Z centralą w Niemczech składa się z 12 zakładów – również w Brazylii, Czechach, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Chinach, Indiach, Rosji i na Słowacji.
– Zostaliśmy dopuszczeni do przeprowadzenia pogłębionego badania due diligence, po którym zapadnie decyzja o złożeniu wiążącej oferty. Według naszych informacji celem jest wybór inwestora do końca tego kwartału – mówi Michał Kujawski, rzecznik Boryszewa.
SaarGummi musiał złożyć wniosek o wszczęcie postępowania dotyczącego niewypłacalności, ponieważ w wyniku kryzysu miał kłopot z obsługą nadmiernego zadłużenia. Boryszew nie ujawnia wyników finansowych grupy. Wiadomo jedynie, że w 2009 roku wypracowała ona 300 mln euro przychodów (1,2 mld zł).
Według informacji z jesieni przejęciem SaarGummi zainteresowanych było ponad piętnaście podmiotów. Wśród potencjalnych nabywców wymieniano japoński koncern Toyoda Gosei, amerykańskie przedsiębiorstwa Henniges Automotive i Cooper-Standard Automotive. Ile firm złożyło wstępne oferty? Z tymczasowym zarządcą sądowym prowadzącym sprawę SaarGummi nie udało nam się skontaktować.
Boryszew, który chce wskoczyć do pierwszej setki światowych dostawców komponentów dla branży motoryzacyjnej, w zeszłym roku za 120 mln zł kupił od syndyka majątek Maflow, producenta przewodów do klimatyzacji z 900 mln złotych rocznych przychodów. Pod koniec stycznia spółka złoży prawdopodobnie ofertę zakupu majątku włoskiej grupy Cablelettra, wycenionego przez syndyka na 61 mln euro (237 mln złotych). Producent przewodów elektrycznych do aut ma 600–800 mln zł rocznych przychodów. Zdaniem Romana Karkosika w tym roku Boryszew byłby w stanie nabyć trzy takie przedsiębiorstwa. Aby wejść do pierwszej setki światowych dostawców, grupa musiałaby osiągać ponad 4,6 mld zł przychodów rocznie.