Czuje pan presję związaną z trwającym IPO i nadziejami inwestorów, którzy liczą, że zarobią na akcjach waszej firmy?
Nie czuję takiej presji, a to dlatego, że nie żyję w tym świecie inwestorów i nie dopływają do mnie tego typu sygnały.
IPO Diagnostyki wchodzi w zasadzie w decydującą fazę. Jakie jest zainteresowanie ofertą ze strony inwestorów? Uda się ją zakończyć sukcesem?
Z tego, co wiem, to zainteresowanie jest bardzo duże. Mamy nadzieję, że oferta faktycznie okaże się sukcesem i zostanie ona dobrze odebrana na rynku.
Jaką pozycję ma dzisiaj Diagnostyka na rynku?
Diagnostyka działa na rynku polskim i jej pozycja jest mocna. Mamy oczywiście też nadzieję na to, że będzie ona jeszcze lepsza w przyszłości. Działamy na rynku diagnostyki, która jest coraz ważniejsza dla medycyny. Mamy coraz to nowsze badania, które są też coraz bardziej skomplikowane. Bardzo wiele decyzji medycznych, a w zasadzie prawie wszystkie, zależy od diagnostyki. Diagnostyka laboratoryjna odpowiada za około 70 proc. decyzji lekarskich, ale my dodatkowo teraz wchodzimy w obszar diagnostyki obrazowej, która nadaje naszej firmie jeszcze większego znaczenia w procesie diagnozowania i zdrowia Polaków.
Jak duży jest rynek, na którym działacie, i jaki jest jego potencjał wzrostu?
Cały rynek diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej będzie się rozwijał w tempie około 10 proc. w skali roku.