Silicon Valley Bank, czyli niemiłe skojarzenia
Dlaczego upadek Silicon Valley Banku wywołał silną zawieruchę na rynkach? Być może dlatego, że już sama nazwa tej firmy zawiera w sobie negatywne historyczne konotacje. Mamy tu połączenie „silicon valley”, co przywoływać może wspomnienia czasów bańki internetowej i masowych upadłości ówczesnych spółek technologicznych typu „dotcom” (2000–2002), z „bank”, skąd już prosta droga do skojarzeń z upadkami Lehman Brothers, Washington Mutual czy Bear Sterns (2008) na skutek kryzysu „toksycznych” instrumentów hipotecznych.
Zacieśnianie Fedu zawsze prowadzi do „pęknięcia czegoś”
Cechą wspólną wspomnianych historycznych skojarzeń jest to, że zapadające w pamięć słynne bankructwa pojawiają się z reguły po serii podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Nie inaczej jest tym razem. Odłączenie kroplówki w postaci ultrataniego, „łatwego” pieniądza (niskie stopy, QE) prowadzi stopniowo do turbulencji w gospodarce i systemie finansowym. Mimo swej specyfiki upadek SVB jest tylko kolejnym potwierdzeniem tej reguły.
Stopa bezrobocia dotknęła 12-miesięcznej średniej
Upadek SVB to bez wątpienia psychologiczny cios w stopniowo rodzące się nadzieje na „miękkie lądowanie” gospodarek po serii podwyżek stóp w USA. Mówiąc o „pęknięciu czegoś” na skutek zacieśnienia monetarnego, można mieć na myśli nie tylko pamiętne bankructwa, lecz przede wszystkim – istotny wzrost bezrobocia, który jest z reguły odłożonym w czasie efektem ubocznym rosnących kosztów pieniądza. Na razie jest jeszcze być może za wcześnie na pojawienie się w pełnej okazałości tego efektu ubocznego, ale stopniowo zmierzamy w tym kierunku. Dane z rynku pracy za luty pokazały lekki co prawda na razie wzrost stopy bezrobocia (z 3,4 do 3,6 proc.), ale to wystarczyło, by zetknęła się ona ze swą 12-miesięczną średnią kroczącą. Po raz pierwszy od... września 2020 r.
Szalone wahania oczekiwań rynkowych
Upadek SVB walnie przyczynił się do całkowitego „odkręcenia” oczekiwań rynkowych dotyczących działań Fedu. Przypomnijmy, że jeszcze na początku marca szef banku centralnego Jerome Powell postraszył inwestorów wizją przyspieszenia podwyżek stóp procentowych. Na wykresie pokazujemy, że wyceniane przez rynek prawdopodobieństwo 50-punktowej podwyżki w marcu wystrzeliło powyżej 80 proc. Rynek był też niemal pewien, że do czerwca stopy pójdą w górę co najmniej łącznie o 100 pkt baz. Wstrząs po upadku SVB doprowadził do gwałtownego ścięcia tych oczekiwań.