejszych tematów kampanii prezydenckiej. – Takie świadczenia jak 800+ powinny należeć się wtedy, jeżeli Ukraińcy będą pracować, mieszkać i płacić w Polsce podatki – zadeklarował w styczniu Rafał Trzaskowski. Wkrótce premier Tusk poinformował, że „propozycja aby wypłacać 800 plus tylko tym migrantom, również Ukraińcom, którzy rzeczywiście mieszkają, pracują i płacą podatki w naszym kraju, zostanie pilnie rozpatrzona przez rząd”. Niebawem do Sejmu trafił też projekt ustawy autorstwa grupy posłów PiS, zakładający ograniczenie świadczenia 800+ dla Ukraińców (projekt dotyczy tylko tej narodowości) do tych osób, które mieszkają wraz z dzieckiem w Polsce, są tu zatrudnione lub prowadzą działalność gospodarczą oraz tu płacą podatki.
„Nic kontrowersyjnego”
Z danych ZUS wynika, że w 2024 r. 800+ pobierało w Polsce blisko 509 tys. dzieci cudzoziemskich. To oczywiście przede wszystkim Ukraińcy – w ubiegłym roku takich beneficjentów było blisko 423 tys. (a dalej około 34 tys. Białorusinów). Można szacować, że dzieci cudzoziemskie to około 5–6 proc. wszystkich beneficjentów programu. Z jednej strony, np. Trzaskowski o proponowanej zmianie mówi „zdroworozsądkowa”, „nic kontrowersyjnego”. Tego typu postulaty mają też duże poparcie społeczne. W styczniowym badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” „zdecydowanie dobrze” oraz „raczej dobrze” postulat uzależnienia wypłaty 800+ dla Ukraińców od ich zatrudnienia i płacenia podatków w Polsce oceniło po około 44 proc. osób (a więc łącznie poparcie dla tego pomysłu wyraziło aż 88 proc. badanych). Z drugiej jednak strony, część obserwatorów zauważa, że tego typu ograniczenie nie dotyczy Polaków. Co więcej, np. z badania Narodowego Banku Polskiego „Sytuacja życiowa i ekonomiczna migrantów z Ukrainy w Polsce w 2024 roku” wynika, że Ukraińcy są w Polsce nawet bardziej aktywni zawodowo (tj. pracują lub aktywnie szukają pracy) niż sami Polacy. W 2024 r. wskaźnik zatrudnienia dla imigrantów z Ukrainy wynosił 78 proc. (w tym dla imigrantów sprzed 2022 r. 93 proc.). Dla porównania wśród Polaków w wieku 15+ to 56 proc. Nawet gdyby uwzględnić różną strukturę wieku i płci migrantów z Ukrainy i „przeważyć” wskaźnik zatrudnienia dla Polaków przez strukturę dla Ukraińców, podskoczyłby on do 67 proc. Wątpliwości wzbudza też to, że politycy wyraźnie mówią o pracujących (a nie także poszukujących pracy) cudzoziemcach. To rodzi pytania, czy po stracie pracy taki rodzic miałby być dodatkowo karany odebraniem 800+ na dziecko do momentu znalezienia nowej.
„Powinno dotyczyć też Polaków”
W najnowszej rundzie panelu ekonomistów zapytaliśmy polskich ekonomistów o opinię w tej sprawie. Dokładna teza, do której mieli się ustosunkować, brzmiała: „wypłaty z programu 800 plus dla obcokrajowców w Polsce należy ograniczyć wyłącznie do osób pracujących”. Zgodziło się z nią 11 uczestników badania, u tak samo licznej próby wzbudziła ona natomiast dezaprobatę. Tu należy się jednak pewne wyjaśnienie. Część ekonomistów „wykorzystała” pytanie dotyczące ewentualnych ograniczeń w dostępie do świadczenia wychowawczego dla cudzoziemców do wysunięcia propozycji głębszych reform. Zgadzając się z naszą tezą (ewentualnie oznaczając, że nie mają zdania), wskazywali m.in., że wymóg zatrudnienia powinien dotyczyć wszystkich beneficjentów 800+. – Ograniczenie powinno dotyczyć nie tylko obcokrajowców, ale także polskich obywateli. Czuję zażenowanie, że ta kwestia jest wykorzystywana w kampanii wyborczej, żeby dogodzić niskim instynktom ksenofobicznie nastawionej części wyborców. Obcokrajowcy, w szczególności Ukraińcy – których kraj dzielnie walczy za to, żebyśmy mogli cieszyć się pokojem – powinni być traktowani w dokładnie taki sam sposób jak polscy obywatele – komentuje dr hab. Andrzej Rzońca, profesor Szkoły Głównej Handlowej. W podobnym tonie wypowiada się prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej. – Poza szczególnymi przypadkami powinno to być (ograniczenie 800+ tylko do osób pracujących – red.) rozwiązanie powszechne. Transfer tego typu jest potrzebny, ale powinien wspierać dochody z pracy, a nie je zastępować. Potrzebne tu jest przemodelowanie podejścia do roli transferów tak, aby przy okazji wsparcia zwiększać jednocześnie efektywną podaż pracy – wskazuje. – W zasadzie to nie wiadomo, jaki jest cel programu 800+ – komentuje zaś prof. Jan Hagemejer z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. – Jeśli ma wspierać zatrudnienie i dawać środki na opiekę, to kryterium pracy powinno się stosować do wszystkich. Jeśli ma to być dodatek socjalny, to powinno być wyraźne kryterium dochodowe. A kryterium dotyczące obcokrajowców to jedynie populizm – ocenia.