WIG-budownictwo żwawo rośnie od początku roku, miniony tydzień dorzucił kilka procent na fali optymistycznych wieści. Na konferencji wynikowej Budimeksu usłyszeliśmy, że budownictwo infrastrukturalne odżywa po dołku, wartość inwestycji drogowych, kolejowych, energetycznych – w tym CPK i atom, ale rzecz jasna nie wojsko – to bilion złotych. Co więcej, inwestycje nie mają się aż tak nawarstwić – przynajmniej nie w najbliższych latach – by czekała nas klęska kumulacji. A jak sytuację ocenia PMR?
Te olbrzymie inwestycje to szansa i wyzwanie dla całego rynku. Widać wyraźnie, że właśnie część infrastrukturalna decyduje o kształcie budownictwa w Polsce. Te spółki, które strategicznie skoncentrowały się na budownictwie inżynieryjnym, rosną w ostatnim czasie szybciej niż te firmy, które koncentrowały się na budownictwie kubaturowym.
Siłą rzeczy nawarstwienie inwestycji wystąpi, bo cały czas będzie realizowany olbrzymi program budownictwa drogowego, bardzo przyspieszą w nadchodzących latach inwestycje kolejowe, jak również budownictwo energetyczne – najbardziej specjalistyczne. Pytanie, jak zdefiniujemy kumulację, niemniej spodziewamy się silnego wzrostu budownictwa inżynieryjnego. Już w zeszłym roku zachowanie tego działu było najkorzystniejsze na tle budownictwa mieszkaniowego i niemieszkaniowego. W kolejnych latach wzrosty jeszcze przyspieszą.
Spodziewamy się, że w 2025 r. wzrost w ujęciu realnym wyniesie co najmniej 8 proc., a w 2026 r. wzrost będzie nieco mniejszy, ale i tak 5–6-proc.
Czy polski sektor budowlany jest w stanie sprostać takiemu wzrostowi? Myślę, że tak. Firmy pokazały, że w ostatnich latach nie było jakichś większych problemów z opóźnieniami mimo wyzwań natury logistycznej czy wynikających z zawirowań geopolitycznych. Duże kontrakty infrastrukturalne raczej szły zgodnie z harmonogramami. Co będzie w momencie kumulacji, kiedy na rynek wejdą nowe zlecenia wynikające z rozwoju CPK czy elektrowni jądrowej? Możemy mieć pewnego rodzaju zawirowania logistyczne związane z dostępnością podwykonawców czy podstawowych materiałów budowlanych. Jestem jednak optymistą. Myślę, że zwłaszcza te duże spółki, notowane na giełdzie, są mądrze zarządzane i prowadzone, że podaż kontraktów nie powinna być problemem.