Dołek tego układu ukształtował się w ostatnich dniach ubiegłego roku w okolicach 3,88 zł. Kolejne minima kanału wyrysowane zostały w pierwszych połowach marca oraz kwietnia. Od połowy stycznia do połowy lutego z kolei USD/PLN potwierdzał górne ograniczenia konsolidacji.
W połowie kwietnia opór ten trzeszczał, jednak zwyżki zostały ostatecznie powstrzymane oporem w okolicach 4,12 zł, który ma znacznie dłuższą historię. Od tego czasu kurs USD/PLN spada pod własnym ciężarem, zbliżając się na milimetry do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego, które obecnie jest przy 3,93 zł. Jeśli poziom ten nie wytrzyma, kolejnym punktem zaczepienia dla kursu będzie 3,917 zł, czyli minimum sprzed ponad miesiąca. Wybicie dołem z powyższej konsolidacji powinno doprowadzić USD/PLN w krótkim terminie przynajmniej do pułapu 3,78 zł.
Czytaj więcej
Brak widoków na obniżki stóp procentowych w Polsce przy jednoczesnym wypatrywaniu obniżek w strefie euro i w USA oraz zadyszka notowań dolara przekładają się na siłę złotego. Czy jest miejsce na jego dalsze umocnienie?
Wsparciem dla krajowej waluty jest oczywiście umocnienie euro do dolara, które widać od połowy kwietnia. Wówczas kurs głównej pary walutowej zbliżył się nawet do 1,06 i był najniżej od jesieni zeszłego roku. Od dołka sprzed miesiąca notowania EUR/USD jednak wyraźnie odreagowały – we wtorek jedno euro kosztowało 1,08 dolara, choć wciąż jest to około 2 proc. poniżej zamknięcia zeszłego roku. Kurs EUR/PLN spadł od tego czasu o 1,6 proc., a USD/PLN wzrósł o 0,5 proc.