Ubywa kredytów w CHF

Zobowiązania Polaków we frankach szwajcarskich to już tylko ok. 69 mld zł, niemal 2,5 razy mniej niż w 2011 r. Ale to głównie spadki „na papierze”.

Publikacja: 02.12.2022 05:00

Ubywa kredytów w CHF

Foto: Bloomberg

Na koniec września tego roku wartość bilansowa hipotecznych kredytów w CHF wynosiła 68,7 mld zł. To o 12,1 mld zł mniej niż rok wcześniej, i aż o 95,5 mld zł mniej niż w szczytowym 2011 r. (wówczas wynosiła ona 164 mld zł) – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego dotyczących sektora bankowego.

Szybko spada też udział pożyczek frankowych w wartości hipotek ogółem dla gospodarstwa domowych. Obecnie stanowią one 14,2 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 16,4 proc., a na początku 2009 r. aż 70 proc.

Takie trendy widać w zasadzie we wszystkich bankach. Przykładowo w PKO BP, który udzielił najwięcej kredytów walutowych (w tym w CHF), obecnie ich wartość wynosi 13,3 mld zł, co stanowi 12,4 proc. całego portfela hipotecznego. Pięć lat temu było to odpowiednio 30 mld zł i niemal 30 proc. W Banku Millennium wartość frankowych hipotek spadła w ciągu pięciu lat z 15,7 mld zł do 8,1 mld zł (a udział w portfelu kredytów mieszkaniowych do osób fizycznych – z 60 do 19 proc.), zaś w mBanku nastąpił spadek odpowiednio z 19,2 mld zł do 9,7 mld zł oraz z 57 proc. do ok. 20 proc.

Systematyczne obniżanie się wartości bilansowej kredytów frankowych wynika m.in. z faktu, że część osób już spłaciła swoje zobowiązania (a nowych hipotek walutowych banki w zasadzie nie udzielają). Z danych podawanych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że na koniec września 2022 r. liczba umów kredytów mieszkaniowych w CHF wynosiła ok. 380 tys. wobec ok. 460 tys. jeszcze w połowie 2019 r.

Przede wszystkim jednak jest to efekt pewnych „papierowych” zapisów, bo portfel walutowy zmniejsza się także na skutek tworzenia rezerw na ryzyko prawne (zgodnie ze standardem MSSF9 rezerwy na ryzyko prawne pomniejszają wartość bilansową brutto kredytów w CHF od grudnia 2020 r.), oraz zawieranych przez banki polubownych ugód (zwykle oznaczają one „przewalutowanie” kredytu na złote). A że zarówno pozwów sądowych w sprawach frankowych, jak i ugód ciągle przybywa, to i takich „odpisów” w bankowych rachunkach jest coraz więcej.

Przykładowo wspominany już Bank Millennium podaje w swoim raporcie kwartalnym, że na koniec III kw. 2022 r. liczba indywidualnych pozwów przeciwko klauzuli indeksacyjnej wynosiła ok. 15 tys. wobec 9,66 tys. rok wcześniej. Zaś liczba zawartych ugód od początku 2021 r. wyniosła 15062.

Tym samym można powiedzieć, że frankowy problem wcale nie znika tak szybko, jak wynikałoby to ze spadku samej wartości kredytów pozostałych do spłaty. Zarówno patrząc z punktu widzenia kredytobiorców, jak i kredytodawców.

Z naszych szacunków wynika bowiem, że obecnie rezerwy frankowe wynoszą łącznie ok. 20–29 mld zł, a to znaczy, że mniej więcej taka kwota do spłaty dodatkowo obciąża kieszenie Polaków. Z kolei dla samych banków takie rezerwy stanowią koszt, który obniża ich wyniki finansowe.

Banki
Coraz więcej ugód sądowych
Banki
PKO BP pozostaje w trendzie wzrostowym
Banki
Banki pożyczyły rządowi rekordowo dużo
Banki
Na wysokich stopach NBP banki zarabiają krocie. Czy to w porządku?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Banki
Dlaczego banki nie lubią gotówki? Konsumenci protestują
Banki
Frankowa batalia