Czy 2024 r. na rynku IPO spełnił pokładane nadzieje?
Patrząc z perspektywy europejskiej, wydaje się, że tak. Rynek w 2024 r. przyniósł dwa razy większą wartość transakcji niż w 2023 r., chociaż oczywiście trzeba też podkreślić, że 2023 r. był bardzo słabym rokiem. W praktyce więc to, co obserwowaliśmy w ubiegłym roku, jest początkiem wychodzenia z dołka. Wartość IPO w 2024 r. wyniosła 14,6 mld euro przy tej samej liczbie debiutów co w 2023 r. To zaś oznacza, że mieliśmy do czynienia z większymi ofertami. Cztery IPO można nazwać megaofertami, gdyż ich wartość przekroczyła 1 mld euro. To jest też dobry prognostyk na 2025 r.
Co wydarzyło się w 2024 r., że ten proces wychodzenia z d0ołka faktycznie się rozpoczął?
Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na makroekonomię. Inflacja w 2024 r. została wyraźnie zduszona, a stopy procentowe zaczęły spadać. Oczywiście w ubiegłym roku mieliśmy też niepewność związaną z wyborami chociażby w Stanach Zjednoczonych. Kiedy zostały one już rozstrzygnięte, rynki też wiedziały już, na czym stoją. To pozwoliło na ograniczenie niepewności, która była obecna. Z perspektywy polskiej i naszego regionu oczywiście cały czas dochodzi jeszcze wątek związany z wojną za naszą wschodnią granicą. Geopolityka wciąż więc ma bardzo duże znaczenie, co znalazło przełożenie na wygląd rynku IPO w Polsce i w regionie w 2024 r. W przypadku Polski oczywiście dużo mówiło się o debiucie Żabki, ale apetyty były większe.
Czy można pokusić się o stwierdzenie, że gdyby notowania Żabki po debiucie wyglądały lepiej, to i cały rynek IPO w końcówce ubiegłego roku prezentowałby się bardziej okazale?
Niekoniecznie. Już sam fakt, że Żabka przetarła szlaki i jej ofertę udało się uplasować, jest dobrym sygnałem dla spółek, które myślą o debiucie. Ich zaś jest naprawdę sporo, ale w podejmowaniu decyzji o debiucie liczy się też makroekonomia czy też nastroje panujące na rynku. Diagnostyka, która ostatnio opublikowała informację zapowiadającą IPO, też zapewne obserwowała notowania Żabki, ale sama decyzja o tym, by wejść na rynek, musiała zapaść już wcześniej. Moment wejście to już jest sprawa m.in. wspomnianych nastrojów rynkowych.
Diagnostyka będzie momentem prawdy dla rynku IPO w tym roku?
Oferta ta zdefiniuje to, w jaki sposób, jak inwestorzy i polski rynek reagują na duże oferty. IPO Diagnostyki, podobnie jak Żabki, będzie dużą ofertą i pokaże przepustowość naszego rynku kapitałowego. Wszyscy powinniśmy trzymać kciuki, aby książka popytu została pokryta bez większego problemu, bo będzie to też świadczyło o tym, że apetyt inwestorów na polski rynek nie tylko wśród inwestorów krajowych, ale i zagranicznych cały czas jest. Oczywiście w tyle głowy trzeba mieć ryzyka geopolityczne, które u nas są większe niż w przypadku rynków zachodnich, ale jeśli IPO Diagnostyki się powiedzie, to będzie to bardzo dobry sygnał dla innych spółek do tego, by próbowały wejść na giełdę.