Oznacza to, że Danwood został sprzedany za tyle, ile wynosiła wycena spółki według maksymalnej ceny z odwołanego IPO z wiosny 2018 r. Fundusz chciał wtedy sprzedać 60 proc. akcji.
Przy cenie maksymalnej wartość firmy była szacowana na 600 mln zł, brokerzy w raportach podbili ją do 751–895 mln zł, tymczasem inwestorzy w trakcie budowy księgi popytu zaproponowali znacznie mniej – nieoficjalnie wycena Danwoodu wyniosła 420 mln zł. EI odwołał ofertę, uznając, że wycena z book buildingu nie odzwierciedlała wartości fundamentalnej i potencjału rozwoju spółki.
Fundusz podkreślił, że inwestycja przyniosła mu 238 mln euro (1 mld zł) wpływów brutto. EI przejęło Danwood w listopadzie 2013 r., płacąc giełdowemu Budimeksowi 238 mln zł.
W 2019 r. Danwood miał 1,16 mld zł przychodów wobec 410 mln zł w 2013 r. Moce produkcyjne wynoszą około 2 tys. domów rocznie. Gros wykańczanych pod klucz drewnianych domów firma sprzedaje do Niemiec.
Kapitał z Azji coraz większym strumieniem płynie nad Wisłę. Po trzech kwartałach zeszłego roku inwestorzy z regionu Azji i Pacyfiku, głównie z Singapuru, Korei Południowej i Filipin, ale także Australii, Japonii i Indii, mieli około 20- -proc. udział w torcie.