WIG20 stracił 1,16 procent z licznikiem pokazującym blisko 1,42 miliarda złotych, gdy indeks szerokiego rynku WIG spadł o 0,94 procent przy przeszło 1,68 miliarda złotych obrotu. Z perspektywy końca sesji widać, iż piątek był kolejnym dniem podporządkowania GPW zachowaniu otoczenia i silnej korelacji WIG20 z indeksami giełd bazowych. W istocie, zmiana procentowa WIG20 dobrze koresponduje ze spadkiem niemieckiego DAX-a o 0,96 procent i obserwowanymi w czasie zamykania sesji w Warszawie stratami indeksów na Wall Street. Impulsem przesądzającym o obrazie dnia była reakcja rynków bazowych na dane makro z USA, które pokazały uporczywość inflacji mierzonej wskaźnikiem PCE-Core, wzrost oczekiwań inflacyjnych do poziomu najwyższego do wielu lat i dalsze pogorszenie indeksu nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan. Całość zsumowała się w nieco stagflacyjny obraz i wystraszyła rynki spowolnieniem gospodarki amerykańskiej przy braku przestrzeni do obniżek ceny kredytu przez Fed. Technicznie patrząc WIG20 skończył jednak sesję w rejonie 2748 pkt., a więc w środku konsolidacji granej miedzy oporem w rejonie 2800 pkt. i 2700 pkt. Wykres dzienny indeksu pokazuje, iż w bliskiej przyszłości rynek stale może szukać przedłużenia zawieszenia w konsolidacji. Nieco gorzej prezentuje się perspektywa tygodniowa, w której widać czytelną, drugą porażkę popytu w rejonie 2800 pkt. Ostatni element należy uznać za ostrzeżenie, iż kolejnym krokiem rynku może być pogłębienie korekty, ale do czasu pokonania 2700 pkt. układ na wykresie WIG20 pozwala czekać na faktyczne przesilenie. Nie warto też zapominać, iż rynek jest teraz skrajnie skorelowany z otoczeniem i to zapewne zachowanie giełd bazowych przesądzi o przesileniu w strefie 2800-2700 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.