Sprzedaż detaliczna rozczarowała. Polacy trzymają się za portfele

Po serii kiepskich danych z gospodarki w zeszłym tygodniu, nowy zaczyna się kolejnym rozczarowaniem. Sprzedaż detaliczna w lutym spadła o 0,5 proc. rok do roku. To bardzo słaby wynik.

Publikacja: 24.03.2025 10:33

Sprzedaż detaliczna rozczarowała. Polacy trzymają się za portfele

Foto: Adobe Stock

Średnia prognoz ekonomistów w ankiecie „Rzeczpospolitej” i „Parkietu wynosiła +3,4 proc. Tym razem sprzedaż detaliczna bardzo rozczarowała po tym, jak w styczniu dała pozytywne sygnały (wzrost o 4,8 proc., powyżej nawet najbardziej optymistycznych prognoz). Spodziewano się, że dynamika roczna w lutym będzie niższa niż w styczniu choćby z powodu niekorzystnego efektu kalendarza (jeden dzień roboczy mniej niż w lutym 2024 r.), ale nie oczekiwano, że dane będą aż tak fatalne.

Dość zauważyć, że najbardziej pesymistyczna prognoza zakłada wzrost sprzedaży detalicznej w lutym o 1,4 proc. rok do roku. Słowem, dane GUS są gorsze od najgorszej prognozy o blisko dwa punkty procentowe.

Czytaj więcej

Agencja Moody's zdecydowała o ratingu Polski. Zwraca uwagę m.in. na bezpieczeństwo

Sprzedaż detaliczna w dół, co z dobrami trwałego użytku?

Z bardziej szczegółowych danych wynika, że wzrost rok do roku odnotowano w lutym w sprzedaży produktów kosmetycznych i farmaceutycznych (+7,4 proc.), odzieży i obuwia (+6 proc.), mebli i sprzętu RTV/AGD (+5,8 proc.) czy pojazdów i części do nich (+5,1 proc.). Lekko urosła też sprzedaż książek i prasy (+1,7 proc.), spadła zaś sprzedaż żywności (-2,2 proc.), paliw (-3 proc.) i przede wszystkim produktów z kategorii „pozostałe” (-8,7 proc.).

Ze szczególną uwagę ekonomiści zerkali na dane o sprzedaży dóbr trwałego użytku. Styczniowe dane w tym zakresie były wręcz szokująco dobre: +13,6 proc. rok do roku, choć wcześniej długimi miesiącami dynamika w tej kategorii była ujemna. Lutowe dane miały pokazać, czy był to jednorazowy wystrzał czy sygnał, że coś się istotnie zmieniło w tym segmencie handlu. W lutym znów odnotowano wzrost rok do roku (o blisko 6 proc.), ale wyraźnie słabszy niż w styczniu.

Dobre dane na początku roku w kategorii dóbr trwałego mogą być efektem tego, że wchodzimy w okres, w którym cykl życia produktów nabywanych w okresie pandemii, gdy popyt był wzmożony, kończy się. - Może początek roku jest takim momentem, w którym podejmujemy decyzję o wymianie sprzętu – zastanawiał się niedawno w rozmowie z „Parkietem” Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.

Czytaj więcej

W Unii ewidentnie idziemy w kierunku luzowania reguł fiskalnych

Inną hipotezą jest to, że gospodarstwa domowe odchodzą powoli od silnie widocznego w 2024 r. trybu odbudowy oszczędności, na rzecz wyższej konsumpcji. Przykładowo, analizy ekonomistów Santander Bank Polska wskazują, że zapał do oszczędzania systematycznie się zmniejsza od blisko roku i jest już ponad połowę mniejszy niż w szczytowym momencie (acz nadal pozostaje wzmożony na tle danych sprzed pandemii. Z kolei dane o koniunkturze konsumenckiej wykazują najwyższą od ponad trzech lat ocenę, że obecnie jest dobry czas na ważne zakupy (np. mebli, sprzętu elektrycznego, elektrotechnicznego, itp.).

Z drugiej strony, zarówno wzmożone potrzeby zakupów sprzętu RTV/AGD, jak i generalnie wyższa skłonność do konsumpcji, powinny utrzymać się też w lutym. Tymczasem jest wręcz odwrotnie: po odsezonowaniu lutowa sprzedaż była aż o 3,2 proc. niższa od styczniowej. Wyraźne spadki miesiąc do miesiąca odnotowano w niemal wszystkich kategoriach.

Dane o produkcji przemysłowej czy budowlano-montażowej rozczarowały

Dane o sprzedaży detalicznej wpisują się w słabe nastroje po innych statystykach GUS za luty. W zeszłym tygodniu urząd zameldował, że produkcja budowlano-montażowa nie zmieniła się rok do roku (ekonomiści średnio oczekiwali wzrostu o 1,8 proc.), a produkcja przemysłowa spadła o 2 proc. (średnio prognozowano płytszy spadek, o 1,2 proc.).

Gorsze od oczekiwań dane o aktywności gospodarczej w lutym, w połączeniu z niższą od prognoz inflacją w styczniu i lutym (4,9 proc. w obu miesiącach, spodziewano się wyników z 5 z przodu) oraz słabszą dynamiką płac w sektorze przedsiębiorców (o 7,9 proc. r./r., wobec średniej prognoz 8,7 proc.) to zestaw czynników, które w ocenie ekonomistów mogą dać więcej „gołębich” sygnałów członkom Rady Polityki Pieniężnej. Dane o inflacji są też wyraźnie niższe niż prognozuje NBP w najnowszej projekcji inflacyjnej.

„Pesymistyczna projekcja inflacji przedstawiona przez NBP w marcu nie ma szans na realizację, a powrót inflacji do przedziału dopuszczalnych wahań [1,5- 3,5 proc. – red.] wokół celu możliwy jest dziewięć miesięcy wcześniej niż oczekuje NBP (w czwartym kwartale 2024 r., a nie trzecim kwartale 2026 r.)” – uważają ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Gospodarka krajowa
Bezrobocie jednak nie urosło i na razie nie urośnie
Gospodarka krajowa
Stopa bezrobocia jednak nie urosła. Co się dzieje na rynku pracy? „Alarm odwołany”
Gospodarka krajowa
Dodatkowy urlop sposobem na dłuższą aktywność?
Gospodarka krajowa
Zacisnęliśmy pasa
Gospodarka krajowa
Pełną parą idą prace nad deregulacją prawa gospodarczego
Gospodarka krajowa
Agencja Moody's zdecydowała o ratingu Polski. Zwraca uwagę m.in. na bezpieczeństwo
Gospodarka krajowa
Rozczarowanie w danych o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej