Jak zatem ma postąpić akcjonariusz, który chciałby skorzystać z takiego skupu? Wszystko zależy od tego, czy nasz dom maklerski pośredniczy w składaniu ofert w tym trybie. Jeżeli tak, to idziemy do tego domu maklerskiego, wypełniamy formularz oferty sprzedaży i w zasadzie po sprawie. Jeżeli nie, musimy wypełnić taki formularz i złożyć go w domu maklerskim, który obsługuje skupującą akcje własne spółkę. Może się zdarzyć tak, że ten dom maklerski nie ma POK-u w naszej miejscowości i trzeba będzie pojechać kilkadziesiąt albo nawet kilkaset kilometrów do najbliższego POK-u, żeby złożyć stosowny formularz. Wprawdzie możemy to zrobić też korespondencyjnie, ale niesie to ryzyko, że coś po drodze nie zadziała. W niektórych przypadkach do tego wszystkiego będziemy musieli dodatkowo pozyskać z naszego domu maklerskiego świadectwo depozytowe. To wszystko powoduje, że akcjonariusze niezbyt chętnie korzystają z takiego trybu, szczególnie jeżeli mają niewiele akcji.
Tego typu oferty nie są też w żaden sposób regulowane przepisami rynku kapitałowego. Nie obejmują ich zasady dotyczące ceny minimalnej w wezwaniu czy też zabezpieczenia jego rozliczenia. Nad przebiegiem i realizacją skupu przeprowadzonego w ten sposób nie czuwa KNF. A tak w ogóle to akcjonariusze składają jedynie oferty sprzedaży, a spółka dokonująca skupu nie jest bezwzględnie zobowiązana ich przyjąć. Nie ma też określonych zasad, co się stanie, jak oferty sprzedaży będą opiewały na więcej akcji, niż spółka chce skupić.
Czy można zatem taki skup akcji obecnie przeprowadzić inaczej? Można. Najprostszym, ale najmniej sprawiedliwym sposobem jest odkupienie akcji od jednego (często głównego) akcjonariusza. Jest to operacja najprostsza, bo wystarczy przeprowadzenie jednej transakcji pakietowej. Dawno powyższa operacja nie miała miejsca, ale w historii polskiego rynku kapitałowego zdarzały się takie przypadki, a przodował w nich pewien znany inwestor.
Można też akcje skupować bezpośrednio na rynku. Ma to jednak jeden feler. Trzeba to robić zgodnie z rozporządzeniem delegowanym do MAR, bo tylko wtedy spółka będzie wolna od zarzutu manipulacji i świadomego zawyżania własnego kursu. Rozporządzenie to nakłada jednak ograniczenia co do sposobu nabywania. Są to ograniczenia ilościowe, cenowe, czasowe i co do fazy sesji. Wszystko to powoduje, że skup akcji w tym trybie jest kłopotliwy, chyba że chcemy trochę „pomóc” wycenie spółki. Nawet jak skup akcji własnych bezpośrednio na rynku robi się zgodnie z powyższym rozporządzeniem, to takie transakcje będą wpływać na kurs, bowiem każde dodatkowe zlecenia kupna na ten kurs wpływa.
Większość niedoskonałości powyższych sposobów skupowania akcji własnych można ograniczyć. Wymagałoby to jedynie wprowadzenia do ustawy o ofercie wezwań dobrowolnych na mniej niż wszystkie akcje. Z takim rozwiązaniem SEG wystąpił w trakcie prac nad „warzywniakiem”, gdzie pierwotnie przewidziana była nowelizacja wezwań. Projektowany wówczas art. 72a ustawy o ofercie miał na celu wprowadzenie mechanizmu wezwania dobrowolnego na wszystkie pozostałe akcje spółki publicznej. SEG w swoich uwagach pozytywnie odniósł się do tej koncepcji. Złożyliśmy jednak postulat, aby wezwanie dobrowolne mogło być ogłoszone również na znaczny pakiet akcji (np. min. 5 proc. kapitału spółki), a nie tylko na wszystkie pozostałe akcje, oraz żeby wezwanie dobrowolne można było ogłosić na akcje spółki notowanej na rynku NewConnect.