Przychody były niższe o 7 proc. i wyniosły 1,34 mld zł. Na pierwszy rzut oka poprawiła się jakość realizowanych kontraktów: zysk brutto ze sprzedaży wyniósł 11,3 mln zł wobec 71 mln zł straty rok wcześniej. Jednak w samym IV kwartale ub.r. ponownie pojawiły się skutki aktualizacji budżetów starszych kontraktów, w które uderzył wzrost kosztów, bo po dziewięciu miesiącach grupa raportowała 23,2 mln zł zysku brutto ze sprzedaży.
11,3 mln zł zysku to za mało, by pokryć choćby koszty ogólnego zarządu (61 mln zł wobec 64 mln zł rok wcześniej). Dodatkowo wyniki obciążyło 39 mln zł odpisu wartości firmy (rok wcześniej było to 138 mln zł). Ponadto koszty finansowe sięgnęły 30 mln zł wobec 29 mln zł kosztów rok wcześniej, przy czym aż 20,3 mln z to odsetki, a „tylko" 3,3 mln zł efekt różnic kursowych.
Biegły rewident, BDO, zwrócił uwagę na kondycję spółki matki i ryzyko zagrożenia kontynuacji działalności: ponad 70 mln zł straty netto, 39 mln zł ujemnego kapitału pracującego, 122 mln zł przeterminowanych zobowiązań. Zarząd założył kontynuację działalności, ale zależy to od pokrycia luki finansowej.
Trakcja jest w trakcie realizacji planu naprawczego na lata 2020–2021 i w związku z szacowaną obecnie na 159–216 mln zł luką finansową prowadzi z bankami i akcjonariuszami negocjacje w sprawie drugiej rundy finansowania. Podpisanie umów spodziewane jest do końca II kwartału, co pozwoli na pokrycie większości niedoboru. Zarząd ostrzega jednak, że jeśli rozmowy się nie powiodą, kontynuacja działalności będzie zagrożona.
Trakcja wcześniej otrzymała finansowanie ratunkowe od głównego udziałowca, hiszpańskiej Comsy, w akcjonariacie pojawiła się również państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu.