Przed ważnym wyrokiem TSUE w kwestii prawa banków do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu walutowej umowy kredytowej problem frankowy robi się coraz bardziej palący. Jeśli Trybunał uzna, że banki takiego prawa nie mają, sektor będzie musiał ponieść nawet do 100 mld zł kosztów, co jest ryzykiem systemowym dla całego rynku finansowego.
Dlatego zarówno Komisja Nadzoru Finansowego, jak i Ministerstwo Finansów, jako członek Komitetu Stabilności Finansowej, nawołują do polubownego rozstrzygania sporów. I zachęcają banki, by bardziej aktywnie wychodziły z programem ugód.
Ugoda w trakcie procesu
Większość dużych banków uniwersalnych rzeczywiście takie programy oferuje (nie oceniając tu ich atrakcyjności). Ale część frankowiczów na taką propozycję praktycznie liczyć nie może. Chodzi głównie o klientów banków, które nie prowadzą już aktywnej działalności w Polsce – np. BPH (dawny GE Money), Raiffeisen Bank International AG czy Getin Noble Bank – a które swojego czasu udzieliły dużo kredytów w CHF.
– Z wymienionych banków nie wszystkie dążą do rozwiązania spraw frankowych w oparciu o ugody. Na porozumienie liczyć można jedynie w trakcie procesu sądowego lub po jego prawomocnym zakończeniu – ocenia Adam Citko, radca prawny, partner w OLC Kancelaria Radców Prawnych Artymionek & Citko. – Dlatego moim zdaniem klienci banków nieprowadzących aktywnej działalności nie mogą liczyć na systemowe rozwiązanie sprawy za pomocą ugód.
Duży portfel CHF
Problem może dotyczyć dosyć dużej grupy kredytobiorców frankowych. Jak wynika z zestawienie przygotowanego przez Votum Robin Lawyers, na niemal 9,6 tys. zakończonych w 2022 r. postępowań sądowych (I i II instancji) aż 3 tys., czyli ponad 30 proc., to sprawy przeciwko tym czterem bankom (najwięcej przeciw BPH i Raiffeisen – po ponad tysiąc). Również analizy rynkowe pokazują, że te podmioty mają duży portfel kredytów w CHF – łącznie dla trzech z nich (bez Deutsche Banku) na koniec III kwartału było to aż 27,5 mld zł.