· Prędkość innowacji jest często związana ze znacznymi zmianami w szerszym społeczeństwie, widocznymi w zmieniających się postawach społecznych, zachowaniach konsumentów, polityce rządowej i praktykach biznesowych. Stwarzają one nowe wyzwania i możliwości dla firm dostosowujących się do zmieniających się wymagań.
To nie czas na nową bańkę
Głównym motorem baniek w przeszłości nie były tylko dobre wyniki, ale rosnące wyceny, które osiągają poziom, który nierealistycznie zakłada przyszłe potencjalne przychody. – Twierdzimy, że chociaż entuzjazm dla akcji technologicznych gwałtownie wzrósł w ostatnich latach, nie oznacza to bańki, ponieważ wzrost cen został uzasadniony silnymi fundamentami zysku. W rezultacie wskaźnik „PEG” dla sektora – wycena skorygowana o oczekiwany wzrost – był zgodny z resztą rynku. Chociaż można to również powiedzieć o okresie pod koniec lat 90., kiedy entuzjazm dla firm technologicznych się rozprzestrzenił do rosnących wycen na całym rynku, co podniosło oczekiwania dotyczące przyszłego wzrostu gospodarczego, nastąpił również wzrost względnych wycen przed pęknięciem bańki, a oczywiście oczekiwane wówczas przyszłe wskaźniki wzrostu okazały się iluzoryczne – zauważają analitycy.
Podkreślają, że podczas gdy ostatni wzrost technologii był wspierany przez podstawy, innym zjawiskiem ostatniej dekady jest to, że zyski z technologii były coraz bardziej skoncentrowane w niewielkiej liczbie dominujących firm. Ta tendencja do koncentracji również nie jest wyjątkowa. – To, co się dzieje, to to, że nowe technologie przyciągają kapitał i nową konkurencję, co skutkuje znacznym wzrostem liczby nowych podmiotów – tak jak widzieliśmy w bańce technologicznej pod koniec lat 90. Bardzo często, gdy bańka pęka, wielu konkurentów znika, pozostawiając kilku dominujących graczy – stwierdza Goldman Sachs. Analitycy przypominają, że kilka największych firm technologicznych dzisiaj to te, które przetrwały bańkę technologiczną z 2000 r. i jej gwałtowne pęknięcie. Od tego czasu to te nieliczne, którym udało się skalować w falach rozwoju oprogramowania i cloud computing, który dominował na początku tego stulecia. – Co ważne, tak jak widzieliśmy w przypadku sektora technologicznego jako całości, dominujące amerykańskie firmy technologiczne osiągnęły swoją pozycję dzięki nadzwyczajnemu wzrostowi zysków, a nie spekulacjom na temat przyszłego możliwego wzrostu. Istnieje ryzyko, że nowa fala technologii wokół AI przyciągnie nową falę konkurencji, co obniży zyski dotychczasowych graczy – stwierdzają.
Istotną różnicą między dominującymi firmami technologicznymi dzisiaj a innymi bańkami jest to, że wyceny są mniej ekstremalne. P/E dla tzw. Magnificent 7 dwa lata później znajduje sie w dolnych 20-tkach przy EV/Sales 5,1x. Stanowią one mniej więcej połowę równoważnych wycen dominujących 7 firm w bańce technologicznej pod koniec lat 90., a także wypadają znacznie korzystniej w porównaniu z wycenami dominujących japońskich firm w bańce pod koniec lat 80. lub z dominującymi firmami w okresie „Nifty fifty” na początku lat 70.
Co więcej, wiele wiodących firm technologicznych od początku tego roku odnotowało gorsze wyniki i obniżyło swoje ratingi, co częściowo wynikało z pojawienia się nowej konkurencji ze strony Chin, co podważyło zaufanie do siły ich przewag konkurencyjnych.