Przy czym dotyczy to nie tylko osób zaangażowanych w dziedziny stricte związane z giełdowością spółki. Tam oczywiście poziom stresu, nieprzewidywalności okoliczności zewnętrznych czy nieprzewidywalności działania organu nadzoru jest potencjalnie największy, choćby z powodu konieczności zaraportowania jakichś zdarzeń czy z powodu szczególnie intensywnego zainteresowania inwestorów spółką.
Należy jednak podkreślić, że fakt notowania i związany z tym bardzo wysoki poziom przejrzystości informacji powodują, że wszelkie „normalne” działania prawne obarczone są dużo większym ryzykiem. Prawdopodobieństwo zapoznania się szerokiej rzeszy odbiorców z dowolnym dokumentem pochodzącym ze spółki giełdowej jest daleko większe niż w przypadku spółki prywatnej. A proporcjonalnie do tego rośnie prawdopodobieństwo zainteresowania się danym tematem osób potencjalnie pokrzywdzonych, względnie różnych organów państwa.
Szczególne zagrożenia czają się w okolicach podejrzenia prania brudnych pieniędzy. Instytucje finansowe mają bardzo rozbudowane procedury compliance w tym zakresie, ale „normalne” spółki giełdowe często nie są świadome problemów z tym związanych. Jeśli co do zasady nie przyjmują i nie dokonują płatności w gotówce, nie mają procedur na coś, co zdarza się incydentalnie. I wtedy, jeśli taki incydent się wydarzy, może okazać się bardzo brzemienny w skutki.
Nawet instytucje, które wiedzą, że są „obowiązane” do stosowania procedur AML, niekiedy mają duże problemy z właściwym skalibrowaniem swoich systemów. Bo z jednej strony nie należy notyfikować transakcji, które raczej nie wiążą się z praniem pieniędzy, ale z drugiej nie można ryzykować, że podejrzana transakcja (lub częściej seria transakcji o niskiej wartości) nie zostanie zaraportowana. Czyli procedury powinny uwzględniać nie tylko kryteria formalne, ale też merytoryczną ocenę poszczególnych transakcji lub serii transakcji.
Należy też zwrócić szczególną uwagę na różne niestandardowe transakcje, które mogą się wymykać istniejącym procedurom i generować duże ryzyko compliance. W takich przypadkach zawsze warto zaangażować osobę biegłą w przepisach AML, żeby minimalizować zagrożenie dla spółki i jej władz, zwłaszcza mając na uwadze odpowiedzialność karną i administracyjną.